Spis treści
Narracja na temat zdrowia intymnego często opiera się przede wszystkim na naszej kolektywnej nieświadomości i utajonych lękach. Często czujemy się niepewne lub skrępowane, gdy przychodzi do rozmowy o naszych potrzebach i obawach w tej sferze. Profilaktyka zdrowia intymnego jest jednak ważnym elementem całościowej troski o siebie. Zobacz, jak możesz holistycznie zadbać o tę ważną sferę życia, łącząc aspekty fizyczne, i emocjonalne.
Świadomość ciała a zdrowie intymne
Główne założenie medycyny holistycznej opiera się na przekonaniu, że świadomość stwarza ciało. Oznacza to, że samo dostrzeganie problemu nie wystarcza. Potrzebujemy wejść głębiej i dowiedzieć się, co kryje się pod danym symptomem.
Dzięki odkryciom z dziedziny neurologii i biochemii wiemy, że każda emocja wywołuje określoną zmianę w ciele – np. przewlekły stres zwiększa poziom kortyzolu we krwi oraz obniża odporność. Nauka o połączeniu umysłu i ciała (psychoneuroimmunologia) dostarcza nam coraz więcej danych na temat powiązań ran emocjonalnych (kulturowych) i fizycznych (ginekologicznych). Okazuje się, że wyparte przekonania na temat naszej cielesności (np. “Jestem nie dość wartościowa”, “Jestem nieatrakcyjna”, “Moje ciało jest dziwne”), wyrażają się poprzez konkretne schorzenia.
Dowiedz się więcej o tym, jak emocje wpływają na infekcje intymne? >>
Jak holistycznie dbać o zdrowie intymne?
Holistyczne uzdrawianie infekcji intymnych i innych schorzeń kobiecych narządów rodnych rozpoczyna się od zmiany swojego podejścia do ciała i akceptacji faktu, że jesteśmy istotami cielesno-emocjonalno-kulturowymi, zanurzonymi we własne, bardzo indywidualne doświadczenia.
Często traktujemy nasze dolegliwości (powracające infekcje intymne, zapalenia bakteryjne pochwy, upławy, napięciowe bóle okolic intymnych) krótkowzrocznie – nie leczymy ich, a jedynie zaleczamy. Koszty takiej „strategii na zdrowie” są ogromne. Problemy intymne eskalują, a my, nie rozumiejąc ich przyczyn, zatrzymujemy się jedynie na przynoszeniu
ciału chwilowej ulgi (najczęściej konieczną już antybiotykoterapią). To wszystko prowadzi nas do błędnego koła bezsilności. Nie czujemy się skontaktowane z naszym ciałem i emocjami, trudno nam o uważność na nie, a w konsekwencji nie wiemy jak skutecznie sobie pomóc. Jeśli cały czas doświadczamy alarmu ze strony naszej pochwy czy sromu, to, co intymne wydaje się nam dziwne, wstydliwe i przykre. W konsekwencji – ciało staje się naszym wrogiem, czymś co komplikuje nam życie, męczy i porzuca. Tymczasem, ono zawsze jest po naszej stronie.
Jeśli weźmiemy pod lupę więcej czynników: nasze emocje, okoliczności życiowe, przekazy kulturowe i rodzinne, przebyte urazy, dietę, etc. zyskamy pełniejszy obraz problemu. Taka droga wracania do zdrowia jest dłuższa i bardziej złożona, ale przynosi więcej profitów niż comiesięczne, szybkie ratowanie się dopochwowym lub doustnym antybiotykiem.
Kobiety od setek lat doświadczają różnorakich schorzeń – policystycznych jajników, nowotworów, mięśniaków macicy, endometriozy, schorzeń wulwy (czyli zewnętrznej części kobiecych narządów płciowych) takich jak wulwodynia, pochwica, opryszczki i innych chorób przenoszonych drogą płciową, grzybicy, waginozy bakteryjnej, napięć mięśni dna miednicy,
nieregularnych krwiawień, PMS-ów – najczęściej niewiadomego pochodzenia. Dodatkowo, cały czas torujemy sobie dostęp do adekwatnej i otwartej edukacji seksualnej. Wiele kobiet nie potrafi nazwać części swoich zewnętrznych i wewnętrznych narządów rodnych. Nie potrafimy odróżnić warg sromowych od sromu, nie wiemy jak kompleksowo zadbać o higienę intymną, a w czasie miesiączki zamiast bawełnianych podpasek czy tamponów, korzystamy z ich sztucznych odpowiedników. Właśnie dlatego potrzebujemy odpuścić drogę na skróty i odważnie wyruszyć głęboką, diagnostyczną ścieżką każdego „problemu” intymnego, widząc w nim potencjał do przepracowania szerszej, wewnętrznej historii.
