Spis treści
Dzień dobry,
Nie wiem jak Wy, ale ja ostatnio mam wrażenie,że coraz trudniej jest kupić dobre, smaczne masło. Z zasady staram się kupować produkty polskie, jednak jest to dość smutne, że masło duńskie lub irlandzkie smakuje lepiej niż rodzime, wcale nie najtańsze, marki.
Dlatego kiedy tylko mam taką możliwość, kupuję masło „z zagrody” – tym razem w moje ręce wpadło około dwóch kiogramów pięknego masła, które postanowiłam przerobić na indyjskie masło klarowane – ghee. Dzisiaj zamierzałam napisać Wam trochę o tym, jak to masło się świetnie przechowuje (bo nie jełczeje), jak fajnie smakuje (orzechowo-karmelowo) oraz oczywiście, jak je przygotować.
Niestety, w między czasie, przypomniał mi się jeden mit o powstaniu klarowanego masła – skończyło się tak,że zakopałam się w słownikach cywilizacji indyjskiej oraz w książkach dotyczących historii jedzenia i zaczęłam śledzić jakie znaczenie klarowane masło ma w swojej ojczyźnie, Indiach*.
Z tego postu nie dowiecie się więc jak przygotować klarowane masło (o tym będzie po prostu innym razem), dowiecie się natomiast:
- co wspólnego masło ma ze stworzeniem świata, bogami i seksem
- jak masło może pomóc w zapewnieniu sobie szczęścia i bogactwa
- na czym opiera się hinduski system „czystego” i „nieczystego” jedzenia i co tego ma masło
- i pewnie jeszcze parę innych ciekawostek po drodze.
Post dołączam do cyklu food studies – socjologia jedzenia w Ziołowym Zakątku. To post dla tych, którzy lubią dużo czytać (chociaż wyszukałam też kilka obrazków), więc czujcie się ostrzeżeni:)
*tak na prawdę technika klarowania masła była rozpowszechniona na całym Bliskim i Centralnym Wschodzie, jednak indyjskie jest po prostu najbardziej znane – w tym kraju, jak zobaczycie, ma też największe znaczenie.
Dołożyłam wszystkich starań, ażeby informacje były kompletne i ciekawe: na końcu znajdziecie całą bibliografię – jeśli jednak macie jakieś uwagi, proszę o komentarze: na studiach specjalizowałam się bardziej w kulturze bliskowschodniej:)
Po co o tym piszesz na blogu kulinarnym? – zapytał mnie mój Pan.
Przygotowanie tego wpisu dało mi sporo frajdy – głównie ze względu na szperanie w źródłach. Mój Pan twierdzi że to dlatego, iż oddałam pracę magisterską i muszę gdzieś ulokować swoją intelektualną energię:) Kto wie? Mam nadzieję,że czytanie będzie dla Was przynajmniej tak samo fajne, jak dla mnie wyszukiwanie tych informacji:)
Kilka liczb, czyli kto konsumuje najwięcej masła.
[pullquote]Indie to największy konsument masła na świecie[/pullquote]. Indie są największymi producentami konsumentami masła na świecie (z czego więcej konsumują, niż produkują) – w roku w Indiach skonsumowano/zużyto 4500 megaton masła. Dla porównania, cała Unia Europejska oraz Ameryka Północna (USA, Kanada, Meksyk) skonsumowały zaledwie 3300 megaton tego produktu. Dla tych, którzy lubią piękne tabelki, polecam świeżutki raport Departamentu Rolnictwa USA dotyczący nabiału:)
Indie dzierżą palmę pierwszeństwa, jednak tytuł największego konsumenta wynika nie tylko z ilości mieszkańców tego kraju: mnóstwo masła wykorzystuje się w celach religijnych.
Dzisiaj opowiem Wam właśnie o tym jaką rolę w hinduizmie odgrywa masło i dlaczego jest tak ważne. Zapraszam!
Masło, boska substancja.
Kiedy zagłębimy się w hinduską mitologię, możemy zauważyć, że masło zajmuje w niej poczesną rolę. W końcu to święta substancja, która pochodzi od świętej istoty: krowy, więc dlaczego miałoby być inaczej?
