Żywokost lekarski

4.5/5 - (2 głosów)
Kategorie:
Podziel się z innymi:

Żywokost lekarski (Symphytum officinale; po angielsku comfrey) był dość szeroko używany w medycynie ludowej, ale teraz wydaje się być nieco zapomniany. Właściwie kojarzy go chyba garstka zapaleńców. W Polsce stosowano głównie korzeń, natomiast w innych krajach równie często korzysta się z liści. Żywokost jest gwiazdą w anglojęzycznych książkach poświęconych zielarstwu i praktycznie nie ma książki dla początkujących zielarzy, w której by nie występował. Jest łatwy do rozpoznania i bezpieczny do stosowania zewnętrznego – można robić z niego żele, maści oraz ogólnie pojęte mikstury upiększające.

Kwiat żywokostu
Fot. Wikimedia Commons

Jak wygląda żywokost?

Żywokost ma szorstkie liście i charakterystyczne, fioletowe kwiaty (chociaż w tym roku widziałam kilka mutantów w pięknym czerwono-fuksjowym kolorze). Czasem zdarzają się też kwiaty białe.

Dodam tutaj, że mówię o Żywokoście lekarskim, ale w naszym kraju można spotkać też inne, o podobnych właściwościach. Podczas spacerów możemy napotkać m.in. 

  • Żywokost kłujący (Symphytum asperum), 
  • Żywokost bulwiasty (S. tuberosum ssp. nodosum), 
  • Żywokost sercowaty (S. cordatum). 

Często tworzą ze sobą krzyżówki (np. S. upplandicum). 

W anglojęzycznej części internetu często pisze się o trzech żywokostach:

  • Żywokoście lekarskim (Common comfrey),
  • Żywokoście rosyjskim lub syberyjskim (S. upplandicum, ang. Russian comfrey albo Siberian comfrey),
  • czasami można też zobaczyć bladożółty Żywokost bulwiasty.
Żywokost sercowaty symphytum cordatum
Żywokost sercowaty, fot. Wikimedia Commons

Gdzie rośnie żywokost?

Żywokost rośnie w Polsce dość powszechnie. Występuje najczęściej na opuszczonych terenach, w rowach albo na budowach (ja ciągle widuję go na krakowskich trawnikach, na Nowej Hucie jest go pełno). Swojego szukałam najpierw na łąkach, jednak okazało się, że z moim szczęściem żywokost został wykoszony. Po prostu trzeba się trochę rozejrzeć.

Żywokost – kiedy zbierać?

Najlepszy czas na zbieranie korzeni żywokostu to wczesna wiosna lub późna jesień. W tych okresach roślina zawiera najwięcej cennych składników aktywnych, takich jak alantoina czy różnego rodzaju glikozydy. Liście żywokościa najlepiej jest zbierać tuż przed kwitnieniem, kiedy są najbardziej soczyste i bogate w składniki odżywcze. Zbiór w odpowiednim czasie nie tylko maksymalizuje potencjał leczniczy, ale także przyczynia się do jego zrównoważonego rozwoju, co pozwala na ponowne korzystanie z rośliny w przyszłych sezonach.

Lecznicze zastosowania żywokostu

Surowcem zielarskim (czyli tym co nas interesuje) w żywokoście jest głównie korzeń. Tak przynajmniej jest w Polsce: w krajach anglosaskich na równi cenione są żywokostowe liście, które używane są głównie do celów upiększających.

Żywokost zawiera dużo substancji śluzowych, podobnie jak siemię lniane, malwa czy ślaz. Wszędzie tam, gdzie są śluzy, nawet bez zaglądania do książki zielarskiej, możemy domniemywać, jakie będzie działanie (lub jedno z działań): łagodzące, powlekające, kojące. I tak właśnie jest z żywokostem.

Przyjrzyjmy się kilku żywokostowym zastosowaniom – na początku tym, gdzie stosuje się korzeń.

Żywokost na kości

Korzeń żywokostu był dość szeroko używany w medycynie ludowej. Jak nazwa wskazuje miał głównie „ożywiać kości” czyli pomagać w leczeniu złamań czy stłuczeń. Żywokost w takich przypadkach pito oraz smarowano chore miejsce maścią. Dawniej ludzie musieli być dobrymi obserwatorami, skoro zauważyli, że żywokost pomaga w takich wypadkach – przecież nie mogli wiedzieć tego co my: że w korzeniu znajduje się alantoina wspomagająca rozrost kości. Dodatkowo pito go przy problemach z układem trawiennym, jako zioło powlekające bolący żołądek czy jelita.

Tyle „folk knowledge”, czyli wiedzy ludowej. W XXI wieku dysponujemy dokładnymi narzędziami badawczymi i można ją zweryfikować. 

Przede wszystkim wiemy, że główną substancją czynną w żywokoście jest alantoina oraz śluzy. Dotarłam do kilku testów medycznych, gdzie porównywano działanie żywokostu z grupą kontrolną (osobami, które dostawały placebo czyli coś, co tylko udawało, że żywokost zawiera a naprawdę było neutralne). W jednym z nich przebadano 220 pacjentów, którzy skarżyli się na bóle kolan o podłożu reumatycznym. Trzy razy dziennie masowano im kolano maścią żywokostową. 55% pacjentów zauważyło poprawę (w grupie kontrolnej, zaledwie 11%). Badania w przypadku tej dolegliwości wskazują, że ból i obrzęk w kolanie się zmniejszył i pacjenci mogli bardziej cieszyć się życiem. 

Przeprowadzono również badania nad osobami, które skarżyły się na bóle mięśni (zwłaszcza na karku lub po prostu plecach) i także zanotowano różnicę po zastosowaniu kremu z żywokostem.