Czego potrzebujesz, aby wejść na drogę holistycznego zdrowia intymnego?
|
Cykl kobiecy
Jesteśmy cykliczne. Nasza przysadka mózgowa, tarczyca, szyszynka, nadnercza, trzustka i jajniki miesiąc w miesiąc odbywają swój złożony, hormonalny taniec, z estrogenem, testosteronem i progesteronem w roli głównej. Proces jest powtarzalny – dojrzewa w nas jajeczko, które następnie zagnieżdża się na ściance macicy lub uwalnia się wraz miesiączką.
Co ok. 28 dni przechodzimy cztery fazy cyklu:
1 | Menstruacja | Rozpoczyna się pierwszego dnia okresu i trwa około 5-8 dni. Podczas menstruacji tracimy ok. 200 ml krwi, mamy mniejszą tolerancję na stres, szybciej się wychładzamy i łatwiej nam o przeziębienie, mamy obniżoną koncentrację. To czas, w którym nasz organizm naturalnie będzie domagał się szczególnej opieki, regeneracji i odpoczynku. |
2 | Faza folikularna | Tzw. faza przedowulacyjna, trwa ok. 10 dni. Możemy wtedy odczuwać zastrzyk energii, mamy większą ochotę przebywać z ludźmi. Potrzebujemy też wzmocnienia po menstruacji.To czas odnowy, gdy czujemy się mocniej skontaktowane z naszymi potrzebami, a także dobry moment na cytologię (najlepiej 2-5 dni po miesiączce). |
3 | Faza okołoowulacyjna | 1 dzień owulacji i +/- od 1-2 dni przed i po niej. Najbardziej energetyczny czas w cyklu. To czas płodny (w każdym aspekcie życia), gdy towarzyszy nam poczucie mocy. Dobry moment na USG piersi. |
4 | Faza lutealna | Trwa do pojawienia się krwi menstruacyjnej, czyli ok. 10-12 dni. Pojawiają się zastoje, napięcie w piersiach, rozdrażnienie, obniżenie nastroju, wątpienie w swoje możliwości, lęki, obawy. Ze względu na to, że jesteśmy bardziej wrażliwe jest to korzystny czas na rozwój osobisty i duchowy. |
Globalny, coraz odważniejszy powrót do połączenia kobiecości z naturą sprawia, że wiele z nas zwraca większą uwagę na synchronizację kolejnych faz cyklu z rytmem księżycowym. Perspektywa ta ma ciekawy, głęboko holistyczny kontekst, ponieważ zarówno kobiecy cykl, jak i cykl Księżyca trwa praktycznie tyle samo – ok. 28 dni. Jak się okazuje, obserwacja Księżyca i kobiecego cyklu, ma charakter symboliczny – tak samo jak on, także i kobiece ciało przebywa w ruchu.
„Biologiczny i psychologiczny cykl twórczy kobiety przypomina fazy Księżyca; najnowsze badania wykazują, że odporność układu rozrodczego także podlega cyklom, osiągając punkt szczytowy podczas owulacji, a następnie słabnąc. (…) Dowody naukowe sugerują, że cykle
biologiczne, a także sny i emocje, są zestrojone z Księżycem (…)”.
