Dzień dobry,
Pamiętacie urocze zielone orzechy, które zebrałam na orzechówkę?
Cóż, nie są już ani zielone, ani urocze – jeśli zastanawialiście się, dlaczego powtarzałam „do orzechówki trzeba założyć rękawice”, to odpowiedź znajduje się na zdjęciu powyżej :-)
Dobrze, Wasze ręce nie byłyby aż tak czarne, ale nieprzyjemny brązowy kolor jest cóż… nieprzyjemny.
W każdym razie nadszedł czas, żeby wykończyć naszą orzechówkę wedle przepisu Hieronima Błażejczaka.
Orzechy stały przez tydzień, teraz dodajemy resztę składników!
Zapraszam!
Orzechówka – część druga.
Składniki:
/ciągle składniki na 0,5 litra spirytusu – bardzo trudno było mi wymierzyć przyprawy, jako że oryginalny przepis traktuje na 7 litrów/
- nastaw
- 1/8 świeżej gałki muszkatołowej
- 1/3 lub 1/2 gwiazdki anyżu
– powyższe przyprawy mielimy w młynku lub ucieramy w moździerzu, nie musi być bardzo drobno-
- 3 ziarenka czarnego pieprzu: całe
- zamierzam dodać także całą (!) laskę cynamonu, bądź dwie
Oraz:
- syrop cukrowy: 500 ml wody + 300 g cukru (wszystko zagotować razem, ściągnąć ewentualne szumowiny, ostudzić).
Przygotowanie:
Przygotowanie orzechówki jest teraz bardzo łatwe.
Do nastawu dolewamy ostudzony syrop i dorzucamy przyprawy mielone oraz pieprz i ewentualnie cynamon.
Wszystko wstrząsamy, odstawiamy nalewkę na cztery miesiące. Miejsce nie jest podane, będę trzymała ją w kuchni.
Po tym czasie przecedzamy nalewkę i wkładamy z powrotem do baniaka czy słoika.
Zostawiamy na następne 4 – 6 tygodni, aż osad opadnie na dno.
Po tym czasie zlewamy klarowny trunek znad dna naczynia.
Bierzemy osad, filtrujemy go jeszcze raz (np. przez filtr do kawy przelewamy albo przez gazę) i ten „odsiąknięty osad” dodajemy do nalewki.
Odstawiamy – najlepiej na rok.
Po tym czasie uwalniają się aromaty, słodycz się równoważy i przyprawy się harmonizują, zwłaszcza intensywny posmak anyżu.
Bardzo dobra nalewka apertifowa albo jako wspomaganie w problemach żołądkowych – jako lekarstwo można przyjmować przed upływem roku. Wiadomo, jeśli coś się dzieje z żołądkiem, nie będziemy czekać na pełny bukiet smaków:)
To tyle!
PS. Zrobiłam krótką rozpiskę:
- 20 lipca: wykończenie nastawu,
- 20 listopada: odcedzenie nalewki, wyrzucenie orzechów, przelewanie do butelek, klarowanie,
- okolice Bożego Narodzenia/Nowego Roku: zlewamy klarowny trunek, filtrujemy osad,
- Boże Narodzenie – cieszymy się nalewką w pełnej krasie.