Dzień dobry!
Rozglądam się za wiosną i jeszcze jej nie widzę – jest cieplej, lecz nadal szaro. Na straganach te same warzywa, może trochę więcej świeżej dymki, nieśmiało pojawia się rzodkiewka. Wszędzie pełno tulipanów, bratków (też, też kupiłam!) i palm na Niedzielę Palmową.
Dziś chciałam Wam zaproponować spring rolls – coś, co dawno za mną chodziło. Lekkie, pięknie wyglądają (zobaczcie na te prześwitujące listki bazylii!) i w sam raz na czas, kiedy jeszcze nie ma zbyt wielu warzyw do wyboru: swoje sajgonki (dopiero dziewczyny na Facebooku podpowiedziały, że polska nazwa to właśnie sajgonki – dziękuję!) napakowałam krewetkami, kiełkami, rzodkiewką (jeszcze nie tak pyszną, ale zawsze), dymką i marchewką. Do tego troszkę bazylii i pikantny, imbirowy sos.
Leciutkie i sycące. Nieśmiało, bo nieśmiało, ale w kuchni pojawia się więcej zieleni.
Na początek wiosny!
Zapraszam!
Przygotowywałam spring rolls pierwszy raz w życiu i stąd mój entuzjazm. Są piękne!
Przepis na świeże sajgonki (spring rolls) – film kulinarny HD.
Makaron vermicelli:
Jeśli nigdy nie używaliście papieru ryżowego i jesteście ciekawi co to jest, tutaj mówię o nim trochę więcej:
Papier ryżowy i makaron vermicelli – filmik bonusowy – miałam go usunąć, ale może komuś się przyda – rozkręca się po pierwszej minucie:)
Oczywiście, możecie spróbować wersji wegetariańskiej, albo mięsnej. Mi krewetkowo-bazyliowa bardzo przypadła do gustu.
Same sajgonki przygotowywałam intuicyjnie, jednak sos podpatrzyłam u Ricka Steina. W oryginale Rick proponuje sos rybny, jednak szczerze mówiąc – nie lubię tego przysmaku. :-) Dlatego wszędzie, gdzie się da, używam sosu Worcestershire.
Generalnie dip jest dość ostry – polecam przygotować go zgodnie z własnymi potrzebami. Można spróbować użyć też sosu sojowego. Ważne jest, aby zachować balans pomiędzy słodkim, ostrym i kwaśnym.
Dip do sajgonek – inspirowany podróżami Ricka Steina (też miałam nie publikować, ale może komuś się przyda):
Przepis na sajgonki (spring rolls) – świeże.
Uwagi techniczne:
– papier ryżowy i makaron vermicelli można kupić np. w kuchniach świata. Papier ryżowy kosztuje około 14 zł za 500g, makaron – 3 zł za pęczek.
– sos doprawcie wedle uznania, jest bardzo ostry:-)
Składniki:
na cztery sztuki (wiadomo, robimy na oko)
- 4 arkusze papieru ryżowego
- 100 g makaronu vermicelli
- 8-12 usmażonych krewetek (2-3 na sztukę) – tutaj możecie przeczytać jak przygotować krewetki
- kiełki (u mnie kiełki rzodkiewki)
- 3 pokrojone w plasterki rzodkiewki, kilka plasterków (cieniutkich!) marchewki
- liście bazylii lub mięty
- co Wam przyjdzie do głowy!
Inne pomysły:
- zielony groszek (obgotowany)
- listki mięty
- kawałeczki łososia
- dopiszecie coś?:-)
Na dip:
- 2 łyżki sosu rybnego (bleh! U mnie Worcestershire:))
- pół ząbka czosnku, zmiażdżonego
- mała łyżeczka brązowego cukru
- kawałek świeżo startego imbiru (tak z centymetr)
- płatki chilli (jeśli lubicie)
- sok z cytryny do smaku (nie miałam, dodałam octu balsamicznego)
Przygotowujemy sajgonki:
Przygotowujemy papier ryżowy według instrukcji producenta (nie wiesz jak? Zajrzyj do filmu o sajgonkach!).
Zazwyczaj polega to na moczeniu papieru w zimnej wodzie przez kilkanaście sekund i odsączeniu.
Kładziemy papier delikatnie na czystej powierzchni i układamy na nim wszystkie składniki.
Chwytamy za końce i delikatnie zawijamy.
Przykrywamy ściereczką, aby nie wyschło
Przygotowujemy sos:
Mieszamy wszystkie składniki sosu. Można je zmiksować blenderem, utrzeć w moździerzu na pastę, albo zjeść jak jest.
Podajemy ze spring rollsami. Smacznego!
Jaka byłaby Wasza ulubiona kombinacja?