Masło znajdziemy już w świętych opowieściach dotyczących powstania świata. W mitologi hinduskiej występuje Ocean Mleka, jeden z siedmiu oceanów w pierwotnym świecie. Bogowie i demony pracowali całe wieki, aby ubić ów ocean: w ten sposób powstała amrita, nektar nieśmiertelności. Można powiedzieć, że pierwsze masło było boską ambrozją.
Ubijanie mitycznego Oceanu Mleka. Za „maślnicę” służą mityczny żółw, mityczny wąż oraz święta góra Mandara (źródło: Wiki Commons)
Amrita to pokarm boski, co zaś zostaje ludziom?
Z ubitego oceanu wynurzyły się różnego rodzaju dary, które były przydatne ludzkości: między innymi bogini wina Waruni, Śri: bogini piękna i fortuny, siedząca w kwiecie lotosu, Paridżata: rajskie drzewo, które nadało światu zapach oraz święta krowa Śurabhi, nieskończone źródło mleka i masła.
Na reprodukcji znajdziecie wszystkie wymienione rzeczy (i więcej) – widzicie je? :)
Hymn na cześć masła.
Masło. boski pokarm, sławi również jeden z hymnów Rigwedy (to zbiór hymnów, który zaczął powstawać 1.5 tysiąca lat przed naszą erą): To trochę (ale tylko trochę) tak, jakby w Księdze Psalmów Starego Testamentu znalazł się hymn pochwalny ku czci masła.
Nie wiem na ile lubicie czytać starożytną literaturę religijną, jednak postanowiłam przytoczyć Wam fragment hymnu „o maśle” – znajduje się w nim pochwała masła (a jakżeby inaczej!) oraz nawiązanie do obrzędów wrzucania masła do ognia – o których napiszę Wam dalej.
O maśle
[w bibliografii znajdziecie wersję anglojęzyczną cytatu oraz odnosniki: tutaj moje skromne tłumaczenie]
To jest sekretne imię Masła.
„Język bogów”, „pępek nieśmiertelności”
Będziemy głosić imię Masła
Będziemy podtrzymywać je w ofierze poprzez niskie kłanianie.
Te fale Masła umykają jak gazele przed myśliwym
Strumienie Masła pieszczą płonące drzewo
Agni, ogień, kocha je i jest zadowolony.
Wiemy już, że masło jest uznawane za święte.
Dlaczego więc wrzucać je do ognia?
Indyjski sprzedawca mleka: rycina z XIX wieku. Fragment zbioru 72 rycin przedstawiających indyjskie kasty (całość można zobaczyć na stronie Uniwersytetu w Yale).
Masło jako symbol płodności.
Być może wiąże się to z innym mitem o powstaniu ghee. Wedle niego, pra-bóg i bóg-stworzyciel Pradżapati stworzył ghee pocierając dłonią o dłoń i powstałą w ten sposób substancję wrzucił do ognia, powołując tym samym do życia swoje potomstwo. Od tej pory, kapłani powtarzali ten akt stworzenia podczas ceremonii, wlewając podczas ceremonii ofiarnej masło do świętego ognia.
Według antropolożki jedzenia Margaret Visser, w wielu kulturach masło było uznawane za symbol nasienia, zaś ubijanie masła mogło symbolizować akt seksualny lub powstanie nowego życia w łonie kobiety. Kiedy się o tym pomyśli, takie skojarzenie wydaje się być w sumie trafne: z białego płynu, jakby „z niczego” powstaje „coś”: święta, złota substancja.
Masło spożywa się też podobno na hinduskich weselach: zwłaszcza pan młody powinien się popisać tym, że może zjeść dużo ghee, co zapewni powodzenie nowożeńcom. Niestety, nie byłam na hinduskim weselu i nie mogę potwierdzić, czy to lokalny zwyczaj czy bardziej rozpowszechniony rytuał:)
Masło, symbol szczęścia i bogactwa.
