Dzień dobry,
Pamiętacie kiedy mówiłam Wam o właściwościach mniszka lekarskiego?
Dzisiaj chciałam Wam pokazać kolejną rzecz, po winie ;), którą można zrobić z jego kwiatów – syrop z mniszka lekarskiego z goździkami. Zwany jest również miodem majowym czy miodem z mniszka. Tego typu syrop, oprócz walorów smakowych, był stosowany w medycynie ludowej jako środek przeciwzapalny i pomocny w nieżycie górnych dróg oddechowych (co wiąże się ze wspomnianymi właściwościami mlecza). Do tradycyjnego syropu dodałam również przyprawy korzenne – goździki (można także dodać np. anyż czy laskę cynamonu), które znane są ze swoich właściwości przeciwzapalnych i antybakteryjnych. Poza tym świetnie pachną!
Mówiąc szczerze, gdybyście mieli prawdziwy (pszczeli) miód z mniszka lekarskiego na podorędziu miałby on więcej prozdrowotnych właściwości. Jednakże:
- po pierwsze: jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma,
- po drugie: przygotowanie własnego syropu z mniszka to sporo zabawy i daje dużą satysfakcję.
Jeśli zależy Ci na syropie, który jest „głównie prozdrowotny” (nie oszukujmy się, wygotowany syrop nie zdziała cudów), to zapraszam do przygotowania syropu wg. prof. Ożarowskiego.
Przynajmniej ludziom o podobnej budowie psychicznej do mojej ;-)
Jeśli macie mniszek na polach, zapraszam do przygotowania chociaż słoiczka!
W moich rejonach tradycyjnie na mniszka lekarskiego mówi się mlecz, stąd używam w poście również tej nazwy, nie mogę się jej wyzbyć ;). To tak, jakbym zaczęła mówić, że wychodzę na dwór zamiast na pole.
Syrop z mniszka lekarskiego z goździkami
Mieszkam w Małopolsce i tutaj wiosna buchnęła majem w przeciągu lekko ponad tygodnia. Wysyp mleczy był praktycznie chwilowy i kiedy wróciłam do domu rodziców, udało mi się znaleźć niedobitki kwiatów na jednym stanowisku. Niemniej uparłam się i warto było nieco się za tymi kwiatami nachodzić.
Przygotowanie syropu jest bardzo łatwe – na filmie wspominam o różnych możliwościach.

Ja wybrałam jeden ze sposobów.
Najpierw przygotowałam wywar z kwiatów/płatków mlecza (nie pytajcie mnie proszę, czym się różni wywar od naparu, bo w każdej książce piszą co innego ;-))
Potrzebujecie samych płatków – niektórzy dodają całe kwiatostany, ale nie macie pewności czy z zieloną bazą nie dostanie się trochę gorzkiego mleczka z mlecza – nikogo ono nie zabije, ale może popsuć nam smak.
Dobra rada: jeśli chcecie sobie zaoszczędzić fatygi, czasu i nerwów, znajdźcie nożyczki (takie średnie do papieru dadzą radę) i poodcinajcie po prostu te płatki – podziękujecie mi później ;-). Można oczywiście je pracowicie wyskubywać, ale hmm… powiem tak: byłam tam i nie jest to zbyt ciekawa droga ;).
Płatki zostawiamy na chwilę na jakimś papierze, żeby uciekły z nich żyjątka: u mnie były mrówki, pełno jakichś małych, czarnych robaczków oraz pająk krzyżak. Więcej uwag w przepisie!
Jeśli chcesz mieć wszystkie przepisy na mniszka lekarskiego (z mojego bloga) w jednym miejscu to zebrałam je dla Ciebie w e-booku „Przepisy Zielarki”.
Co musisz zrobić, żeby otrzymać ściągawkę? Zapisz się do naszego newslettera. BONUS: Uzyskasz dostęp do darmowych ściągawek o olejkach eterycznych (tylko proste i skuteczne sposoby na ich używanie)!
Syrop z mniszka lekarskiego z goździkami (miód) – przepis.
Uwaga! Ilość składników jest orientacyjna, można dać więcej albo mniej – zwłaszcza płatków.
Ja preferuję proporcje syropu cukrowego 1:1 (wagowo), co daje bardzo gęsty syrop. Spokojnie można zrobić lżejszy, na przykład 2 części wody i 1 część cukru.
Syrop jeszcze zgęstnieje po przelaniu do słoiczków i schłodzeniu, dlatego nie ma co gotować go zbyt długo.
Jeśli okaże się, że syrop będzie zbyt gęsty po schłodzeniu, można go spokojnie wybierać łyżką i rozpuszczać tak jak miód, albo rozpuścić w kąpieli wodnej podobnie do krystalizowanego miodu.
Wszystko gotujemy na malutkim ogniu. U mnie na filmie na końcu zawrzało, bo nie dałam rady równocześnie pilnować miodku i podłączać kamery :)
Składniki:
(składniki na jeden spory słoiczek i jeden malutki), jakieś 300 ml
– 300 g – 400 g płatków mniszka lekarskiego (nikt tego i tak nie waży ;))
– 0,5 litra wody
– sok z 2 cytryn
– kilka goździków (opcjonalnie)
– cukier (w proporcjach 1:1 – czyli dodałam tyle cukru, ile ważył wywar z mniszka po zagotowaniu, około 40 dag), można zmniejszyć proporcje.
Plus sitko, słoiczki.
Przygotowanie:
Robimy wywar z płatków.
Zagotowujemy płatki w gorącej wodzie (razem z goździkami, jeśli używamy). Ja gotuję pod przykryciem, na małym ogniu, żeby nie uciekło mi za dużo olejków eterycznych. To taka moja fanaberia ;) i tak się uwolnią potem przy dalszej obróbce, ale mówię sobie, że zachowałam ciut więcej ;)
Zostawiłam wywar razem z płatkami na całą noc – można zostawić na kilkadziesiąt minut, godzinę, ile macie czasu.
Odcedzamy nasz wywar kiedy uznamy, że jest gotowy, możemy go zważyć. Wywar może różnić się kolorem w zależności od tego ile pyłku miały kwiaty. Zazwyczaj jest burej, nieciekawej barwy, ale to nic.
Dodajemy cukier (może być też brązowy) i sok z cytryny. Gotujemy na małym ogniu, co jakiś czas mieszając, aż osiągnie pożądaną gęstość. U mnie zajęło to około godziny.
Nie przejmujcie się, jeśli jest trochę lejący – syrop cukrowy stanie się twardszy podczas zastygania.
Jeszcze ciepły przekładamy do słoiczków, możemy je zapasteryzować.
I to tyle – nasz miód jest gotowy.
Można dodawać go do herbatki, podawać podczas (odpukać!) wiosennych przeziębień czy polewać nim naleśniki. Jeśli stanie się zbyt twardy, można go spokojnie rozpuścić w kąpieli wodnej.
Zapasteryzowany słoiczek ma trwałość minimum rok.