– dr Christiane Northrup, ginekolożka
W holistycznym ujęciu cyklu miesięcznego, każdy z etapów uwypukla znany od tysięcy lat cykl natury, nakierowując nas jednocześnie na intuicyjny sposób przeżywania. Zamiast walczyć z naszą cyklicznością, warto nauczyć się ją obserwować i akceptować. Świadomość zmian zachodzących w naszym ciele i psychice na przestrzeni miesiąca może stać się naszym sprzymierzeńcem. Zamiast frustrować się spadkiem energii w fazie lutealnej, możemy zaplanować na ten czas więcej odpoczynku i pracy koncepcyjnej. Z kolei w fazie folikularnej, gdy czujemy przypływ sił, warto skoncentrować się na realizacji ambitnych zadań i spotkaniach towarzyskich. Życie w zgodzie z cyklem to nie ograniczenie, a raczej umiejętność dostrojenia się do naturalnego rytmu naszego ciała. Taka postawa sprzyja lepszemu samopoczuciu, redukcji stresu i może przyczynić się do złagodzenia dolegliwości związanych z PMS czy menstruacją. Pamiętajmy, że nasza cykliczność to dar – unikalny mechanizm, który pozwala nam lepiej zrozumieć siebie i swoje potrzeby.
Odczarować menopauzę
Transformowanie się kobiety nie dotyczy jedynie cyklu miesięcznego, ale całego jej życia. Każda z nas doświadcza czegoś w rodzaju indywidualnej przemiany, w którą oprócz miesiączki może (choć nie musi) wpisywać się ciąża/ciąże i poród/porody. Finałem i jednocześnie przejściem do jeszcze głębszego i bardziej świadomego przeżywania swojej kobiecości jest doświadczenie menopauzy.
W kulturze patriarchalnej menopauza nie cieszy się zbyt dobrą sławą, a dla większości kobiet jest ona czasem ogromnie konfrontującym i naznaczonym wieloma nieprzyjemnymi dolegliwościami. Kobiety mówią o niej jak o wielkiej próbie, w której tracą dawną siebie i budują się od nowa.
Rozważając ten temat, z punktu widzenia medycyny holistycznej potrzebujemy (po raz kolejny) zauważyć, że mówienie o samym symptomach nie może dać nam pełnego obrazu tego, z czym przychodzi lub przyjdzie się nam zmierzyć w momencie tzw. przekwitania (choć prawdę mówiąc, bardziej pasowałoby tu słowo: dojrzałości).
Początek okresu menopauzy wiąże się z wyraźnym spadkiem hormonów płciowych – estrogenu i progesteronu. Srom traci swoją elastyczność, a wargi sromowe mogą się skurczyć lub zmienić kształt. Ze względu na zmniejszoną produkcję melatoniny, siwieją włoski łonowe (oprócz tego mogą się przerzedzać). Spadek hormonów wpływa także na pochwę i ilość glikogenu w błonie śluzowej. Zdarza się, że kobiety czują zmianę zapachu a także zmniejszenie się ilości śluzu szyjkowego. Zmiany te dają odczucie suchości i bezpośrednio przyczyniają się do spadku libido (problem ze współżyciem w okresie menopauzalnym zgłasza 25% kobiet).
Wszystkie te czynniki mogą sprawić, że czas menopauzy odczuwany jest, tylko i wyłącznie, jako przerażający. Musimy jednak pamiętać, że również ta narracja została wzmocniona przez system, w którym sprawy kobiece uważane były za dziwne i przykre. Prawda jest taka, że kobiety przechodzące menopauzę nie potrzebują współczucia tylko dostępu do fachowej wiedzy i holistycznego wsparcia.
Profilaktyka zdrowia intymnego
Czasem trudno jednak jest się nam oswoić z faktem, że zdrowie intymne kobiety wymaga uwagi. Stan świadomości społecznej na temat profilaktyki zdrowia intymnego kobiet w Polsce wciąż jest bardzo niski. Możliwość bezpłatnego wykonania najważniejszych, corocznych badań ginekologicznych nadal jest przywilejem – badania są nierefundowane bądź refundowane częściowo, a dostęp do lekarza ograniczony. A mówimy przecież o dostępie do opieki zdrowotnej w XXI wieku!
Czy wiesz, że…
Aż 13% Polek nigdy nie poszło do ginekologa! |
Źródło: Raport Gedeon Richter Polska „Profilaktyka zdrowia kobiet” (maj 2022)
Jednocześnie, kobietom towarzyszy (kulturowo uzasadniony) lęk przed konsultowaniem się ze specjalistą w kwestii dolegliwości intymnych. Przede wszystkim boimy się bólu podczas badania wziernikiem. Obawa ta może mieć różne podłoże – podświadome lęki generacyjne, trauma, przekonania przekazywane z pokolenia na pokolenie, czy fizyczne dolegliwości (np. pochwica lub wulwodynia).