[pullquote]W Indiach funkcjonuje powiedzenie „zapalać lampki pełne masła”, co oznacza radować się. Ghee jest indyjskim najdroższym tłuszczem do smażenia, więc używanie tych lampek jest luksusem, na który można sobie pozwolić wtedy, kiedy jesteśmy niesamowicie szczęśliwi.[/pullquote] Masło to nie tylko święta, ale też droga substancja: dokładnie rzecz ujmując, klarowane masło to najdroższy w Indiach tłuszcz do smażenia. Dlatego ofiarowanie lampki wotywnej w której pali się boska substancja – klarowane masło jest jak najbardziej darem godnym bóstwa. Takie lampki mogą być wykorzystywane przy różnego rodzaju okazjach: podczas rytuału modlitewnego pudża (to rozbudowany rutyał ofiarny, składający się z 17 części: zainteresowanych odsyłam do blibliografii na końcu artykułu), wiesza się je przed figurami bóstw (lampki ofiaruje się zwłaszcza bogu Krisznie), czy po prostu pali się je w świątyniach jako wotum – tak samo jak my zapalamy świeczki w kościołach.
Chyba najbardziej znanym świętem w którym są zapalane jest Diwali: święto światła: wtedy lampki pali się po to,żeby powitać boginię szczęścia i bogactwa – Lakszmi.
Dija: lampki ofiarne, mogą być wypełnione olejem roślinnym lub klarowanym masłem. Zobaczcie, jak pięknie wyglądają – tutaj ułożone podczas święta Diwali(źródło: Wiki):
Na marginesie, w Tybecie również istnieje święto, w którym wykorzystuje się lampki z masłem (tyle, że z masłem jaków), kiedy to wspomina się wydarzenie z życia Buddy. Na tę okazję Tybetańczycy tworzą maślane lampy o fantazyjnych kształtach ptaków, kwiatów, drzew.. Ale o maśle w Tybecie może innym razem, kiedy będzie mnie męczył nadmiar weny;)
Hinduski system religijny: jedzenie „czyste” i „nieczyste”.
Wiemy już o tym,że ghi może być pokarmem bogów oraz ofiarą. W klarowanym maśle niesamowite było to (pewnie dlatego, że to pokarm tak bliski boskości), że mógł je jeść każdy. Dosłownie każdy.
Dlaczego to takie ważne?
Wedle zasad Hinduizmu, jedzenie dzieli się na czyste i nieczyste. Nie jest to czymś specjalnie zaskakującym, ponieważ w wielu religiach występują tabu żywieniowe: chociażby zakaz jedzenia wieprzowiny. W przypadku hinduizmu jednak to co można i czego nie można jeść jest związane z kastami i staje się sprawą niebagatelną.
Z tego względu, logika idąca za tym co jest „czyste” i co „nieczyste” jest dość specyficzna- i oczywiście Was nią uraczę:)
Logika owa opiera się na dość prostej zasadzie: „jestem tym, co jem„:
- Jeśli zjem coś co jest nieczyste, staję się nieczysty
- Jeśli zjem coś, co przygotował morderca, staję się mordercą
- Jeśli zjem coś, co przygotował dla mnie ktoś z niższej kasty, staję się taki sam jak on.
Ze względu na takie rozumowanie, w okresie guptyjskim (to jest od trzeciego do siódmego wieku naszej ery) wprowadzono zakaz przyjmowania jedzenia od prostytutek, eunuchów, mężów, których zdradzały żony czy lichwiarzy. Wiadomo, nikt nie chciał stać się prostytutką (prostytutem?:)), eunuchem czy mężem-rogaczem.
Bramini: rycina ze wspomnianego wcześniej zbioru.
Troskę o to, czy jedzenie jest wystarczająco „czyste” przejawiały głównie wyższe kasty: w końcu biedni cieszyli się,że mieli co do garnka włożyć, zaś jeśli ktoś był nisko w drabinie społecznej (lub co najgorzej: był nietykalnym), niżej spaść już nie mógł, cokolwiek by jadł.
Szczególnie kapłani-bramini powinni zwracać uwagę na to co jedzą – w końcu służyli bogom i zawsze powinni znajdować się w stanie rytualnej czystości.
Co uważano za czyste?
