Dzień dobry,
W końcu nadeszła zima.
Przez jednych oczekiwana (taak, sanki!), przez innych nienawidzona (chcę wiosny!). Osobiście jestem zmarzlakiem, który uwielbia ciepło. Kiedy patrzę na dziewczyny w krótkich spódniczkach przechodzą mnie ciarki a sama jestem w stanie zakutać się od stóp do głów, nie zważając na wygląd, byle tylko było ciepło.
W każdym razie, bez względu na to, którym typem jesteście, przyda się coś ciepłego, na rozgrzewkę. Nie ma chyba nic przyjemniejszego, jeśli po powrocie z pracy, uczelni, spaceru, czeka na nas miska czegoś ciepłego i przyjemnie rozgrzewającego… Dziś proponuję Wam rozgrzewającą zupę rybną.
Jest naprawdę rozgrzewająca – nie w taki agresywny sposób, w jaki czasem rozgrzewające są ostre dania: bierzemy do ust łyżkę i czujemy tylko ostrość papryki. Tutaj dopiero po pewnej chwili w ustach rozwija się przyjemne ciepło.. ciepło od trawy cytrynowej, czosnku, cebulki, odrobiny chilli..
Zapraszam!
ps. tak, do tego przepisu też dołączam filmik na YT – ciekawa jestem, na ile jeszcze filmików wystarczy mi samozaparcia i cierpliwości :-)
pa2. Jeśli chcecie zobaczyć, co robiłam z moją siostrzyczką rok temu, polecam post wieś zimą.
Zupa rybna?
Dla wielu brzmi.. dziwnie.
Dla mnie – zachęcająco. Raczej jako wyzwanie.
Ta zupa jest świetna. Bardzo delikatna – do jej przygotowania użyłam mrożonych filetów z dorsza – właściwie każda biała ryba będzie odpowiednia. Smak ryby jest naprawdę bardzo, bardzo delikatny i ledwie wyczuwalny. Jeśli właśnie rybny posmak powstrzymywałby Was przed zrobieniem tej zupy – nie martwcie się tym wcale!
Pierwsze skrzypce gra tutaj trawa cytrynowa, czosnek, cebulka, imbir – tworzymy sobie pastę, którą potem aromatyzujmy zupę.
Zupę podpatrzyłam w książce Ricka Steina – kiedy jednak zabrałam się do przygotowania przepisu okazało się, że praktycznie zrobiłam ją zupełnie inaczej :-) Też tak się Wam zdarza, że zaczynacie z przepisem a potem kończycie z czymś całkiem innym?
Zupę doprawiłam różnego rodzaju zieleniną – na filmie zobaczycie roszponkę, jednak podawałam ją z pikantną rukolą. Moim zdaniem pasuje równie dobrze.
Zupa jest wdzięcznym tematem do eksperymentów – myślę, że przy odrobinie samozaparcia można spróbować przygotować też wegetariańską wersję (może z wkładką z czerstwego chleba?). Przepis przygotowałam dla przyjaicółki, która akurat mnie odwiedziła – Kasia potwierdza, że była dobra!
Jeszcze jakieś atuty? Robi się ją w 15 minut. Dosłownie 15. No dobrze, ja robiłam dłużej ale tylko dlatego, że przestawiałam ciągle aparat po kuchni. Wy zrobicie w 15:-)!
Orientalna zupa rybna. Film kulinarny: (tutaj wersja HD)
- do zupy można wykorzystać dowolną białą rybę. Jeśli macie rybę z ośćmi, wtedy po ugotowaniu wywaru należy ości wyjąć a rybę włożyć z powrotem
- jeśli nie wiecie jak poradzić sobie z trawą cytrynową: tutaj możecie zobaczyć poradnik jak przygotować trawę cytrynową. Można użyć również liści limonki kaffir.
Bez dłuższego gadania – zapraszam was na zieloną zupę rybną.
Orientalna zupa rybna.
Składniki:
- 2 filety białej ryby, mogą być mrożone
- 350 ml wody
Na pastę:
- 4 laski trawy cytrynowej, posiekane
- 2 ząbki czosnku, zmiażdżone
- 3 małe cebule (ja użyłam czerwonych)
- kilka centymetrów świeżego imbiru, posiekanych
- łyżeczka kurkumy lub proszku curry
- chilli do smaku (u mnie: solidna szczypta)
- kilka łyżek wody
- sos rybny – użyłam sosu Worcestershire, który uwielbiam
Dodatkowo:
- zielenina (szpinak, roszponka, rukola etc) – solidna garść.
- mleko kokosowe – puszka
- sok z połowy limonki/cytryny
Przygotowanie:
Zagotowujemy rybę z wodą, przez około 4-5 minut.
Kiedy zupa się gotuje, przygotowujemy pastę.
Wszystkie składniki kroimy i wrzucamy do blendera. Pulsującymi ruchami blendera siekamy na pastę.
Kiedy pasta jest gotowa, dodajemy ją do zupy z gotującą się rybą – jeśli chcecie, możecie wyciągnąć rybę i pokroić część fileta na kawałki.
Dodajemy zupę kokosową i zieleninę.
Dusimy przez około 10 minut.
Miksujemy blenderem. Doprawiamy solą, pieprzem, sokiem z limonki, ewentualnie chilli.
Podajemy z zieleniną. Jeśli chcecie, można dorzucić makaron ryżowy.
Proste, prawda?
Smacznego!