Pamiętaj!
ŻADNE badanie ginekologiczne u kobiety, szczególnie jeśli rozpoczęła życie seksualne lub korzysta z kubeczków menstruacyjnych albo tamponów, nie powinno boleć! Jeśli jest inaczej, należy omówić ten problem z ginekologiem i urofizjoterapeutą. Nie bagatelizuj swoich odczuć, komunikuj wszystkie symptomy lekarzowi. W razie dyskomfortu masz prawo przerwać badanie. |
Na szczęście, zmiana mentalna, która zachodzi na poziomie relacji kobieta-ginekolog jest ogromna i uwidacznia kierunek, w którym zmierzamy: Jest nim głęboka świadomość kobiet na temat ich osobistych potrzeb oraz coraz wyższe oczekiwania wobec jakości usług ginekologicznych. Chcemy być sprawcze, spokojne i zaopiekowane. Mimo, że system ochrony zdrowia wciąż stawia przed nami wyzwania, my same już odrabiamy zaległości przysporzone nam przez kulturę: uczymy się słuchać naszych ciał i brać odpowiedzialność za własne zdrowie.
Medycyna holistyczna a ginekologia
Dojrzała, holistyczna perspektywa profilaktyki zdrowia intymnego nie wyklucza współpracy z autorytetami medycyny konwencjonalnej. Wręcz przeciwnie – dopiero spotkanie wiedzy i doświadczeń płynących z obu (tylko pozornie przeciwstawnych) nurtów, wyposaża nas w odpowiednie narzędzia do intymnej samoopieki. Potrzebujemy wiedzieć, jak korzystać z zasobów ginekologii, kiedy zwrócić się o pomoc do lekarza specjalisty, a kiedy wystarczy skierować się na kluczowe badania. |
Badania kontrolne dla kobiet
Wiele kobiet uważa że coroczne badanie w gabinecie ginekologa jest obowiązkowe (tzw. profilaktyczne wykonywanie USG przezpochwowego narządów rodnych). Tymczasem, zalecenia Ministerstwa Zdrowia nie podają w tym obszarze uniwersalnych wytycznych.
Decyzję o pójściu do lekarza ginekologa powinnyśmy podejmować w oparciu o nasze indywidualne obserwacje swojego ciała i potrzeby. Upławy, zapalenie pochwy, świąd, pieczenie, ból narządów rodnych czy infekcja intymna powinny być dla nas jasnym sygnałem do rozpoczęcia lub poszerzenia diagnozy i uzyskania skierowania do ewentualnych dalszych badań. Niemniej, nawet w przypadku dobrego funkcjonowania narządów rodnych, warto (szczególnie po rozpoczęciu aktywnego życia seksualnego) monitorować swoje zdrowie, nie rzadziej niż raz w roku, ale zastępując słowo “muszę/powinnam” słowem “chcę”.
Najważniejsze, coroczne badania profilaktyczne
Cytologia Badanie polega na pobraniu komórek z szyjki macicy. Najlepiej wykonać je nie wcześniej niż 4 dni od zakończenia miesiączki. Daje wiedzę czy jest się w grupie ryzyka zachorowania na raka szyjki macicy. Badanie możesz wykonać w ramach ministerialnego programu profilaktyki raka szyjki macicy, wówczas będzie refundowane – wystarczy skierowanie od lekarza prowadzącego. USG dopochwowe Pomaga wykryć takie choroby jak rak jajnika czy PCOS, które w początkowej fazie mogą nie dawać żadnych objawów. Regularna profilaktyka umożliwia wczesne zidentyfikowanie problemu i szybkie wdrożenie leczenia. |
Prawidłowa higiena intymna
Kwestia higieny intymnej kobiet – tak jak wszystko, co dotyczy kobiecego ciała – stała się nie tylko tematem związanym z profilaktyką zdrowia, ale przede wszystkim wątkiem kulturowym. „Właściwych” sposobów pielęgnacji pochwy i wulwy (jak i autorytetów w tej dziedzinie) jest mnóstwo. Wystarczy wejść do jakiejkolwiek drogerii, aby utonąć w morzu płynów do higieny intymnej, leków bez recepty na infekcje intymne oraz wszelkiego rodzaju środków higienicznych.
