Nawłoć – zastosowanie tego żółtego ziela, które rośnie wszędzie.

5/5 - (1 głosów)
Kategorie:
Podziel się z innymi:

Dzień dobry,

Kojarzycie nawłoć?

Te takie żółte wiechcie, które od sierpnia do września kwitną wszędzie?

Jeśli tak, to zapraszam Was na post dotyczący tej rośliny – przyznam, że do napisania pchnęło mnie pytanie na Facebooku: „A co zrobić z nawłocią?” Do tej pory uważałam nawłoć za coś średnio ciekawego, co oprócz właściwości diuretycznych (układ moczowy i te sprawy) oraz ozdobnych (ładnie wygląda w bukietach) w sumie nie ma więcej zastosowań.

Okazało się, że byłam w błędzie. Z nawłoci szeroko korzystają zwłaszcza zielarze z USA i stamtąd można podpatrzyć kilka ciekawych pomysłów:

  • zdrowotnych,
  • urodowych,
  • kulinarnych.

Zapraszam!

Nawłoć – historia i zastosowania

 

Nawłoć – co to jest i skąd pochodzi?

To ziele pochodzące z rodziny Astrowatych. Wywodzi się z Eurazji, potem przywędrowała do Ameryki Północnej i stosunkowo niedawno jedna z odmian amerykańskich – nawłoć kanadyjska, powróciła na Stary Kontynent i jak widać – świetnie się zaadaptowała.

Na świecie jest kilkaset odmian nawłoci, jednak nas będą interesować w tym poście trzy:

  • właściwa,
  • kanadyjska,
  • gigantea.

Dlaczego te trzy?

Po pierwsze, nawłoć właściwa jest taką „podstawową” nawłocią jeśli chodzi o zastosowania lecznicze – prawdopodobnie to właśnie tę nawłoć stosowali Rzymianie.

Nawłoć kanadyjska jest nawłocią bardzo ekspansywną i to właśnie ona zarasta duże tereny Stanów oraz naszego pięknego kraju – stąd też piszę post, korzystając właśnie z nawłoci kanadyjskiej jako surowca.

Nawłoć gigantyczna: gigantea również występuje dość często i pojawia się w opracowaniach.

Wszystkie trzy gatunki nawłoci bardzo często pojawiają się w opracowaniach naukowych i są podstawą do prowadzenia badań (np. nad antyoksydantami).

 

Nawłoć – w historii i kulturze

Łacińska nazwa systematyczna nawłoci to Solidago – wywodzi się to z łacińskiego czasownika „solidare” co oznacza „czynić ponownie całością”, „łączyć”. Tak, to ten sam rdzeń, od którego pochodzi „solidarność” czy „solidarni”. Solidago wzięło się stąd, że żołnierze rzymscy stosowali nawłoć (często w postaci okładów) jako środek na gojenie się ran bitewnych. Było to na tyle popularne, że nawet kiedy Imperium Romanum odeszło w cień historii, nawłoć nadal nazywano „herba paganum” (mogłam przekręcić trochę łacinę, dawno się uczyłam :-), czyli „zielem pogan” lub też „pogańskim zielem na rany”.

W Ameryce Północnej natywni mieszkańcy stosowali ją nieco podobnie jak bergamotkę – jako środek do dezynfekcji, przeciwzapalny, do opatrywania ran.

Wydaje się, że gdzieś pomiędzy Starożytnością i Renesansem w Europie pamięć o nawłoci i jej zastosowaniach się zatarła – w XVI wieku opisano pierwszy raz jej właściwości diuretyczne. Królowa Elżbieta sprowadziła również z Ameryki suszoną nawłoć jako środek leczniczy.

Obecnie jak widać, rośnie wszędzie i w Polsce jest stosowana jako składnik herbatek ziołowych.

 

nawłoć

 

Nawłoć – właściwości zdrowotne

Nawłoć jest wykorzystywana przede wszystkim jako środek moczopędny i przy infekcjach dróg moczowych – zwiększa wydzielanie moczu (i tym samym oczyszczanie organizmu) nawet do kilkuset procent. W polskich opracowaniach (tutaj edycja: pojawiają się głównie w kontekście nawłoci pospolitej) jest omawiana głównie pod tym kątem.

Kiedy jednak zerknęłam do zielarzy amerykańskich, stosują ją troszkę inaczej.

Oprócz tego nawłoć ma jednak wiele innych, ciekawych właściwości:

– zawiera rutynę, czyli pomaga przy problemach z nieszczelnymi naczyńkami krwionośnymi,

– stosowana zewnętrznie jest dobrym środkiem wspomagającym gojenie się ran czy siniaków, odkaża skórę,

– jest bogata w antyoksydanty,

– działa przeciwzapalnie i przeciwgrzybiczo, można robić z niej płukanki czy okłady.

 

Nawłoć i alergia

Często kojarzy się nawłoć z alergią (dużo ziela kwitnie – musi wywoływać więc alergię). Nawłoć nie wywołuje alergii w tym sensie, że nie wywołuje raczej kataru siennego. Nie jest zapylana wiatropylne, ale przez owady i co za tym idzie, nie rozsiewa swoich pyłków w tę i we w tę tak jak np. trawy.

Herbatkę nawłociową uznaje się wręcz za herbatkę pomagającą przy katarze siennym oraz alergiach.

