Marokańskie tagine (tażin) – kurczak w sosie pomidorowo miodowym.

Oceń ten post
Kategorie:
Podziel się z innymi:
tagine-2220

Dzień dobry,

Ostatnio raczyłam Was (przynajmniej wizualnie) bliskowschodnią kunafą, zaś dzisiaj chciałam Was zaprosić na marokańskie tagine. Jest to przepis w ramach mojej „mentalnej wyprawy do Maroko”, pochodzący ze sprezentowanej mi książki The Food of Morocco. Jesteśmy miłośnikami curry i powiem szczerze,że przygotowywane przeze mnie do tej pory tagine, nie wygrywały z nim w konkurencji „danie na niedzielę”.Okazało się jednak,że tagine robione wedle wskazówek Pauli Wolfert jest godnym zamiennikiem curry podczas specjalnych okazji.

Ten tażin jest bardzo aromatyczny, delikatnie słodkawy dzięki wykorzystaniu miodu tymiankowego oraz mieszanki dżemu pomidorowego zrobionego z sosu pomidorowego (niestety jeszcze nie sezon na słodkie, pachnące, świeże pomidory) oraz pomidorów suszonych na słońcu.  Nie bez znaczenia jest też marynowanie mięsa w imbirowej mieszance i długie gotowanie, które sprawia, że sos pomidorowy jest lekko skarmelizowany i posiada pełny smak.

Tego po prostu trzeba spróbować!

ps. jeśli checie się dowiedzieć czegoś więcej o garnku tagine, którego używam (niestety po przygotowaniu zdjęć strąciłam go ręką i odłamał mi się kawałeczek „stożka!”), możecie zrobić to tutaj.

Zapraszam!

Tażin przygotowałam w garnku do tażin. Jeśli go nie macie, możecie zastąpić go garnkiem z grubym dnem – akurat w tym przepisie nie gotuje się mięsa długo pod przykryciem (tagine ma specyficzną cyrkulację pary wodnej), więc nie powinno być dużej różnicy w smaku.

Oryginalny przepis prosi o miód tymiankowy (aż się zdziwiłam, że miałam taki w szafce – zamówiłam go kiedyś z Sycylii), jednak oczywiście można zastąpić o zwykłym miodem. Całość była nieco słodkawa, dlatego dodałam odrobinę (tak z 1/3 łyżeczki) ostrej marokańskiej pasty – harrissy (można ją ewentualnie zastąpić węgierską pastą paprykową, papryczką chilli, albo pominąć, bo może będzie Wam słodycz potrawy odpowiadć!).

W oryginalnym przepisie występowała także kolendra, za którą nie przepadam, dlatego pominęłam jej dodatek (jeśli checie, możecie ją dodać!).

Do tego przepisu pierwszy raz tarłam (tak, na tarce do ziemniaków!) cebulę – łzy leciały mi ciurkiem. Postanowiłam jednak trzymać się receptury i myślę, a przynajmniej tak siebie przekonuję, że ta tarta cebula była kluczowa w uzyskaniu końcowego efektu :-)

Marynatę również przygotowuje się w ciekawy sposób: zazwyczaj po prostu marynowałam kurczaka posypując go czosnkiem, solą i przyprawami. Tutaj czosnek uciera się z solą na gładką pastę i dopiero potem marynuje kurczaka.

Jak widzicie, jest kilka smaczków, które sprawiły, że przygotowując tagine nauczyłam się kilku nowych technik.

Jeśli macie ochotę spróbować, zapraszam!

tagine-2241

Marokańskie tażin – kurczak w sosie pomidorowo miodowym.

