Dzień dobry!
Witam Was w kolejnej części Zrób Sobie Ser! Ostatnio pokazywałam Wam przygotowany przeze mnie ser kozi z suszonymi kwiatami, dzisiaj chciałam jednak wrócić do creme fraiche: francuskiej ukwaszanej śmietanki. Obiecałam Wam,że pokażę Wam w jaki sposób ją wykorzystać: jednym z ciekawszych sposobów jest przygotowanie z niej masła z kulturami bakterii.
Takie masło jest pyszne w smaku, najbliższe do masła domowego – co więcej, zostaje po nim maślanka! Nie uwierzycie, jak długo miałam ochotę na maślankę: mówiłam sobie,że coś z niej przygotuję, jednak była tak smaczna: kwaśna, tłusta, z kawałeczkami masła, że wypiłam ją od razu!
Masło dołączam do ZZS, ponieważ wykorzystane są w nim kultury bakterii i jest to jeden z najłatwiejszych sposobów na zaznajomienie się z wykorzystaniem kultur.
Zapraszam!
Przez całe dzieciństwo i dużą część nastoletniości jadłam świeżo robione przez moją Babcię masło. Kiedy Dziadkowie mieli jeszcze krowę, ubijała masło w takiej maselnicy (tak, takiej, która teraz jest w skansenach). Siedziałyśmy wieczorem, Babcia ubijała masło, rozmawiałyśmy i wyjadałam formujące się kawałeczki masła razem z kwaśną maślanką. Teraz Dziadkowie już krowy nie mają(chociaż dziadek odgraża się, że za rok sobie kupi!), ale kiedy uzbierają trochę śmietany z mleka kupionego u sąsiadki, do tej pory robią masło ubijając je w zwykłym, zamkniętym słoiczku. Co prawda nie mam ani krowy ani maślniczki, ale masełko i tak wyszło przednie!
Pyszna maślanka:)
Większość komercyjnego masła jest przygotowana ze słodkiej śmietanki, podczas kiedy tradycyjne robi się ze śmietanki kwaśnej – czyli takiej, która została zakwaszona przez bakterie (np. te występujące w mleku i w powietrzu). Dlatego też masło z kwaśnej śmietanki ma bogatszy smak. W moim wypadku przygotowałam najpierw creme fraiche, a potem przygotowałam z niej masło – oczywiście, można także użyć mleka i poczekać, aż zbierze się z niego śmietanka. Laktobakterie nadają dodatkowego, głębszego smaku (szczep użyty do zrobienia creme fraiche jest odpowiedzialny właśnie za „maślaność”) oraz przedłużają trwałość masła. Jednak powiem szczerze: znika bardzo szybko!
Masło z ukwaszanej śmietanki.
Żeby przygotować masło, potrzebujemy najtłustszej, najświeższej śmietanki, jaką mamy pod ręką.
Można wykorzystać śmietankę pasteryzowaną w niskiej temperaturze, nie nada się do tego celu jednak śmietanka homogenizowana, UHT i zagęszczana różnymi zagęstnikami (np. gumą guar).
Krok pierwszy:
Robimy creme fraiche. Będziemy potrzebować od litra w zwyż.
Creme fraiche powinno postać w lodówce około 12 godzin.
Krok drugi:
Bierzemy dużą miskę do ubijania. Wypełniamy ją do połowy śmietanką (zwiększy swoją objętość, więc nie można jej dodawać zbyt dużo!). Po około 5 minutach ubijania śmietanka powinna zmienić kolor na żółtawy i zwiększyć objętość. Po około 10 minutach ubijania (u mnie szybciej, ponieważ ubijam Kitchen Aid), zmniejszy swoją objętość, zaczną się pojawiać kawałeczki masła (to te, które wyjadałam łyżeczką z maślniczki, kiedy byłam dzieckiem!). Uważajcie, żeby nie ubijać za długo: po jakimś czasie będziecie słyszeć charakterystyczne plaśnięcia w maślance – wtedy masło jest gotowe.
Krok trzeci:
Odcedzamy masło na sicie z drobnymi oczkami. Masło opłukujemy pod bardzo zimną wodą. Palcami wyciskamy z masła wilgoć (albo łyżką) – zacznie się z niego wylewać maślanka. Chodzi o to,żeby uformować zgrabną kulę.
Wyjadamy maślankę i cieszymy się masełkiem.
Smacznego!