Czasami napar z korzeni stosuje się, podobnie do prawoślazu, na bolące gardło.

Liście żywokostu dla urody

Jak już wspomniałam, u nas prym wiedzie korzeń. W ziołolecznictwie anglosaskim często używa się liści – praktycznie nie ma książki dla początkujących, gdzie nie byłyby wymienione. 

Liście są dostępne przez większą część wiosny oraz lato. Robi się z nich toniki, dodaje jako maceraty do kremów dla skóry suchej i podrażnionej. Żywokost bardzo lubi się z innymi ziołami łagodzącymi, np.: 

  • nagietkami, 
  • lawendą
  • hibiskusem, 
  • babkami lancetowatymi, 
  • malwami.

Liście żywokostu lubią być używane świeżo i nie za dobrze znoszą suszenie, dlatego dobrze jest je używać na bieżąco.

Aromabaza - Olej do masażu z żywokostem

Jak stosować żywokost?

Przede wszystkim żywokost należy stosować ZEWNĘTRZNIE.

Korzeń żywokostu najlepiej jest przygotować w postaci maceratu, z którego można potem przyrządzić maść. Można przygotować też żel żywokostowy z dodatkiem żelatyny (która ma mnóstwo kolagenu). Ze sproszkowanego korzenia można robić zasypki, proszek do stóp (np. jeśli mamy problemy z poceniem), a olej żywokostowy dodawać do własnoręcznie przygotowywanych szminek, kremów etc.

Z liści żywokostu najlepiej jest przyrządzić macerat olejowy na zimno (czyli bez dłuższego wystawiania na promienie słonecznie, ponieważ są bardzo delikatne) albo napar. Ten ostatni przyda się na przykład do przemywania oczu albo jako baza do kremu.

Ze świeżych liści żywokostu można też przygotować bardzo fajny okład na ugryzienia komarów. W niewielkich ilościach można go również smażyć (jadłam frytki żywokostowe).

Poznaj najlepsze olejki eteryczne na komary

Czy można spożywać żywokost?

Żywokost wycofano w Unii Europejskiej z zastosowania wewnętrznego. W odstawkę poszły żywokostowe nalewki czy herbatki i obecnie (oficjalnie) można stosować go jedynie zewnętrznie. Dodam, że przebadano pod tym kątem głównie żywokost lekarski, ale można domniemywać, że inne żywokosty są podobnie problematyczne.

Żywokost należy do tej samej rodziny co ogórecznik (czyli ogórecznikowatych – Boraginaceae) i całkiem niedawno odkryto, że ma w sobie alkaloidy, które mogą uszkadzać wątrobę. Inaczej mówimy o nich, że mogą być hepatotoksyczne.

W literaturze anglojęzycznej możecie spotkać się z określeniem PAs czyli Pyrrolizidine alkaloids (alkaloidy pirolizydynowe). To właśnie one odpowiedzialne są za hepatotoksyczność. Żywokost nie jest jedyną rośliną, która je zawiera. Szacuje się, że około 3% roślin ma w sobie mniej lub więcej PAs. Są to rośliny z rodziny ogórecznikowatych, ale też astrowatych, bobowatych czy storczykowatych.

Nie wszyscy praktykujący zielarze zgadzają się z zakazem spożywania żywokostowych preparatów. Wielu twierdzi, że jeśli ktoś ma zdrową wątrobę i będzie żywokost spożywał przez krótki okres czasu (2-3 tygodnie), kiedy akurat go potrzebuje (np. akurat ma złamaną rękę) nie zrobi sobie krzywdy, zaś korzyści znacząco przewyższają potencjalne szkody. W końcu dawniej był używany, także wewnętrznie. Natomiast oficjalnie nikt rozsądny raczej nie zaleci picia bezpośrednio, bez wspomnienia o żywokostowej kontrowersji. Tak to czasem jest, że jeśli samemu pozyskuje się zioła i troszkę się na nich zna, trzeba samodzielnie podejmować decyzje.

W każdym razie, jeśli spotkacie na ryneczku starszą panią sprzedającą świeży korzeń żywokostu zanim dacie się namówić na przygotowanie nalewki i jej popijanie (jeszcze kilkanaście lat temu nikt nie miał z tym problemu i bardzo możliwe, że ta pani nawet nie wie, że jest jakieś „ale”), miejcie z tyłu głowy problem alkaloidów. Bardzo możliwe przecież, że wystarczy Wam krem lub maść.

Ustalmy sobie jednak jasno: 

Wątpliwości dotyczą spożywania żywokostu wewnętrznie. Zewnętrznie, w formie okładów, kremów, naparów, toników – nie ma problemu.

Zalety żywokostu

  • Łatwy do identyfikacji.
  • Rośnie sobie prawie wszędzie. 
  • Działa przeciwzapalne, powlekająco i łagodząco.
  • Liście rosną długo.
  • Korzeń łatwo pozyskać.

To po prostu zioło, które trzeba znać.

O czym warto pamiętać stosując żywokost?

  • Surowcem jest korzeń (zbierany wczesną wiosną lub jesienią) oraz liść.
  • Żywokost lubi być używany na świeżo.
  • Oficjalnie nie jest stosowany wewnętrznie.

***

Bibliografia:

  1. Cech, R. & Cech, S. (2016). Making Plant Medicine. Herbal Reads LLC.
  2. Bone, K. & Mills, B. (2000). Principles and Practice of phytotherapy. Modern Herbal Medicine. Elsevier Health Sciences.
  3. Rutkowski, L. (2012). Klucz do oznaczania roślin naczyniowych Polski niżowej. Wydawnictwo Naukowe PWN.