/Tak, na końcu dojdziemy też do masła!:)/
Generalnie uważano,że jedzenie w stanie naturalnym jest czyste: problemem jest jego przyrządzanie – to siekanie, gotowanie, smażenie może zanieczyścić jedzenie.
Część jedzenia było nieczyste z definicji: myślę,że większości jedzenia uznawanego za nieczyste my też nie chcielibyśmy dotykać. Do tego jedzenia zaliczano między innymi jedzenie które się zepsuło, nadjedzone przez myszy lub insekty, mięso, które zostało odkrojone mieczem, powąchane przez kota, psa lub człowieka (to dość ciekawe), mięso zwierząt mięsożernych, nadmiernie owłosionych lub też bezwłosych, mięso wielbłądów, psów i oczywiście, mięso ludzkie. Myślę,że z grubsza możemy się zgodzić co do takich wytycznych.
Ponieważ większość jedzenia, poza powyższymi wjątkami była czysta, teoretycznie kapłan mógł spokojnie kupić od nietykalnego mleko, mięso, cokolwiek zapragnął. Nie było jednak możliwości, żeby nietykalny rozkroił i przygotował takie mięso dla klienta- kapłana. Wtedy stałoby się zanieczyszczone.
Wiadomo jednak, że kapłani samodzielnie nie gotowali, więcej: trudno przecież wyrzucić cały obiad tylko dlatego, że został powąchany przez kota.
Tutaj z pomocą przychodzi właśnie nasze ghee. Uważano,że ghee jest zawsze, z definicji czyste. Oznaczało to,że po pierwsze mogły je jeść wszystkie klasy, zaś po drugie miało moc oczyszczającą. Wystarczyło wziąć część jedzenia, która została w jakiś sposób „zanieczyszczona” (na przykład przygotował ją niski kastą kucharz), usunąć ją, zaś pozostałą część skropić wodą albo ghee – stawało się wtedy rytualnie czyste i można było je jeść.
Przyznam,że nie wiem jak wygląda teraz sprawa z czystym i nieczystym jedzeniem, czy zmieniło się podejście do niego lub rytuał oczyszczania: jeśli ktoś ma informacje na ten temat, będę wdzięczna!:)
Podsumowanie.
Jak widzicie masło (zwłaszcza masło klarowane) miało i ma w Indiach duże znaczenie rytualne. Popularność masła pokazują chociażby liczby dotyczące konsumpcji tego produktu. O maśle możemy wiele dowiedzieć się analizując hinduskie mity – jednak to nie tylko historia, teraz również zajmuje szczególną rolę w różnego rodzaju ceremoniach i obrzędach religijnych.
Bibliografia
Pisząc dla Was ten post, korzystałam z różnych źródeł. Przede wszyzstkim był to słownik cywilizacji indyjskiej – podrzucam zdjęcie, ponieważ czasem jeszcze można go znaleźć na wyprzedażach: ma kilka błędów, ale generalnie jest całkiem fajny dla osób, które interesują się tematem:) Dużo informacji zwłaszcza o religii.
Korzystałam również z dwóch anglojęzycznych książek:
Food in History – Relay Tanhill (książka jest niedostępna w Amazonie, znalazłam ją na The Book Depository) – solidny wykład o historii jedzenia, poszeregowany geograficznie (np. Indie, Chiny, Nowy Świat), dobra lektura wprowadzająca.
Much Depends on Dinner: The Extraordinary History and Mythology, Allure and Obsessions, Perils and Taboos of an Ordinary Meal – fajna książka o długim tytule, przedstawiona antropologiczna historia różnych składników (między innymi też masła)
Tutaj znajdziecie kompletną Ramajanę, według XIX wiecznego tłumaczenia na angielski.
Bardzo ciekawa jest również strona Uniwersytetu w Yale, z reprodukcjami różnego rodzaju manuskryptów: tutaj znajdziecie wspomniany cykl XIX wiecznych obrazów: 72 rodzaje kast w Indiach.
Uff, to tyle. Gratulacje dla tych, którzy dotarli do końca: w przyszłym tygodniu widzimy się przy robieniu klarowanego masła!:)