Spis treści
Dzień dobry,
Kiedy wczoraj pisałam Wam o superfoods, na pewno zauważyliście na filmie sporo jarmużu. Oczywiście, nie mógł się zmarnować:-). Frytki jarmużowe chodziły za mną dość długo, najpierw widziałam je na wielu blogach, potem zachęcali mnie czytelnicy („zrób frytki jarmużowe, są pycha!”), więc nie zostało nic innego, jak spróbować!
Jeśli przyjrzycie się zdjęciu, zauważycie na nim również grzyby shiitake. Kupiłam je głównie dlatego, żeby skorzystać z ich właściwości wzmacniających i generalnie dodaję je do czego mogę:).
Frytki z jarmużem to jeden z prostszych sposobami na wykorzystanie tego warzywa, ale we wpisie podzielę się z Wami jeszcze innymi pomysłami na jarmuż!
Zapraszam!
Jak smakują frytki jarmużowe?
Będę szczera, dla mnie nie są to najlepsze delicje na świecie :-). Jarmuż należy do rodziny kapustnych, więc trochę smakuje kapustą (z leciutką goryczką). Żebyśmy się dobrze zrozumieli: frytki nie są niesmaczne, ale dla kogoś, kto próbuje pierwszy raz: dość specyficzne.
Dlatego proponuję połączyć je z innymi smakami, najlepiej czymś słodkawym dla przeciwwagi. Grzyby shiitake świetnie sprawdzają się w tej roli, są delikatne i mają fajną „gumowatą” strukturę. Do tego odrobina dojrzewającego sera (u mnie cheddar) oraz grzanki i mamy na talerzu zupełnie zdrowe (no, może bez grzanek;)) i smaczne danie. Które dobrze się chrupie:)
Frytki świetnie sprawdzą się również jako dodatek do zup-kremów (jutro skoczę na rynek osiedlowy, może przywieźli pasternak), zwłaszcza tych słodszych.
Jeszcze jedna drobna uwaga: jarmuż należy do rodziny kapustnych i tak jak kapusta może być ciężkostrawny, dlatego nie radzę wcinać go na noc, jeśli wiecie że kapusta Wam za bardzo nie służy.
Co jeszcze można zrobić z jarmużem? Jak go wykorzystać?
Miałam o tym napisać innym razem, ale skoro pytacie, postaram się coś podpowiedzieć.
Sama dość długo miałam zagwostkę co z tym nieszczęsnym jarmużem zrobić. Niby jest, nawet tani i ładny (mam w ogrodzie również jarmuż różowy), ale do czego to wykorzystać? W końcu mnie olśniło.
Zaczęłam traktować jarmuż po prostu jak roślinę kapustną. Nie do końca taką zwykłą kapustę, ale najlepiej jak azjatyckie rośliny kapustne.
Jarmużu można używać tak samo jak innych roślin kapustnych, zwłaszcza zieleniny chińskiej:)
Już spieszę z wyjaśnieniem. Moim zdaniem jarmuż idealnie wręcz nadaje się jako zamiennik chińskich pak-choi czy tasoi. Jest mięsisty, łatwo dostępny, dobrze się go gotuje na parze.
Tak więc wszędzie, gdzie zobaczycie przepis na jakieś azjatyckie stir-fry czy azjatycką zupę (może nawet chcieliście takiezrobić, ale skąd wziąć te wszystkie azjatyckie pakczoje?) możecie spokojnie użyć jarmużu. Wiadomo, nie będzie tak samo, ale będzie podobnie:). Główna różnica jest taka, że jarmuż po ugotowaniu/usmażeniu/ugotowaniu na parze może mieć zbyt twardą do zjedzenia łodyżkę. Trzeba ją wtedy po prostu usunąć i już:)
Jarmużu możecie używać także jak kapusty (np. do zup czy caserole z kapustą).
Uwaga co do jedzenia jarmużu na surowo.
Jarmuż dodaje się też na surowo do koktajli, ale tej opcji nie polecam zbyt często (w sensie codziennie na przykład). Zielenina z rodziny kapustnych jedzona na surowo (pakczoje, brokuły, kapusta, jarmuż) zawierają mn. izotiocyjaniany i tiocyjaniany, które blokują wchłanianie jodu. Zwłaszcza osoby z problemami tarczycowymi powinny uważać. Przetrząsnęłam też kilka zagranicznych for i zdarzały się skargi osób, które piły koktajle z jarmużem po kilka razy dziennie (w końcu to super food, trzeba go dużo jeść;)) i nabawiły się problemów z tarczycą.
Dlatego normalnie, bez paniki i tak jak zawsze, wszystkiego po trochu:)
ps. nawet lekkie gotowanie na parze unieszkodliwia tiocyjaniny.
Skoro już teoretycznie wiadomo, co z jarmużem zrobić (jeszcze o jarmużu trochę będzie na blogu:)), to czas na przepis!
Oczywiście, możecie zrobić same frytki jarmużowe, bez shiitake:)
Błyskawiczne frytki jarmużowe z grzybami shiitake oraz serem.
Składniki:
- 4-5 liści jarmużu, podartych na duże kawałki, bez grubych łodyżek (są twarde)
- tłuszcz do smażenia (u mnie klarowane masło), tak z pół rondelka.
- garść grzybów shiitake
- kawałki dojrzewającego sera (u mnie cheddar)
Przygotowanie:
1. Rozgrzewamy tłuszcz do smażenia.
2. Kiedy tłuszcz będzie rozgrzany, wrzucamy jeden kawałek jarmużu i sprawdzamy, czy szybko wypływa na powierzchnię. Jeśli tak, wrzucamy kilka kawałków.
Uwaga! Jarmuż zawiera dużo wody i podczas smażenia olej mocno pryska! Z tego powodu nie przygotowałam filmu, ponieważ bałam się o obiektyw:) Najlepiej, jeśli macie taką „sitkowatą-przykrywkę” do smażenia, wtedy należy szybko ją założyć.
3. Kiedy frytki będą chrupkie, wyciągamy je na papierowy ręcznik i osuszamy. Jarmuż zachowuje kolor podczas smażenia, dlatego trzeba uważać, żeby frytek nie przypalić. Mogą się Wam wydawać jeszcze nie gotowe, a to już!:)
4. Na oleju smażymy grzyby shiitake, aż zmiękną.
Alternatywny sposób dla tych, którzy nie lubią smażyć na głębokim tłuszczu: grzyby shiitake układamy na blasze do pieczenia, polewamy je olejem (np. rzepakowym, albo jakąś rafinowaną oliwą – czymś na czym można smażyć) i pieczemy w piekarniku nagrzanym na 180 C przez około 25 minut.
5. Jarmuż i grzyby shiitake mieszamy razem, dodajemy ser. Podajemy samodzielnie, albo z bagietką lub jako dekoracja np. do zupy.
Smacznego!