/na cztery porcje – my jedliśmy całość przez dwa dni:)/

Składniki:

  • 1.5 kilograma kurczaczka: podudzia lub pałeczki
  • 2 duże ząbki czosnku, obrane
  • sól morska
  • pół łyżeczki świeżo zmielonego pieprzu
  • ćwierć łyżeczki imbiru mielonego (suszonego imbiru)
  • 2 łyżki oliwy
  • szczypta szafranu nasączonego w kieliszku wody (opcjonalnie: ja akurat miałam jeszcze trochę)
  • 2 cebule, starte na tarce (mogą być czerwone – mniej się od nich płacze moim zdaniem)
  • łyżeczka cynamonu, zmielonego
  • 2 łyżeczki liści kolendry (pominęłam, nie lubię kolendry – za to posypałam całość cebulką dymką)
  • 120 ml wody
  • kilogram dojrzałych pomidorów, poza sezonem dobrych pomidorów w zalewie, najlepiej pokrojonych w kostkę
  • 2 łyżeczki przecieru pomidorowego lub dwie łyżeczki dżemu pomidorowego (przepis poniżej – polecam sobie zrobić)
  • 2 łyżeczki miodu tymiankowego, lub dowolnego
  • do posypania: prażony na patelni sezam (nie mając go pod ręką uprażyłam trochę migdałów)

Potrawę podałam z przygotowanymi na szybko chlebkami czapati.

Na dżem pomidorowy:

Na dżem pomidorowy: bierzemy pół kubka pure pomidorowego plus tyle samo suszonych na słońcu pomidorów, dodajemy solidną szczyptę soli i wszystko blendujemy na gładką masę blenderem. Wkładamy do garnka o grubym dnie i smażymy na wolnym ogniu co jakiś czas mieszając, aż masa nabierze konsystencji dżemu, będzie gładka i błyszcząca: zajmie to około pół godziny. Pozostały dżem pomidorowy przekładamy do słoiczka, zalewamy oliwą i przechowujemy w lodówce do miesiąca.

Wykonanie:

Najlepiej noc wcześniej (lub co najmniej 2 – 3 godziny wcześniej) wyciągamy kurczaka i go osuszamy. Wkładamy palce pod skórę, aby ją trochę poluzować.

Rozcieramy czosnek i sól w moździerzu, na pastę. Dodajemy pieprz, imbir, oliwę, szafran z wodą, mieszamy razem. Nacieramy mięso dokładnie marynatą: jeśli trzeba dodajemy trochę więcej oliwy.

Następnego dnia wykładamy kurczaka z marynatą to garnka – u mnie oczywiście do tażin. Dodajemy startą cebulę, 3/4 łyżeczki cynamonu, kolendrę i 120 ml wody i mieszamy wszystko z mięsem. Przykrywamy garnek i gotujemy na małym ogniu przez około 20 minut: ponieważ mój kurczak był prosto z lodówki, trwało to nieco dłużej. Zwiększamy ognień do średniego i gotujemy, tym razem bez przykrycia, przez kolejne 20 minut lub do czasu aż mięso będzie dobrze ugotowane.

Wyciągamy kurczaka i trzymamy przykrytego folią aluminiową w jakimś ciepłym miejscu (nagrzałam piekarnik do 70C), aby było ciepłe i nie straciło wilgoci.

W tym czasie przygotowujemy nadal sos pomidorowy: gotujemy go na małym ogniu przez około godzinę, od czasu do czasu mieszając, aby nie przywarł do dna. Pomidory zaczną się smażyć i sos bardzo zgęstnieje – to dobrze!

Dodajemy teraz miód, pozostałe 1/4 cynamonu, przecier lub dżem pomidorowy i podgrzewamy kilka minut, aby wydobyć smaki. W oryginalnym przepisu tego nie było, jednak teraz doprawiłam sos solą oraz dodałam harrissę, aby zbalansować smak.

Wyciągamy mięso, wkładamy do sosu pomidorowego, podgrzewamy wszystko kilka minut i podajemy ciepłe – posypane sezamem, migdałami i jakąś zieleniną. Mi najbardziej smakowało z chlebkami czapati, ale możn również obok położyć ryż lub kus kus.

Smacznego!

tagine-2224-2