Czarnuszka siewna (olej z czarnuszki) nie tylko na alergię!

Oceń ten post
Kategorie:
Podziel się z innymi:

Dzień dobry,

Dziś kontynuujemy naszą podróż po krainie naturalnych remediów wspomagających walkę z alergią: zawędrujemy na terytorium Bliskiego Wschodu i przyjrzymy się trochę jednemu z najbardziej niesamowitych olejów roślinnych: olejowi z czarnuszki siewnej (oraz oczywiście samej czarnuszce).

Olej z czarnuszki siewnej należy do jednych z najmocniej działających olejów pochodzenia naturalnego i sama czarnuszka (Nigella sativa, zaś czarnuszka po angielsku to black cumin lub po prostu „nigella”) szczyci się nie tylko długą tradycją stosowania w Afryce, Azji i na Bliskim Wschodzie, ale też szeregiem badań, które tylko potwierdzają jej – naprawdę zadziwiającą –  skuteczność.

Dlatego dziś zapraszam Was do postu o czarnuszce. Post podzieliłam na dwie części.

W części pierwszej chciałam Wam opowiedzieć trochę o samej roślinie oraz o tradycji jej stosowania (i zarysować przeróżne zastosowania), w drugiej zastanowimy się dlaczego czarnuszka działa oraz czy rzeczywiście oferuje alergikom jakieś efekty.

PS. Post ma charakter informacyjny i hobbystyczny, nie służy do samodiagnostyki i samoleczenia (od diagnostyki i leczenia jest lekarz i farmaceuta, nie Ziołowy Zakątek :-).

Czarnuszka i olej z czarnuszki. Zastosowania i właściwości

/
 

Czarnuszka – tradycyjne zastosowanie. 

Zarówno nasiona jak i olej z czarnuszki siewnej mają bardzo szerokie zastosowanie: tutaj tylko je przybliżę, ponieważ chcę się jednak skupić na alergii, natomiast jeśli posty tego typu będą się Wam podobać, to na pewno wrócimy z czarnuszką w innej odsłonie :-).

Czarnuszkę wykorzystywano od starożytności (co za niespodzianka :-) – prawdopodobnie jest natywna dla Basenu Morza Śródziemnego, więc nie dziwi, że ponoć używała jej Kleopatra, pisali o niej Grecy i Rzymianie. Podobno na stanowiskach archeologicznych w Polsce również znaleziono jej ziarenka (nie wiem niestety do czego używali jej Słowianie, zapewne jako przyprawy). Prawdziwą sławę zyskała jednak dzięki Islamowi.

Podobno prorok Muhammad zwykł między innymi mawiać (zapisane to jest w hadisach, czyli takich jakby kanonicznych opowieściach przytaczających różne sytuacje z życia proroka), że czarnuszka uleczy wszystko, oprócz śmierci. Skoro założyciel Islamu tak wysoko cenił czarnuszkę (podobno lubił jadać jej nasionka wymieszane z miodem) oczywiste było, że w medycynie islamskiej będzie często używana. Czarnuszka nazywana jest w medycynie muzułmańskiej Kalonji  lub nasionami błogosławieństw.

Nasiona czarnuszki. Tak, są czarne :-)

czarnuszka

 

Zaznaczę tutaj, że u szczytu swojego rozwoju (Awicenna powinien być wymawiany jednym tchem zaraz za Hipokratesem, jeśli chodzi o sławnych lekarzy) medycyna ta znacząco przewyższała ówczesną medycynę europejską i to właśnie dzięki Islamowi przechowało się wiele klasycznych (greckich) tekstów medycznych. Współcześnie istnieje rodzaj tradycyjnej medycyny opartej właśnie na medycynie greckiej i muzułmańskiej: jest to tzw. system Unani, który jest niezwykle popularny w Pakistanie.

Piszę o tym po pierwsze dlatego, żeby się wyżyć jako kulturoznawca, po drugie zaś dlatego, że wiele badań na temat czarnuszki jest prowadzonych właśnie przez Muzułmanów (w tym wielu Pakistańczyków). Takie raporty z badań są bardzo ciekawe, ponieważ często rozpoczynają się właśnie od przytoczenia historii proroka Muhammada, mają wplecione cytaty z hadisów etc. (a poza tym są „normalnymi” badaniami). Oprócz tego, czarnuszkę stosuje się także w Ajurwedzie, gdzie używa się jej w formie sproszkowanej lub w formie ekstraktu (również w medycynie dziecięcej).

Jak widzicie, zastosowania czarnuszki są uświęcone wielowiekową tradycją, jednak co na to nauka?

 

Czarnuszka i olej z czarnuszki. Właściwości. 

Współcześnie wiadomo dość dużo właściwościach czarnuszki siewnej i prowadzi się nad nią szereg badań. Tyle tylko, że ktokolwiek miał do czynienia z medycznymi badaniami naukowymi wie, jak czasem są skomplikowane i sformułowane: często dotyczą tylko bardzo wąskiego zagadnienia, są przeprowadzane np. in-vitro bądź na zwierzętach (a jednak organizm człowieka działa jednak trochę inaczej niż królika etc.). Niemniej, zastanawiająco wiele badań wskazuje na pozytywne efekty czarnuszki.

