Doceń polskie! – test produktów z programu certyfikacyjnego.

Oceń ten post
Kategorie:
Podziel się z innymi:

 

 

Dzień dobry!

Pamiętacie warsztaty fotografii kulinarnej, w których uczestniczyłam w ramach programu Doceń Polskie?

Dzisiaj, w ramach dalszej współpracy, przygotowałam dla Was post w którym pokazuję kilka certyfikowanych przez program produktów – jestem jedną z dziesięciu blogerek i blogerów, którzy testują/opisują/gotują w ramach Programu:-) Będą orientalne jajka i galaretka dla dorosłych i sos z koprem włoskim…zresztą, zobaczycie sami!

Oprócz tego mieliśmy dla Was również konkurs „Kocham wakacje!„, w którym można było (właściwie jeszcze można) zgarnąć parę nagród.

W tym poście znajdziecie, oprócz przedstawienia tego, co dostałam, oczywiście przepisy ze zdjęciami oraz filmiki, w których opowiadam to i  owo – z filmików możecie dowiedzieć się na przykład kto mnie karmi ostatnimi dniami;-)

Zapraszam!

ps. zdjęcia są w dużej mierze kadrowane w kwadrat: chciałam nawiązać do warsztatów fotografii, gdzie pan Szurkowski polecał taki sposób przedstawiania – jak wysżło?

ps2. ten wpis jest oczywiście wpisem promocyjnym

Żeby było jasne: produkty, które wykorzystałam w tym wpisie, pochodzą od organizatora programu Doceń Polskie! i dlatego ich użyłam. Jeśli macie swoje ulubione produkty lub chcecie przygotować coś na wzór podanych przeze mnie propozycji, myślę, że też wyjdą!:-)

Mam nadzieję,że pomysły przypadną Wam do gustu – dziś miałam dzień gotowania!

Program promocyjny Doceń Polskie i jajka z aromatycznym majonezem:
 

 

1. Orientalne jajka z majonezem – Majonez Kielecki.

Nie będę się rozwodzić nad Kieleckim, bo pewnie każdy zna tę firmę i jeśli nawet jakimś cudem nie próbował tego majonezu, to zapewne natknął się na reklamę. Tutaj mogę dodać, że jeśli nie robię majonezu sama (robię go głównie zimą, w lecie nie mam czasu za bardzo), o tyle rzeczywiście jeśli mam ochotę, kupuję właśnie ten. Inna sprawa, że majonezu używam dosyć rzadko (u mnie w domu robi się często sałatki z majonezem), a jeśli już, to mam takie skrzywienie że lubię jeść sam chleb posmarowany majonezem.

Domyślam się jednak,że przepis „posmaruj chleb majonezem” nikogo by nie zadowolił;-), dlatego dziś przygotowałam troszkę inną propozycję – odświeżenie klasyki. Jajka które widzicie na zdjęciu to jajka pochodzące od mojej Babci, czyli super eko od szczęśliwych kur i właściwie wiele nie trzeba,żeby smakowały dobrze:-)
Tutaj podałam z majonezem doprawionym różnymi przyprawami. Majonez nakładałam szprycą do lukru o takiej grubszej, gniazdkowatej końcówce, żeby było ładnie:)

Jajka z orientalnym majonezem:-)

  • Jajka, najlepsze jakie możecie dostać (u mnie z chowu ekologicznego)
  • kilka łyżek majonezu (tutaj: majonez Kielecki)
  • łyżeczka marokańskiej przyprawy harissa (jeśli nie macie, możecie spróbować wymieszać przyprawę curry z papryką)
  • solidna szczypta wędzonej papryki
  • 1/4 łyżeczki kukrumy (dla żółtego koloru)
  • trochę soku z cytryny do smaku.
  • Do podania (opcjonalnie) – papryka, wędzona papryka, ulubione listeczki ziół, czerwony pieprz, co tam chcecie.

Jajka gotujemy na twardo, obieramy, przekrawamy na pół.

Majonez łączymy z przyprawami – dodajemy troszkę soku z cytryny (nie dużo!), żeby uzyskać bardziej orzeźwiający smak: Kielecki jest taki dość „ziemisty”. Wkładamy wszytko to szprycy (uwaga, jest dość rzadkie, może się wylewać!).

Dekorujemy jajka, posypujemy na wierzch papryką (u mnie wędzona papryka), ulubionymi ziołami i czerwonym pieprzem (opcjonalnie).

Podajemy schłodzone.

 

 

 

Galaretka z pigwówką oraz makaron żytni:
 

 

Galaretka 18 + z pigwówką. Galaretka Emex.