Zanim przejdziemy do omówienia prawidłowej i bezpiecznej higieny intymnej sromu, warto uświadomić sobie czym jest narracja tzw. „kobiecej świeżości”. Przez całe stulecia uznawano kobiece narządy płciowe i to, co wydostawało się z nich na zewnątrz – krew oraz naturalne wydzieliny – za „nieczyste”. Jak pisze dr Jen Gunter:
„[chodzi o to], żeby kobiety czuły się, że są z natury brudne, zaś poczucie kobiecej świeżości
[ogłaszane jest] jako komfort i czystość”.
Wszelkie slogany reklamowe opierają się o komunikat, który głosi, że musimy pozbywać się zapachu, dbać o świeżość i czystość, choć z medycznego punktu widzenia, srom nie wymaga bardziej dokładnego mycia niż kolana czy brzuch. Tak jak we wszystkim, także w kwestii mycia zewnętrznych narządów intymnych powinnyśmy bazować na naszych indywidualnych potrzebach i uwarunkowaniach ciała – tego, gdzie mieszkamy, czy często się pocimy, etc.
Bezpieczna higiena sromu
Większość tkanek intymnych nie wymaga mycia. Mowa o wyjściu i przedsionku pochwy, a więc obszarze wewnątrz warg sromowych mniejszych. Błona śluzowa, która wyściela te miejsca jest wyjątkowo podatna na podrażnienia. Nie zaleca się nakładać na nią preparatów do higieny intymnej. Co zatem możemy myć środkami myjącymi? Krocze, wargi sromowe większe, wzgórek łonowy oraz okolice odbytu.
Nie potrzebujemy także używać preparatów do higieny intymnej codziennie. Wystarczy robić to kilka razy w tygodniu, z uważnością na to jak reaguje skóra i stosować się do poniższych wskazówek:
- Jeśli coś Cię podrażnia, nie kontynuuj aplikacji.
- Używaj produktów nieperfumowanych.
- Uważaj na chwyty marketingowe – to, że ktoś napisał, że produkt jest testowany dermatologicznie nie ma pokrycia medycznego, a większość producentów w ogóle nie podaje odczynu pH (pH przyjazne okolicom intymnym to 5,3-5,6).
- Unikaj środków zawierających metyloizotiazolinon i metylochloroizotiazolinon, czyli substancji konserwujących.
- Jeśli coś działa, nie zmieniaj tego.
Wiedza o procesach związanych z właściwą pielęgnacją narządów intymnych, w sposób bezpośredni wpływa na naszą satysfakcją zdrowotną i seksualną. Być może zabrzmi to jak reklamowe hasło, ale naprawdę możemy przyjaźnić się z naszym ciałem na każdym etapie życia. Mądra higiena intymna oraz świadomość względem tego, czego aktualnie doświadczamy, pozwala nam zaakceptować przemiany wpisane w kobiecość – hormonalne, fizyczne i emocjonalne.
Praca z emocjami
Nasze zdrowie emocjonalne ma ogromny wpływ na to, jak się czujemy i czy jesteśmy zdrowi fizycznie. W przykrych sytuacjach pojawienie się uczuć takich jak niepokój, gniew czy smutek jest naturalne. Natomiast negatywne emocje ciągnące się godzinami, miesiącami lub nawet latami, mogą wywoływać wiele negatywnych konsekwencji w naszym ciele. Dlatego tak, jak w biologii homeostaza (równowaga) jest podstawą prawidłowego funkcjonowania, tak samo nasz organizm w pierwszej kolejności potrzebuje balansu i spokoju umysłu.
Praca z emocjami jest bardzo ważnym elementem holistycznego podejścia do zdrowia. Aby wspierać swoją równowagę emocjonalną i tym samym pozytywnie wpływać na zdrowie fizyczne, w tym intymne, warto wprowadzić do codziennego życia kilka praktycznych nawyków:
- Praktyka uważności: Poświęć codziennie 10-15 minut na medytację lub ćwiczenia oddechowe. Pomoże to zredukować stres i napięcie, które mogą negatywnie wpływać na zdrowie intymne.
- Prowadzenie dziennika emocji: Zapisuj codziennie swoje uczucia i myśli. Pomoże to w identyfikacji wzorców emocjonalnych i ich potencjalnego wpływu na Twoje ciało.
