Dzień dobry,
Dzisiaj chciałam Wam pokazać potrawę, którą raczymy się od dwóch dni: są to domowej roboty burgery z harissą oraz bazylią.
Burgery, o ile ma się wszystkie składniki, bardzo proste do zrobienia: moje mają dość intensywny smak kminu rzymskiego, paprykowej harrisy oraz czosnku. Do tego ser typu camembert, suszone pomidory i dużo bazylii. Można sobie czasami poszaleć!:)
Do tego przygotowałam proste, skandynawskie bułeczki: niezbyt słodkie, miękkie w środku, zaś na zewnątrz chrupiące. Nie są to może tak miękkie jak klasyczne bułeczki burgerowe, ale miałam ochotę na coś bardziej razowego i chrupiącego.
Burgery przygotowuję dość rzadko, jednak jeśli je robię, cieszą się niesłabnącym entuzjazmem: zazwyczaj robię burgery z połowy porcji, zaś drugą połowę mięsa smażę następnego dnia, na świeżo.
Jeśli lubicie burgery, mogą się Wam spodobać także przepisy na burgery z mizuną oraz burgery z chutneyem z mango.
Zapraszam!
Do burgerów dodałam piękny ser w kształcie serca (swoją drogą, w Polsce można kupić foremki do sera tego typu) – ser nazywał się bodajże Coeur de Neufchatel (pokłosie zakupów w Lidlu), natomiast spokojnie można zastąpić go dowolnym camembertem. Przyznaję, że kupiłam go ze względu na ciekawy kształt :-)
Mój ser był dość słony, więc starałam się, aby mięso było nieco mniej słone – dzięki temu całość nie była zbyt słona.
Magiczne składniki: sos Worcestershire i Harissa.
O sosie Worcestershire pisałam już wielokrotnie (chociażby tutaj) i jest to chyba mój ulubiony sos, którym doprawiam mnóstwo rzeczy. Do tego przepisu nie jest konieczny, jednak bardzo fajnie wydobywa smak mięsa.
Jeśli chodzi o harissę, jest to przyprawa kuchni marokańskiej/berberyjskiej, powstała na bazie papryki: można kupić ją zarówno w formie proszku jak i pasty. Miałam obydwie, jednak wydaje mi się,że pasta jest bardziej praktyczna – sypka przyprawa dość szybko traci aromat.
Pasta jest bardzo mocna, przypomina nieco w smaku paprykę węgierską, tyle, że ma trochę bardziej wschodni smak: w skład mieszanki mogą wchodzić, oprócz papryki, rozmaite przyprawy. Skład mojej jest następujący (kupiłam ją w sklepie „Kuchnie Świata” w Galerii Krakowskiej): 86% ostrej papryki (red chilli peppers), kolendra, kminek (często w mieszankach spotyka się kumin), czosnek i sól. Możecie więc poeksperymentowć sobie z własnymi mieszankami!:)
Harissa
Do burgerów przygotowałam również proste, skandynawskie bułeczki, dość miękkie w środku, chrupiące na zewnątrz, powstałe z mieszanki mąki zwykłej i mąki razowej. To uniwersalny przepis, który można stosować także do śniadań na słodko :-)
Bułeczki wyrabiałam nową techniką (jeśli chodzi o formowanie bułeczkowej kulki), której nauczyłam się kilka dni temu: generalnie wygląda to tak,że formujemy bułeczki „w powietrzu”, naciągając nieco ich „skórkę” (może nakręcę kiedyś film:)). Być może wielu z Was tak robi, jednak ja do tej pory formowałam bułeczki na stolnicy, naciskając je lekko rękami. Nową (dla mnie) metodę podpatrzyłam u Petera Reinharta i fajnie mi się nią formuje:)
Wracajądo meritum. Poniżej znajdziecie dwa przepisy. Jeden na burgery, drugi – na bułeczki. Zapraszam!
Burgery w trakcie przygotowywania..
Domowe burgery z harissą i bazylią.
Na burgery:
- 500 g mięsa mielonego, u mnie mięso wieprzowe z łopatki
- 2 cebulki, posiekane
- ząbek czosnku, przeciśnięty przez praskę
- pół łyżeczki kminu rzymskiego (kuminu: do kupienia w sklepach ze zdrową żwynością, kuchniach świata, na Kleparzu..)
- harrisa: u mnie harrisa w paście, bardzo intensywna: dodałam tyle, ile objętościowo ma ziarno fasoli
- 1 łyżka sosu Worcestershire (niekonieczny, ale mocno polecany składnik)
- sól, pieprz do smaku
Do podania (moje propozycje:))
- bułeczki razowe (przepis poniżej)
- sos BBQ domowej roboty (tutaj znajdziecie przepis na sos BBQ), do sosu wykorzystałam domową musztardę z chrzanem
- liście świeżej bazylii
- ser typu Camembert
- suszone pomidory
- `do drugiej partii dodałam brytyjski sos pieczeniowy HP (na bazie octu winnego, daktyli, tamaryndowca etc), który bardzo zasmakował mojemu Panu: do zakupienia w działach z Kuchniami Świata.