Zastosowanie oleju z czarnuszki jest bardzo szerokie, wskażę Wam po prostu kilka głównych zastosowań. Używa się jej między innymi:

  • w przypadku chorób górnych dróg oddechowych (zwłaszcza astmy, zapalenia oskrzeli),
  • w przypadku alergii,
  • w onkologicznej terapii wspomagającej (zwłaszcza, jeśli chodzi o raka trzustki),
  • przy problemach z układem krążenia, podniesionym cholesterolu, trójglicerydach etc.,
  • przy problemach z regulacją poziomu cukru,
  • w przypadkach chorób nerek i wątroby,
  • oraz przy stanach zapalnych (także reumatyzmie),
  • że nie wspomnę o kosmetyce (znajduje zastosowanie zwłaszcza w przypadku skóry tłustej, trądzikowej, nawracającego łupieżu oraz można nią, jak Kleopatra, olejować włosy).

Jak widzicie, lista jest naprawdę imponująca!

Mój olej z czarnuszki. Nie przywiązujcie się do marki, bo nie mam swojej ulubionej: po prostu taki był w sklepie. Dowiedziałam się natomiast, że pod Krakowem jest tłocznia, która na świeżo wytłacza różne oleje (w tym czarnuszkowy i sezamowy), więc kiedy skończy mi się to co mam, to ich wypróbuję!

Dlaczego czarnuszka działa?

Oczywiście nie jestem w stanie zrobić Wam wykładu na temat wszystkich substancji czynnych w czarnuszce i ich właściwości, ale myślę, że wystarczy wiedzieć co jest głównie odpowiedzialne za działanie czarnych ziarenek.

Właściwie warto sobie zapamiętać, że są w nich trzy rzeczy:

  • nienasycone kwasy tłuszczowe,
  • tymochinion,
  • nigellon.

Zaraz sobie zobaczymy, co pod tymi mądrymi nazwami się kryje.

Nienasycone kwasy tłuszczowe mniej więcej kojarzymy, wspomagają organizm (sami sobie ich nie możemy wytwarzać), działają antyoksydacyjnie etc.

Tymochinon (po angielsku thymoquinone – mam nadzieję, że dobrze przetłumaczyłam) to składnik charakterystyczny dla olejku z czarnuszki o bardzo silnym działaniu antyoksydacyjnym i przeciwzapalnym. To właśnie z jego występowaniem wiąże się pozytywne działanie czarnuszki na komórki rakowe (badania mówią zwłaszcza o raku trzustki oraz jelita grubego) oraz działanie antyhistaminowe, czyli to, na którym nam zależy w przypadku alergii. Dodatkowo ma też tzw. działanie hapatoochronne co oznacza, że ochrania wątrobę.

Drugim składnikiem jest nigellon (dociekliwi pewnie zauważyli, że to nazwa na cześć czarnuszki – w końcu to Nigella sativa), który również ma mocne działanie przeciwzapalne oraz antyhistaminowe.  Inną substancją charakterystyczną dla czarnuszki jest na przykład alkaloid nigellina, więc jak widzicie jest trochę tych „specjalnych składników”. Jednak to  głównie tymochinon i nigellon sprawiają, że czarnuszka jest taka wyjątkowa.

A to kwiaty czarnuszki. Rok temu specjalnie poszłam do ogrodu botanicznego, żeby im zrobić zdjęcie (do książki potrzebowałam :-)

kwiaty czarnuszki

 

Czy czarnuszka w takim razie pomaga w alergii?

Owszem, w końcu doszliśmy do tego tematu…

<fanfary!>

Czarnuszka to jeden z najbardziej uznanych sposobów na osłabienie reakcji alergicznej, zwłaszcza u dzieci (ponieważ badania wykazały, że dzieci szybciej na nią reagują). W szeregu badań podawano czarnuszkę zarówno dorosłym pacjentom jak i dzieciom (doustnie) i okazało się, że symptomy alergiczne u wielu z nich zostały złagodzone. Wybaczcie, że piszę tak ogólnie, ale kto będzie chciał, sobie w bibliografii poczyta dokładnie co to były za badania :-).

Podczas jednych z takich badań przebadano grupę 29 pacjentów z astmą, którym przez 45 dni podawano czarnuszkę. Pod koniec tego okresu okazało się, że można było zmniejszyć dawkę środków tradycyjnych (inhalatorów, kortykosteroidów), ponieważ poprawiła się wydolność płuc oraz objawy astmy (np. świszczący oddech) zostały złagodzone. W innym podawano czarnuszkę z alergią na pyłki dzieciom i odnotowano, że po trzech tygodniach spożywania o 80% badanych złagodziły się objawy choroby. Dzieciom podawano niewielkie dawki (40mg na kilogram masy ciała), ponieważ zauważono ,że przy nieco większych mogły występować dolegliwości żołądkowe (ale można im zaradzić, podając czarnuszkę podczas posiłku nie na czczo).