- Ruch jako forma ekspresji: Taniec, joga czy nawet spacer mogą pomóc w uwolnieniu nagromadzonych emocji i napięć. Wybierz aktywność, która sprawia Ci przyjemność i praktykuj ją regularnie.
- Techniki samoukojenia: Naucz się prostych technik relaksacyjnych i ćwiczeń oddechowych, takich jak autogenny trening Schultza czy progresywna relaksacja mięśni. Możesz stosować je w momentach zwiększonego stresu.
- Praktyka wdzięczności: Codzienne zapisywanie trzech rzeczy, za które jesteś wdzięczna, może znacząco poprawić Twoje samopoczucie i perspektywę.
- Dbanie o sen: Dobry sen jest kluczowy dla równowagi emocjonalnej. Ustal stałe godziny snu i stwórz rytuał, który pomoże Ci się wyciszyć przed położeniem się do łóżka.
- Kontakt z naturą: Regularne spędzanie czasu na łonie natury może pomóc w redukcji stresu i poprawie nastroju. Może to być kąpiel leśna, ale nawet krótki spacer w parku może mieć pozytywny wpływ.
Pamiętaj, że praca z emocjami to proces, który wymaga czasu i cierpliwości. Bądź dla siebie łagodna i pozwól sobie na stopniowe wprowadzanie zmian. Każdy krok w kierunku lepszego zarządzania emocjami to krok w stronę zdrowszego, bardziej zrównoważonego życia – zarówno w aspekcie emocjonalnym, jak i fizycznym. Jeśli czujesz, że samodzielna praca z emocjami jest trudna, rozważ skorzystanie z pomocy psychologa lub psychoterapeuty. Profesjonalne wsparcie może być nieocenione w procesie uzdrawiania.
Domowe sposoby na infekcje intymne
Niestety, nawet stosowanie przemyślanej profilaktyki, nie daje nam 100% gwarancji, że nie dotkną nas żadne dolegliwości intymne.
„Infekcje intymne mają charakter oportunistyczny.”
– Klaudyna Hebda, aromaterapeutka kliniczna
Co to oznacza? Pojawiają się wtedy, kiedy mają okazję, czyli gdy całe ciało jest osłabione (zarówno na poziomie fizycznym jak i emocjonalnym). W doświadczaniu ich na co dzień najważniejsza jest cierpliwość szukania rozwiązań. Potrzebujemy dać sobie czas i uwierzyć, że dzięki naszej uważności i mądremu wsparciu, powrót do zdrowia jest możliwy.
Istnieją naturalne sposoby na zadbanie o komfort okolic intymnych. Oczywiście nie należy stosować ich bezrefleksyjnie i w oderwaniu od sygnałów, które wysyła nam ciało. Często bywa tak, że zaraz po zauważeniu infekcji wpadamy w panikę i próbujemy pomóc sobie różnymi sposobami, o których dowiedziałyśmy się z forum lub z rodzinnych przekazów, a które nie zawsze dają nam prawdziwe wsparcie. Wyciągamy jogurt, globulki, robimy nasiadówkę z kory dębu, a w ostateczności (cierpiąc, nie widząc poprawy i bez wiedzy o przyczynach problemu) wiedzione poczuciem porażki kierujemy się do lekarza na kolejną antybiotykoterapię.
Zanim zdecydujemy się rozpocząć jakąkolwiek terapię naturalną sromu i pochwy warto uświadomić sobie, dlaczego chcemy spróbować właśnie tej metody i czy na pewno wiemy, jak to zrobić bezpiecznie.
Kobieca sauna, czyli nasiadówki (Yoni Steaming / V-steaming)
Idea nasiadówki (ang. steaming) wywodzi się z kultur starożytnych, gdzie stosowano ją jako rytuał uhonorowania kobiecości. Z medycznego punktu widzenia, odpowiednio skomponowany zestaw ziół oraz zdroworozsądkowe podejście do steamingu (należy zachować ostrożność z temperaturą, aby nie poparzyć okolic intymnych) może wesprzeć nas przy gojeniu macicy po porodzie, po poronieniu, łagodzenie objawów PMS, skurczy, wzdęć, endometriozy czy nawet PCOS (zespół policystycznych Jajników).