Przygotowanie:
Mięso łączymy z pozostałymi składnikami i dokładnie doprawiamy. Ja pozwoliłam mu „przegryźć się” w lodówce przez kilka godzin, można jednak pominąć ten krok. Szczególnie dokładnie przyprawiamy solą i pieprzem: warto pamiętać, że jeśli dodamy do burgerów ser, mięso nie musi być bardzo słone. Z mięsa formujemy małe, lekko spłaszczone kotleciki. Smażymy je rozgrzanej patelnii (ja użyłam patelnii grillowej).
Bułeczki razowe smarujemy sosem BBQ, kładziemy na nim bazylię, ser, suszone pomidory, burgery.
Podajemy jeszcze ciepłe (można wcześniej lekko podgrzać bułeczki – mój ser roztopił się pod wpływem ciepła mięsa).
Smacznego!
Gotowe burgery w skandynawskich bułeczkach (przepis na bułeczki poniżej)
Bułeczki razowe: nie tylko do burgerów.
/zmodyfikowany przepis ze Scandilicious Baking/
Składniki:
- 300 ml pełnotłustego mleka, w temperaturze pokojowej
- 45 g masła, roztopionego i nieco schłodzonego
- łyżka miodu
- 200 g mąki pszennej (użyłam mąki białej, typ 500, może być też chlebowa)
- 140g mąki pszennej, pełnoziarnistej (razowej)
- łyżeczka soli
- 15 g świeżych drożdży lub 7 g drożdży suszonych (użyłam drożdży instant)
- łyżeczka cukru (jeśli używamy drożdży zwykłych) plus 1/5 szklanki wody
Opcjonalnie: rozbełtane jajko do posmarowania:
Opcjonalnie: różne ziarenka do posypania.
Przygotowanie:
Mąki przesiewamy, dodajemy drożdże suszone oraz sól, mieszamy.
Jeśli korzystamy z drożdży świeżych, rozcieramy je z cukrem i zalewamy wodą, odstawiamy na chwilę, aż ruszą (tak radzi Signe Johansen, moim zdaniem można je po prostu rozpuścić w niewielkiej ilości mleka z odrobiną cukru i mąki). Dodajemy drożdże do suchych składników.
W środku mąki robimy niewielkie wgłębienie, w dwóch partiach dodajemy mleko, masło, miód. Możemy zagniatać ciasto mikserem lub rękami – jeśli trzeba, dodajemy do ciasta odrobinę mleka lub mąki. Ciasto będzie lekko lepiące, ale nie mokre. Ciasto wyrabiałam mikserem około 5 minut: jeśli wyrabiacie ręcznie, można wyrabiać przez około 5 minut w misce, następnie zaś wyłożyć je na stolnicę i wyrabiać kolejne pięć.
Wkładamy ciasto z powrotem do miski spryskanej olejem (aby nie przywarło) i zostawiamy w ciepłym miejscu, aż urośnie. Potrwa to około 45 – 50 minut: ciasto powinno podwoić objętość.
Ciasto delikatnie odgazowujemy, naciskając na niego pięścią.
Wykładamy je na stolnicę (będzie dość klejące się) i formujemy z niego bułeczki.
Jeśli nie wiecie dokładnie, jak uformować bułeczki,można to zrobić tak: najpierw składamy ciasto kilkukrotnie „w kopertę” i formujemy z niego delikatnie kulę. Pozwalamy ciastu odpocząć na 10 minut. Po tym czasie dzielimy go na 10 lub 12 części i dopiero teraz formujemy kuleczki (chyba pokażę to kiedyś na filmie:)). Bułeczki powinny wyrastać do czasu podwojenia rozmiaru (około 30 minut).
W tym czasie rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni (piekę w piekarniku bez termoobiegu)
Jeśli chcemy, bułeczki przed włożeniem do piekarnika smarujemy rozbełtanym jajkiem i posypujemy wybranymi ziarenkami.
Pieczemy przez około 15 minut: kiedy wyciągniemy bułeczkę i pukniemy w jej dno, powinniśmy usłyszeć pusty dźwięk.
Gdyby bułeczki zbyt się zrumieniły, przykrywamy je folią aluminiową.
Wyciągamy, studzimy.
Dobre zarówno z burgerami, jak i z masłem i dżemem.
Smacznego!
A tak z innej beczki.. czy sery nie są piękne? Niedługo będzie normalne mleko, i będę znowu eksperymentować:)