Oczywiście, tak jak przy każdej roślinie istnieje możliwość indywidualnej reakcji alergicznej – niemniej, nawłoć jest uznawana za bardzo bezpieczne ziele (prof. Ożarowski pisze, że przyjmowana w zalecanych dawkach praktycznie nie ma skutków ubocznych) i jeśli jesteście uczuleni, prawdopodobnie skończy się na wysypce skórnej czy katarze – niezbyt straszna rzecz*.

* kiedy pierwszy raz spróbowałam herbatki nawłociowej, dostałam wysypki, teraz już nie ma po  tym śladu. Do tej pory nie jestem pewna, czy to nowy olejek eteryczny, czy nawłoć :)

nawłoć

 

Herbatka czy macerat?

Surowcem zielarskim jest „herba” czyli po prostu ziele nawłoci – kwiaty, łodygi, liście. Najczęściej jednak spotkałam się z wykorzystaniem liści, pąków i kwitnących kwiatów.

Herbatka nawłociowa jest – przynajmniej dla mnie – bardzo smaczną herbatką. Zazwyczaj parzę ją króciutko – przez 2-3 minuty, ponieważ nie chcę jednak właściwości moczopędnych :). Fajnie smakuje z miodem. Na taką herbatkę używa się głównie kwiaty i liście – kwiaty mają taki słodkawy posmak, liście – cóż, dość specyficzny, mocno ziołowy. Trzeba spróbować, bo odmiany nawłoci różnią się od siebie smakiem :).

Herbatka nawłociowa ma działanie antybakteryjne (podobnie jak np. rumianek), podobno pomaga w przypadku alergii i działa ogólnie wzmacniająco. Szczególnie podawana z miodem. Jako ciekawostkę dodam, że podobno ma więcej antyoksydantów niż zielona herbata. Piszę podobno, ponieważ przeczytałam to tylko w jednym artykule – inne potwierdziły działanie antyoksydacyjne, ale nie znalazłam już porównania z zieloną herbatą ani tego, jak ewentualnie taką rzecz badano.

Niemniej, faktem jest, że nawłoć jest bogata w antyoksydanty.

Największe właściwości moczopędne ma napar z nawłoci pozostawiany przez około 15-20 minut pity na zimno (trzeba tutaj dodać, że zwykła herbata też jest moczopędna).

Napar może służyć też do płukania gardła czy przy stanach zapalnych gardła.  Działa przeciwbakteryjnie, przeciwzapalnie i przeciwgrzybiczo, stąd bywa stosowana jako środek do przemywań zewnętrznych.

Jeśli chcecie sobie zrobić macerat z nawłoci (np. po to, aby przygotować z niej potem maść – podobnie jak maść stokrotkową), dodawać do kremów, albo po prostu chcecie go mieć w spiżarce, bo lubicie dziwne rzeczy, najwięcej składników czynnych jest w młodych liściach i jeszcze nierozkwitniętych pąkach (robimy macerat tak jak każdy inny, np. stokrotkowy).

W sklepie mamy Alchemiczny Macerat Dziurawcowy, który jest wzbogacony o oleożywicę copaiba, żywicę kadzidłową i olejek lawendowy. Jeśli lubisz maceraty, możesz sprawdzić mój. Stosuj go na nerwobóle, bóle kręgosłupa i stany zapalne stawów, napięte mięśnie o podłożu stresowym, problemy związane z emocjami: brak pewności siebie.

Zobacz w sklepie Alchemiczny Macerat Dziurawcowy

 

Owady nawłociowe – tak jako ciekawostka.

Nawłoć przede wszystkim jest rośliną miododajną, bardzo lubianą przez pszczoły (można znaleźć miód nawłociowy). Jedyny minus jest taki, że zakwita dość późno, kiedy pszczoły kończą już oblot.

Jeśli będziecie zbierać nawłoć, zauważycie, że ciągle krążą wokół niej pszczoły i nawet kiedy zerwiecie kwiaty, jeszcze się do nich „przyssają”. Z nawłoci korzystają różne rodzaje pszczółek, również dzikie pszczoły samotnice pszczoły bezżądłe.

W nawłoci żyje też mnóstwo innych owadów: dotarłam nawet do artykułu naukowego poświęconego jedynie owadom żyjącym w jednej odmianie nawłoci :).

Jednym z ciekawszych jest pająk nawłociowy, który jest mistrzem kamuflażu. Znajdziecie?

 

Pająk nawłociowy: piękny przykład ewolucji (źródło zdjęcia)

pająk nawłociowy

 

Nawłoć kulinarnie

Opis byłby niepełny bez informacji o kulinarnym zastosowaniu nawłoci. Nawłoć na surowo smakuje trochę… zielnie, z lekką nutką goryczki. Najdelikatniejsze moim zdaniem są kwiaty. Po obróbce termicznej – np. podczas zapiekania czy smażenia, goryczka zanika i zostaje ten „zielny” posmak. Z nawłocią zrobiłam chlebek nawłociowy. Moim zdaniem nawłoć jako dodatek pasuje do pieczywa słodszego (np. z masłem i miodem), inaczej może być zbyt wytrawna. Nawłoć można też panierować i smażyć (nie próbowałam), czy tak jak pisałam, wykorzystywać jako herbatkę. Oczywiście do naszej dyspozycji jest też miodek nawłociowy, z którym można szaleć.

Wyzwanie dla kulinarnej wyobraźni!