Istnieje kilka przeciwwskazań do stosowania nasiadówek:
- ciąża,
- miesiączka lub czas tuż po niej,
- ostra infekcja intymna,
- owulacja (jeżeli chcemy zajść w ciążę),
- piercing w okolicach intymnych,
- wkładka domaciczna.
Jak bezpiecznie wykonać nasiadówkę:
|
Pamiętaj, że każde ciało jest inne i może reagować inaczej na ten zabieg. Przed rozpoczęciem praktyki, szczególnie w przypadku problemów zdrowotnych, zaleca się konsultację ze specjalistą. Zawsze słuchaj swojego organizmu i przerwij nasiadówkę, jeśli poczujesz dyskomfort.
Olejki eteryczne a zdrowie intymne
Składniki aktywne zawarte w olejkach eterycznych są skutecznym wsparciem w terapii infekcji intymnych, jednak stosowane bez doświadczenia i wiedzy mogą wywołać podrażnienia. Właśnie dlatego, przed użyciem olejku, musimy sprawdzić jego jakość oraz sposób rozcieńczenia.
Najbardziej popularnym olejkiem dedykowanym na wszelkie problemy z infekcjami intymnymi jest olejek z drzewa herbacianego, ze względu na swoje silne właściwości przeciwgrzybiczne i przeciwzapalne oraz łagodzące świąd.
Jeśli nigdy wcześniej nie stosowałaś olejków eterycznych a wiedza zielarska i aromaterapeutyczna nie należy do Twoich specjalizacji, zastosuj gotową mieszankę (olejki eteryczne zmieszane z olejem bazowym), której działanie zostało potwierdzone na grupach konsumenckich. W ten sposób unikniesz rozczarowania, które może być wynikiem nieprawidłowego korzystania z mocy ekstraktów roślinnych.
Jakich praktyk unikać – irygacje
Pochwa jest narządem samoczyszczącym się, dlatego od razu warto wykluczyć stosowanie płukania pochwy (irygacji). Praktyka ta niszczy dobre bakterie oraz ochronną warstwę śluzu i paradoksalnie – zwiększa przykry zapach. Co gorsza, irygacja zwiększa ryzyko zapadnięcia na takie choroby jak: bakteryjne zapalenie pochwy oraz choroby przenoszone drogą płciową.
Zobacz również jaką dietę stosować na infekcje intymne >>
Uwolnij potencjał swojego ciała
Każda z nas jest zarówno autorką, jak i główną bohaterką swojej własnej, intymnej opowieści. Niezależnie od przekonań, którymi karmiono nas na przestrzeni życia, w każdej chwili możemy wyruszyć w drogę do odbudowania łączności z tym, co intymne w naszych ciałach.
Ważne, abyśmy dały sobie szansę na odkodowanie przekazów, które ranią nas i sabotują nasze zdrowie. To, że doświadczamy infekcji intymnych, upławów, cierpimy na wulwodynię lub choroby układu rozrodczego czy niepłodności wcale nie oznacza, że „coś jest z nami nie tak”. W kobiecym ciele nie ma nic dziwnego, nic wstydliwego i nic wrogiego. Nasze ciała są godne miłości i szacunku, w jakimkolwiek zdrowotnym miejscu by nie były.
Każda z nas posiada jakiś intymny temat, z którym się mierzy. Tak naprawdę, nigdy nie wiemy, czego aktualnie doświadcza kobieta obok. Właśnie dlatego, bądźmy dla siebie życzliwe. O ile to możliwe, bądźmy wsparciem dla naszych córek, mam, babć, przyjaciółek, sióstr. Moc kobiecego ciała jest przeogromna, a tylko my posiadamy klucze, które mogą ją uwolnić.
Źródła:
Amabebe, E., Anumba, D. O. C. (2018). Psychosocial Stress, Cortisol Levels, and Maintenance of Vaginal Health. Frontiers in Endocrinology, 9, 568.
Mariotti A. (2015). The effects of chronic stress on health: new insights into the molecular mechanisms of brain-body communication. Future Science OA, 1(3), FSO23.
Nansel, T. R., Riggs, M. A., Yu, K. F., Andrews, W. W., Schwebke, J. R., Klebanoff, M. A. (2006). The association of psychosocial stress and bacterial vaginosis in a longitudinal cohort. American Journal of Obstetrics and Gynecology, 194(2), 381–386.