Marynowane śledzie po skandynawsku

Oceń ten post
Kategorie:
Podziel się z innymi:

Wpadliście już w wir świątecznych przygotowań? Ja konsumpcyjne obowiązki zostawiam na ostatnią chwilę (i pewnie będę potem żałować), natomiast skupiam się głównie na gotowaniu. Moja kuchnia jest moją twierdzą, gdzie nie sięgają Mikołaje ze sztucznymi brodami, kiczowate piosenki i tłok w galeriach handlowych. Jest w niej natomiast przepiękna jemioła i gałęzie świerków oraz… korzenne śledzie po skandynawsku.

Śledzie marynowane w korzennej zalewie

Śledzie marynowane w korzennej zalewie

Śledzie po skandynawsku, to przepis dla osób lubiących korzenne i lekko słodkawe smaki. Szczególnie zaintrygowała mnie korzenna zalewa z dodatkiem kolendry, gorczycy, goździków, jałowca, koperku i odrobiny ognistej wody życia (w oryginale aquavitu, ja po cichutku wykradłam z szafki trochę whisky). Czy takiemu przepisowi można się oprzeć? I co ważniejsze: czy może smakować źle? Powiem Wam o tym za kilka dni, kiedy śledzie będą gotowe – próbowałam po zaledwie dwóch dniach i zapowiadają się bardzo, bardzo fajnie! Jeśli macie w sobie, tak jak ja, żyłkę eksperymentatora, zapraszam już teraz do przygotowania śledzi!

Zanim przejdę do przepisu, poniżej podaję kilka „uwag technicznych”:

  • Do śledzi wykorzystałam solone filety matjasy. Pani w sklepie, niewiele starsza ode mnie, bezradnie rozłożyła ręce, kiedy zapytałam, ile powinnam je moczyć. Na jej miejscu odpowiedziałabym „przez całą noc”.
  • Śledzie solone możemy moczyć kilka godzin (minimum dwie) lub zostawić na całą noc.
  • W zależności od wagi filetów, możecie przygotować całą zalewę albo tylko pół porcji. Ja miałam około 50 dag filetów (pięć średnich) – spokojnie wystarczyłaby połowa zalewy.
  • Użyłam cukru muscovado, ale nie dlatego , że jestem kulinarnym hipsterem – był to po prostu jedyny cukier, jaki został mi w szafce. Na Facebooku dziewczyny mnie ostrzegły, że Skandynawowie mają tendencję do przesładzania marynat, dlatego zmniejszyłam liczbę cukru, która była w oryginalnym przepisie.
  • Cukier muscovado ma głęboki, korzenny posmak melasy, więc dobrze pasuje do śledzi.  Możecie użyć także cukru brązowego albo białego.

Zobacz również mów przepis na klasyczne śledzie marynowane.

Przepis na śledzie po skandynawsku

Składniki:
(na około 500 ml – w zależności od wielkości filetów)

  •  5 filetów solonych ze śledzia (najlepiej matjasy solone), moczone przez noc
  • 300 ml octu winnego
  • 250 ml wody
  • 50 ml whisky
  • łyżeczka soli
  • 120 g brązowego cukru muscovado (w przepisie było 175 g białego cukru, to zdecydowanie zbyt dużo – zmniejszyłabym tę ilość o połowę)
  • 2 cebule, pokrojone w piórka
  • pęczek świeżego koperku, posiekany

Zalewa do śledzi

Mieszanka przypraw:

  • 5 ziarenek ziela angielskiego
  • łyżeczka ziaren pieprzu czarnego (dałam 1/4 łyżeczki – solidną szczyptę)
  • łyżeczka gorczycy
  • łyżeczka kolendry
  • kilka goździków
  • kilka ziarenek jałowca
  • 1/4 łyżeczki czarnuszki (opcjonalnie)
  • solidna szczypta czerwonego pieprzu (opcjonalnie)
Przyprawy do śledzi marynowanych
Mieszanka przypraw do zalewy

Jak zrobić śledzie marynowane

  1. W rondelku gotujemy wodę, ocet, alkohol i cukier. Kiedy cukier się rozpuści, ściągamy z ognia.
  2. Śledzie odsączamy, kroimy w kawałki, około 2 cm Słoik sterylizujemy w piekarniku lub wyparzamy wrzątkiem.
  3. Układamy na przemian warstwy śledzia, koperku, cebuli i przypraw. Na koniec zalewamy zalewą, tak aby przykryć śledzie.
  4. Przechowujemy w lodówce. Śledzie powinny być gotowe już po pięciu dniach. Jeśli słoik jest dobrze wysterylizowany, to można przechowywać w lodówce przez kilka miesięcy.

Śledzie po skandynawsku w słoiku

Przepis na śledzie marynowane po skandynawsku pochodzi z książki Signe Johansen „Scandalicious”.