Jak widzicie wygląda całkiem obiecująco i czarnuszka z powodzeniem może być stosowana w terapii wspomagającej walkę z alergią.  Brzmi dobrze, prawda?

 

Czarnuszka siewna w leczeniu alergii

 

No dobrze, ile tej czarnuszki trzeba?

Generalnie czarnuszka jest bardzo dobrze tolerowanym ziołem czy olejem i praktycznie nie da się jej przedawkować.

W porządku, może być toksyczna.

Jeśli wypije się około 1.5 litra jednorazowo.

Umówmy się, że nie chcecie tego robić (kto spróbował czarnuszki, ten wie).

Jeśli ktoś ma bardzo wrażliwy żołądek może się mu nieco czarnuszką „odbijać” ponieważ ma dość charakterystyczny, ostry smak, ale generalnie nie ma się co specjalnie krygować.

Jak widzieliście w poprzednim akapicie, dawki stosowane w badaniach to zazwyczaj około 1.5 g dziennie, ale myślę, że więcej nikomu nie zaszkodzi. Stosowano przeróżne przelicznyki: 80 mg na kilogram ciała lub 500-1000 mg trzy razy dziennie (najlepiej podczas posiłku). Czarnuszka raczej nie uczula (zanotowano sporadyczne uczulenia przy kontakcie ze skórą), jest dobrze tolerowana i generalnie bezpieczna.

Aczkolwiek nie poleca się jej kobietom w ciąży (hipotetycznie może wpływć na skurcze macicy) oraz karmiącym – tym ostatnim głównie dlatego, że nie zrobiono naukowych badań na matkach karmiących i nikt nie weźmie odpowiedzialności prawnej za rekomendowanie takiej rzeczy kobiecie karmiącej.

Czarnuszkę można zakupić czasami też w formie kapsułek (są dostępne bodajże w serii „Zioła Ojca Grzegorza”, nazywa się bodajże Alerbon) ale wychodzi to dużo drożej niż olej. Olej kosztuje około 30 zł za 100 ml i 50 zł za 250 (ale jest bardzo wydajny), zaś kapsułki jakieś 30 zł za 30 sztuk (a dziennie trzeba wziąć sześć) więc jest to kiepski interes.

Dlatego jednak polecam olej.

Olej z czarnuszki  jest zwany także „Złotem Faraonów” i ma specyficzny smak. Taki niby tłusty, niby gorzkawy. Ale do przełknięcia :-). Ja nawet lubię. 

 

Chyba, że nie możecie za bardzo znieść specyficznego, ostrego smaku czarnuszkowego oleju. Wtedy rzeczywiście zostaje przyjmowanie go w żelatynowej otoczce. Ale wiecie, zawsze można trochę oszukać i dodać go np. do surówki z marchwią czy sałatki. Tyle, że wtedy upewniłabym się, że na pewno zjedliśmy wszystko (także z dna naczynia) bo to jednak cenny olej jest.

 

Bonusowowy materiał. Jak przechowywać olej z czarnuszki?

Jeszcze jedna sprawa: jeśli mamy już olej z czarnuszki, jak go przechowywać?

Niektóre strony internetowe twierdzą (o ile mogą twierdzić strony;)), że jest to olej, który bardzo szybko się utlenia i może być wykorzystywany jedynie 3 miesiące po wytłoczeniu.

Okey, wiadomo, że im świeższy tym lepszy, ale moim zdaniem (i nie tylko moim – także zdaniem twórców artykułu dla Herba Polonica, por. bibliografia) jest to jednak dużo bardziej stabilny i o ile jest dobrze przechowywany olej z czarnuszki, spokojnie może służyć nam przez 6  -12 miesięcy od otwarcia.

Co oznacza dobrze?

  • bez dostępu do światła, w ciemnej buteleczce,
  • w szczelnej buteleczce,
  • najlepiej w chłodzie (lodówka).

Jeśli chcecie być pewni, że będzie Wam służył dłużej, możecie wybrać się do apteki, kupić sobie witaminę E w płynie czy tam kroplach i wlać 1 ml witaminy do oleju w niedługim czasie od otworzenia, to go dodatkowo ustabilizuje.

I wtedy możecie sobie olej sobie spokojnie przechowywać.

Tylko pamiętajcie, że samo przechowywanie nic nie daje – trzeba jeszcze go używać :-)

 

Bibliografia:

Wiem, że nie jest to super profesjonalna blibliografia, ale podam Wam same tytuły oraz wydawnictwa, ponieważ są to prace pisane przez kilku Autorów (a zwłaszcza muzułmańscy mają dość długie nazwiska). Znajdziecie sobie na pewno po samym tytule:

  • Effect of Nigella sativa (black seed) on subjective feeling in patients with allergic diseases, Phytotherapy Research 2013
  • Efect of prophetic medicine (Kalonji) on Lipid Profile on human beings: An in vivo approach, World Applied Sciences Journal
  • Immunomudalatory and therapeutic properites of the Nigella sativa L. seed, International Immunopharmacology 2005
  • Nigella sativa L., związki czynne, aktywność biologiczna, Mańkowska Dorota, Wiesława Bylka, Herba polonica