Spis treści
Dzień dobry,
Wkrótce zacznie się astronomiczna wiosna, a wraz z nią zaczną jedna po drugiej wychodzić ciekawe rośliny jadalne. Małopolska jest praktycznie biegunem ciepła, więc tutaj wszystko pojawia się nieco wcześniej, niż w pozostałych częściach Polski. Przoduje w tym zwłaszcza Tarnów oraz Kraków, z czego w Krakowie wszystko i tak pojawia się wcześniej niż na małopolskiej wsi:)
Często pytacie mnie o kalendarz czy terminarz, kiedy co się pojawia. Odpowiadam wtedy, zgodnie z prawdą, że trudno jest taki przygotować: na południu sok z brzozy może już krążyć w najlepsze, zaś na północy kraju drzewa jeszcze pogrążone są w zimowym śnie. Tak naprawdę, to może zależeć nawet od miejsca – gdzieś w zacisznej dolinie wszystko będzie wykwitało wcześniej, zaś „na przeciągu” później. Ot, taki urok natury!
Niemniej, przygotowałam dla Was zestawienie rzeczy, których po prostu nie chcecie przegapić. Zwłaszcza tych, które są wybitnie sezonowe i sezon bardzo szybko się kończy. Większość z nich jest już dostępna w Krakowie, więc możliwe, że jeśli jesteście z cieplejszych regionów, mogą wyrastać też u Was! Północ Polski będzie musiała pewnie chwilę poczekać, ale też miejcie oko!
ps. często pytacie mnie też o książkę odnośnie zieleniny. Jeśli interesujecie się tematem i jeszcze nie macie tej książki, to polecam Dziką Kuchnię Łukasza Łuczaja, nic lepszego w Polsce w tym temacie nie znajdziecie. Są też kalendarze zbioru etc.
Zapraszam Was do zestawienia roślin, których nie chcecie przegapić na przednówku!
Kolejność jest dowolna: posegregowałam je kategorią „krótkości sezonu występowania”.
1. Sok z brzozy.
Soki w brzozie krążą już w najlepsze. W poście powyżej znajdziecie przeróżne sposoby na ich upuszczanie, wystarczy czasami ułamać gałązkę i włożyć do niej butelkę. Tylko tyle! To jest towar deficytowy, bardzo dobrej jakości i wysoce sezonowy, więc w ten weekend radzę Wam posprawdzać jak to u Was wygląda i pić, dopóki jest:). Będziemy sobie różne rzeczy z soku brzozy na blogu robić. Planuję różne koktajle i może winko:)
2. Fiołki.
W Krakowie już się pojawiają, ale u nas na małopolskiej wsi jeszcze nie. Fiołki to kolejna roślina która jest wybitnie sezonowa i naprawdę krótko kwitnie. Nawet jeśli jeszcze u Was nie ma fioletowych kwiatuszków, wypatrujcie charakterystycznych zielonych listeczków, aby wiedzieć gdzie je zbierać!
Możecie z nich przygotować np. cytrynowy mus z fiołkami, albo fiołkowy syrop, do którego przymierzam się w tym roku:)
3. Mniszek lekarski.
Teoretycznie nie jest sezonowy, bo jest dostępny przez większą część roku, ale teraz będzie najsmaczniejszy, w sam raz do sałatek z mniszkiem. Najlepiej zbierać listeczki, które nie wydzielają jeszcze białego, gorzkiego mleczka. Teraz są najlepsze!
4. Czosnek niedźwiedzi.
Od kilku lat hit na moim blogu i w kuchni. U nas jeszcze nie zaczął wyrastać (tutaj możecie zobaczyć przydomową uprawę https://klaudynahebda.pl/czosnek-niedzwiedzi-uprawa/), ale jeśli zrobi się ciepło, będzie się pojawiał na dniach. Sezon jest nieco dłuższy (od marca do połowy maja), jednak dobrze jest trzymać rękę na pulsie. Świeżutki czosnek jest idealny do sałatek, ten kwietniowo-majowy do przetworów etc. Czosnek pojawia się coraz częściej w sklepach ekologicznych w Krakowie są nieomal bitwy o niego z tego co wiem, dlatego też już można podpytywać;)
Gwoli ścisłości podkreślam, że czosnek niedźwiedzi jest pod częściową ochroną (którą niektórzy botanicy kwestionują, bo są miejsca, gdzie jest go zatrzęsienie) i nie powinno się go zbierać ze stanowisk naturalnych. Częściowa ochrona została z tego co wiem nałożona głównie dlatego, żeby firmy zielarskie nie zbierały go na potęgę. Z tego co wiem część firm importuje susz np. z Bułgarii, generalnie jest straszny deficyt świeżego czosnku pozyskanego drogą legalną, więc jeśli macie kawałek ogródka, nic łatwiejszego jak sobie zasadzić, rośnie bardzo dobrze!
5. Gwiazdnica.
Właściwie będzie dostępna przez większą część roku, ale już jest świeża, nowa, kwitnąca. Pyszna zwłaszcza do jajecznic, sufletów, można wykorzystywać ją jako szpinak etc. Będziemy z gwiazdnicy różne rzeczy robić, natomiast jeśli potrzebujecie więcej informacji i przepisów, odsyłam do książki Łukasza.
6. Pokrzywa.
O pokrzywie będziemy jeszcze mówić do znudzenia:). Na razie powiem tylko, że już pojawia się świeżutka, w sam raz na przednówek. Uchylę rąbka tajemnicy, że będziemy niedługo pisać o roślinach na wiosenny detoks i pokrzywa będzie tam grała dość dużą rolę:). Można też zrobić z niej zupę pokrzywową albo chleb.
7. Stokrotki.
W sumie mają bardzo długi sezon kwitnienia, ale już się pojawiają:). Niektórzy lubią stokrotki dodawać do sałatek (mi akurat nie smakują), ja jednak preferuję ich zastosowanie kosmetyczno-lecznicze (np. maść stokrotkową). Oprócz tego oczywiście są piękne do wicia wianków!
Szykujecie się na wiosenne zbiory?
ps. zdjęcie grzybów poniżej zamieszczam, bo mi się spodobały. Nie sugeruję, że są jadalne, bo nie mam pojęcia:)
Oczywiście to nie wszystko, ale rzeczy jakie znalazłam w najbliższej okolicy. Zdjęcia są także robione w tym tygodniu (nie archiwalne – oprócz czosnku), abyście widzieli, że rzeczywiście wschodzą!
Szykujecie się na coś szczególnie?