Tak jak mówiłam na filmiku, długo zastanawiałam się, co przygotować z produktów tej firmy. Bardzo lubię budynie i galaretki, ale jakoś tak wyszło,że ostatnio ich dawno nie jadłam. Początkowo planowałam upiec karpatkę, jednak panujący dziś upał sprawił,że odeszłam od tego pomysłu :-) Co do polewy czekoladowej, tej konkretnej jeszcze nie próbowałam, ale sama polewa czekoladowa nie jest mi obca: kiedy byłam nastolatką, mój Tato miał firmę produkującą ciastka i posiadał maszynę, która podgrzewała ciężkie kilogramy takiej polewy(sprzedawanej w wieelkich blokach), więc mogę powiedzieć, że do polewy mam sentyment:-)

Przygotowałam w końcu galaretkę wiśniową, najprościej, bez udziwnień. No może z jednym – galaretka jest dość mocno pijana, nie polecam wsiadać po niej na rower:-) Można też przygotować ją w silikonowych foremkach do lodu, będzie na jeden kęs!

ps. Producent zapewnia,że galaretka jest oparta jedynie na naturalnych składnikach. Galaretka Emex zawiera żelatynę i koszelinę, więc niestety nie nadaje się dla wegetarian.

ps2. jeśli chcecie sami zrobić sobie galaretkę, polecam dwa bardziej ekstrawaganckie przepisy: galaretkę z płatkami róży i szampanem oraz galaretkę z brzoskwinią i lawendą.

Korzenna galaretka 18 +

  • Galaretka (tutaj Emex, wiśniowa)
  • Porządny haust pigwówki (lub innego alkoholu, ale nie przesadzajcie, bo się nie zetnie;))
  • 2 gwiazdki anyżu
  • 2 strączki kardamonu, w całości, lekko tylko rozgniecione
  • odrobinę soku z cytryny, do smaku

Zagotowujemy pól litra wody na galaretkę – do jeszcze zimnej wody dodajemy anyż i kardamon (będziemy to potem odcedzać). Dalej postępujemy wg. zaleceń producenta, tj. do gorącej, ale nie wrzącej wody dodajemy galaretkę i mieszamy dokładnie. Odstawiamy i kiedy lekko się przestudzi, dodajemy alkohol (jeśli dodacie do gorącej, wyparuje i nici z pijanej galaretki!). Doprawiamy do smaku sokiem z cytryny (dopiero teraz, bo jeśli użyjecie słodkiego alkoholu zmieni Wam smak), przecedzamy i przelewamy do pucharków lub pojemnika na kostki lodu.

 

Makaron żytni Bartolini z sosem pomidorowo-fenkułowym(i grillowanymi warzywami).

Przyznam,że ten produkt mnie zaskoczył. Jest przygotowany z mąki żytniej typ 2000, ekologicznej, tartej w żarnach. Nigdy nie jadłam żytniego makaronu: ten jest pyszny – taki orzechowy i chrupiący! Inna sprawa, że niefermentowanej mąki żytniej nie powinno się za dużo jeść, ponieważ zawiera kwas fitowy, blokujący przyswajanie minerałów (chociaż prawdy nie dojdziesz jak to jest z tym żywieniem, bo niektórzy twierdzą, że wręcz pomaga walczyć z osteoporozą). W każdym razie ,dobrze się zdać na zdrowy rozsądek – makaron jest zdecydowanie warty spróbowania, bardzo ciekawy w smaku i teksturze!

Makaron żytni z sosem z dojrzałych pomidorów (z dodatkiem kopru włoskiego)

Składniki:

Makaron żytni Bartolini – ten makaron gotuje się super szybko, 4 minuty! Można ewentualnie spróbować np. z orkiszowym

 

Na sos:

kilka bardzo dojrzałych pomidorów, sparzonych, bez skórki

3-4 cebule, pokrojone w plasterki

połowa fenkułu (kopru włoskiego), posiekana

do tego przyprawy: u mnie mielony pieprz, mielona kolendra, ostra papryka, szczypta kurkumy, sól i pieprz

opcjonalnie: odrobina cukru lub soku z cytryny – w zależności od kwasowatości pomidorów

sos Worcestershire do smaku (bardzo go lubię, ale zawiera anchois, czyli nie nadaje się dla wegetarian)

sól, pieprz do smaku

olej lub masło klarowane do smażenia

Dodatkowo:

pokrojna w kostki cukinia, pokrojona w kostki papryka – grillowane na patelni grillowej.

 

Przygotowanie:

Podgrzewamy olej. Dodajemy cebulę i fenkuł, dusimy na wolnym ogniu przez około 5-7 minut,aż zmięknie (to ważne!). Następnie dodajemy grubo posiekane pomidory i gotujemy kolejne 7-8 minut (można na średnim ogniu). Miksujemy wszystko blenderem i doprawiamy dokładnie do smaku. Teraz pomidory są bardzo dojrzałe i wiele im nie trzeba,by były pyszne.

Gotujemy makaron, grillujemy warzywa.

Makaron polewamy sosem i posypujemy warzywami.

Szybkie, proste i smaczne.

Capresse z mozarellą i placuszki z miętą i cukinią:
 

Sałatka Capreese z koprem włoskim i mozarellą od OSM Skierniewice.

