Naturalny ocet śliwkowy

Oceń ten post
Kategorie:
Podziel się z innymi:

Fermentacja, to prosty proces przetwarzania żywności, który zmienia jej walory smakowe i podnosi walory zdrowotne (zdrowa i zróżnicowana flora bakteryjna to podstawa odporności!). Ponieważ eksperyment to moje drugie imię, kiedy tylko zobaczyłam przepis na ocet śliwkowy wiedziałam, że muszę go wykonać! Bardzo dużo korzystam z octu herbacianego, czasem używam też octu jabłkowego. Jednak sami powiedzcie: ocet śliwkowy, to brzmi dobrze!

Ocet śliwkowy

Ocet śliwkowy – sztuka fermentacji

Fermentacja to trochę zdradliwa sztuka. W zasadzie prosta: potrzebujemy czegoś do sfermentowania (mleka, soku, owoców), odrobiny bakterii i czasu. Niestety trudno jest opisać dokładnie,  co do joty, jak przygotować przepis, aby fermentacja udała się każdemu. Mamy w domach różne temperatury, różną florę bakteryjną, używamy różnych naczyń. I właśnie w tym, moim zdaniem, tkwi siła fermentacji: uczy ufać sobie, swoim zmysłom („pachnie ładnie i smakuje dobrze: jest gotowe!”, „nie pachnie mi to dobrze – coś poszło nie tak!”) i budować doświadczenie. Nie w oparciu o przepisy, ale właśnie obserwację, smakowanie, próbowanie, testowanie i to, co najfajniejsze: eksperymentowanie!

Ocet śliwkowy – właściwości

Ocet śliwkowy to nie tylko aromatyczny dodatek do potraw, ale też skarbnica zdrowia. Jak każdy ocet naturalnie fermentowany jest pełen pozytywnych bakterii, które regulują przemianę materii. Poza tym, dzięki naturalnym właściwościom śliwek zawiera przeciwutleniacze i witaminy, które mogą wspomagać odporność oraz prawidłowe funkcjonowanie organizmu. Dodatkowym plusem jest też jego przyjemny, owocowy aromat, który wyróżnia go na tle klasycznych octów.

Jak zrobić ocet ze śliwek

Dzisiejszą przygodę zawdzięczamy Mary Carlin, jednej z moich ulubionych autorek, której książkę Mastering Fermentation kupiłam w ciemno, gdy była jeszcze w przedsprzedaży. Kiedy zobaczyłam przepis na ocet śliwkowy, wiedziałam, że muszę go przygotować!

Nakład pracy – niewielki/minimalny.

Nakład kosztów – również.

Dodatkowy plus – na bazie pulpy pozostałej z wyciskania śliwek, można przyrządzić fermentowaną musztardę śliwkową. Czy nie brzmi super?

Ocet śliwkowy – przepis

Składniki:

  • 2-4 kubki słodkich śliwek, bez pestek
  • 1 łyżeczka cukru (najlepiej brązowy, nierafinowany) + 1 łyżeczka cukru potem
  • 2 łyżki surowego, niefiltrowanego octu winnego lub jabłkowego* – użyłam octu herbacianego

*surowy ocet służy tutaj jako starter bakteryjny – jeśli go nie macie, możecie spróbować dodać wody z kiszonych ogórków czy nawet kefiru – tej opcji nie próbowałam, ale powinno działać (najlepiej serwatki z kefiru):). Jeśli chcecie kupić ocet, to mogę polecić ocet z serii „ocet z naturalnej fermentacji” firmy Develey, ponieważ zauważyłam, że ten ocet rzeczywiście „pracuje”. Wyrosła mi na nim mała „matka octu winnego” (taka miniaturkowa kombucza:))

Przygotowanie:

  1. Śliwki miksujemy blenderem (ważne, żeby zrobić to blenderem, nie sokowirówką – lepiej fermentuje), aż będzie miało konsystencję pulpy.
  2. Przecedzamy pulpę przez grube sito, a najlepiej przez gazę – powinniśmy otrzymać około kubka soku. Dojrzałe śliwki mają zadziwiająco dużo soku!
  3. Dokładnie wyciskamy śliwki – pulpę możemy zjeść albo zachować i zrobić z nią musztardę (o tym następnym razem).
  4. Do soku dodajemy łyżeczkę cukru, ocet i wkładamy do wcześniej wyparzonego słoika – najlepiej takiego z szerokim, płaskim dnem (fermentuje wtedy szybciej). Przykrywamy kawałkiem gazy i obwiązujemy.
  5. Zostawiamy w ciemnym, chłodnym miejscu, żeby sok sfermentował. Jestem niecierpliwa i zamiast do lodówki, położyłam słoik w kuchni, w temperaturze pokojowej – fermentuje szybciej, ale zbierają się muszki owocówki, które chętnie by się pożywiły naszym octem :)
  6. Po dwóch tygodniach dodajemy jeszcze łyżeczkę cukru i odstawiamy w chłodne miejsce czekając, aż sfermentuje całkowicie i będzie nam smakować. Może to potrwać od 2 do 6 tygodni.  Po tym czasie przecedzamy nasz ocet do buteleczek i używamy wedle uznania.

PS: Jeśli na wierzchu zbierze się taka „maź” wystarczy ją zebrać. Jeśli zauważymy małą, galaretowatą błonkę na powierzchni: bardzo się z tego cieszymy, bo właśnie wytworzyła się nam tzw. „matka octu winnego”. Możemy dodać ją potem do jakiegokolwiek innego octu, to przyspieszy fermentację.

Ocet ze śliwek
Mój ocet śliwkowy jest aktualnie w połowie swojej drogi do „octowatości” – potrzebuje jeszcze około tygodnia, aby dojrzeć.

Ocet śliwkowy – do czego używać

Delikatnie słodkawy, owocowy smak octu śliwkowego świetnie komponuje się z sałatkami, sosami czy marynatami do mięs i warzyw. Wystarczy wymieszać go z ulubioną oliwą albo olejem, by wyczarować dressing, który zachwyci nawet najbardziej wybredne podniebienia. Możesz też śmiało zastąpić nim tradycyjny ocet w przetworach (zyskają lekko owocowy posmak).