Mozarella OSM Skierniewice jest mi znana głównie z wersji „dużej” tj, jednej kulki w dużym kawałku. Moim zdaniem jest bardziej zwarta niż inne mozarelle i mi przypomina nieco podobny ser – scamorzę (który często bywa jeszcze dodatkowo np. wędzony, kiedyś sobie zrobię!). Fajnie się topi.

Zastanawiałam się co przygotować z mozarellą. Początkowo miały to być grzanki, potem zapiekanka, jednak dziś na rynku pomidory były tak piękne,że po prostu grzech było nie zrobić tradycyjnej sałatki z mozarellą! Uparłam się, że dodam do niej cieniutko posiekany koper włoski i schodziłam całe osiedle (i sąsiednie), aby go dostać. Koper włoski jest super dodatkiem nie tylko do sałatek – dodaje fajnego, anyżowo-orzechowego posmaku.

Składniki:

  • super dojrzałe pomidory, muszą być pyszne!
  • mozarella (u mnie kuleczki od OSM Skierniewice)
  • cieniutko pokrojony koper włoski (w cienkie plasterki), świeży – bardzo fajnie chrupie!
  • bazylia
  • dressing: ja robię 1/3 octu balsamicznego i 2/3 oliwy – na zdjęciu jest troszkę mniej,żeby było ładnie:)

 

Kroimy pomidory (najlepiej dobrym nożem,żeby nie wyciekło za dużo soku) oraz koper włoski. Mieszamy pomidory, mozarellę, koper włoski, bazylię i polewamy dressingiem. Doprawiamy solą i pieprzem do smaku.

Wiem,że to prosty przepis – ale czasem proste jest najlepsze!

 

Placuszki z miętą i cukinią – Olej kujawski.

Kolejny producent, którego nie trzeba przedstawiać. Też znana firma i przeze mnie lubiana. Tym razem w szklanej, ciemnej butelce (widać, że producent chce upodobnić olej troszkę do oliwy z oliwek). W oleju znajduje się niewielki dodatek siemienia lnianego (2.8%) i symboliczny dodatek oleju z kiełków pszenicy (0.2%). Dodatek oleju lnianego usprawiedliwia taką ciemną buteleczkę: jest to tłuszcz bardzo wrażliwy na światło, bardzo łatwo się utlenia etc.

Od siebie dodam,że olej rzepakowy jest zdecydowanie niedoceniany -jest całkiem zdrowy i zdecydowanie lepiej smażyć na oleju rzepakowym niż np. na oliwie z oliwek (ten pierwszy ma wyższą temperaturę dymienia). Czasem się zastanawiam dlaczego nie używają go np. w przepisach brytyjskich – czy w Wielkiej Brytanii taki olej jest nieznany? Bo w sumie we wszystkich książkach kucharskich z UK jakie posiadam, występuje oliwa z oliwek (także do smażenia, tyle,że wtedy np. z drugiego tłoczenia). Podpowie ktoś jak to jest?

Ten olej troszeczkę „popsułam” ponieważ wykorzystałam go do smażenia – więc z właściwościami oleju lnianego mogę się pożegnać, ale skoro producent poleca do smażenia i do pieczenia, to dlaczego nie?:-)

Podobnie jak w przepisie z jajkami: cukinia także prosto z pola mojej Babci. Fajnie mam, nie?:)

Placuszki z miętą i cukinią

  • 1 mała cukinia, jędrna
  • kilka listków świeżej mięty, posiekanych lub solidna szczypta suszonych (miałam suszoną miętę imbirową)
  • szczypta przyprawy curry
  • jedno małe jajko
  • mąka, kilka łyżek
  • sól, pieprz do smaku
  • olej do smażenia (u mnie Kujawski)
  • natka kopru włoskiego do podania.

Przygotowanie:

Cukinię zcieramy na tarce o dużych oczkach. Odstawiamy na chwilę – jeśli puści sok, odciskamy go i zostawiamy samą cukinię.

Dodajemy jajko, miętę, sól, pieprz, przyprawę curry i tyle mąki,żeby masa była gęsta.

Smażymy na patelni z obydwu stron, do zrumienienia.

Podajemy z natką kopru i pomidorkami.

 

Jeśli zostanie Wam sosu można go podgrzać i podać jako zupę z grzankami:)

 

Uff, to chyba tyle. Mam nadzieję,że przybliżyłam Wam program Doceń Polskie! To tylko część ich produktów, więcej możecie znaleźć na stronie programu.

Przyznam,że przygotowanie tego wpisu było dla mnie sporym wyzwaniem (jednak uparłam się,że chcę mieć na blogu jeden wpis, za to z filmikami – nie chciałam zarzucać Was co drugi dzień wpisem promocyjnym), ale koniec końców chyba fajnie wyszło:-)

Znacie program lub może poszczególne produkty?