Spis treści
Dzień dobry,
Białe tulipany skradły moje serce. Kiedy przygotowywałam ich zdjęcia miałam nadzieję, że wszystko jakoś się ułoży. Nie ułożyło się. Dlatego pewnie prędko nie uświadczycie w Ziołowym Zakątku nowych przepisów – gotowanie, kiedy myślami jest się gdzie indziej, nie jest najlepszym pomysłem. Chociaż kto wie, może wena przyjdzie szybciej?
Staram się skupiać na swojej pracy i szukać piękna wokół. Dzisiaj na blogu hiacynty – kwiaty, które w naszych mieszkaniach zwiastują wiosnę i są symbolem (kto o tym wie?) – zakazanej miłości. Moje wyrosły zaledwie w przeciągu kilkunastu dni z bulwki. To fascynujące patrzeć, jak rozwijają się z dnia na dzień. Chciałam uchwycić je zanim jeszcze przybiorą swój charakterystyczny wygląd – na pograniczu pączka i pędu. Już zniewalają zapachem.
Zapraszam!
ps. na końcu postu znajdziecie konkurs, w którym można będzie wygrać fajną książkę: Historia smaku, Bryana Bruca Pamiętacie, jak pisałam o Historii Polskiego Smaku i (dla porządku napiszę, że w ramach współpracy z CupoNation). Chciałam, żeby dla Was również coś z tego zostało.
ps2. podoba mi się wyciszająca praca z kwiatami. Kto wie, może takie migawki zagoszczą na stałe na blogu?
Hiacynt. Kwiat zakazanej miłości.
Miłości, która w XXI wieku byłaby pewnie otoczona większym tabu, niż w starożytnej Grecji – chociaż, kto wie? Bogom w zawsze wolno więcej niż zwykłemu śmiertelnikowi.
Skąd wzięły się hiacynty? Grecy twierdzą, że to było tak: żył sobie w owym czasie urodziwy młodzieniec Hyakinthos (potem „Hiacynt”). Młodzieniec został kochankiem boga Apollina. Jak można się spodziewać, darzyli się dużym uczuciem. O względy Hyakinthosa zabiegał bowiem również bóg wiatru: Zefir, jednak został przez niego odtrącony. Zazdrosny Zefir postanowił się zemścić. Kiedy Apollo w towarzystwie Hiacynta oddawał się sportowi, rzucając dyskiem, Zefir podstępnie zmienił kierunek wiatru tak, że dysk zranił Hiacynta. Rzut okazał się śmiertelny. Nawet moce Apollina nie mogły go przywrócić do życia. Z krwi młodzieńca wyrosły piękne, pachnące kwiaty – to właśnie hiacynty. Inni twierdzą, że Apollo nie mogąc patrzeć na cierpienie kochanka, zamienił go w kwiat – kto wie?
W każdym razie, tak właśnie wedle Greków powstały te piękne kwiaty o upajającym zapachu.
Chyba jedno z najbardziej znanych przedstawień śmierci Hiacynta, pędzla Jeana Broca (zdjęcie za Wiki)
. Hiacynt, Apollo oraz felerny dysk.
Mozart poświęcił miłości Apollina i Hiacynta operę – napisał ją w wieku 11 lat! (zobaczcie, jak wtedy musiała wyglądać edukacja elit). Przyznaję, że nie przepadam – proszę nie bić!- za muzyką Mozarta, jednak jeśli lubicie, znalazłam dla Was fragment uwertury.
Zupełnie o tym nie wiedziałam – moja Ciocia powiedziała mi, że w PRLu nazwą „Hiacynt” ochrzczono operację wymierzoną przeciw homoseksualistom (nie wiem, czy dotyczyło to też kobiet – może powinno się wtedy nazywać „operacja Safona”?). Zaskoczeniem było dla mnie też odkrycie, że imię Jacek (przynajmniej tako rzecze Wikipedia), jest spolszczonym imieniem „Hiacynt”. Domyślam się, że Jacków chrzczono po chrześcijańskim męczenniku – Hiacyncie, nie zaś na pamiątkę kochanka Apollina.
W każdym bądź razie, zanim zaczęłam czytać, hiacynt kojarzył mi się z wyczekiwaniem na wiosnę i z dniem Babci. I takiego chcę go Wam przedstawić – prostego, szczerego, na pograniczu kwitnięcia. Znak życia i piękna.
Lubicie hiacynty? Z czym się Wam kojarzą?
I Moje hiacynty są lekko wygięte. W poszukiwaniu światła.
II
III
IV
V
VI
VII
Mam nadzieję, że udało mi się przekazać odrobinę piękna i uroku hiacyntów. Wszystkie zdjęcia zostały wykonane w świetle naturalnym. Jeśli czujecie się znudzeni czy wyzuci z inspiracji: może warto sprawić sobie doniczkę hiacyntów i potraktować go jako obiekt fotograficzny?
Kilka słów o konkursie:
Można wygrać bardzo fajną (tak mi się przynajmniej wydaje po okładce i recenzjach – jeszcze jej nie czytałam). Oto nagroda:
Książkę zamówiłam on-line w Empiku, zwycięzcy wyślę ją na własny koszt – tylko na terytorium Polski. Jeśli mieszkacie za granicą, możecie oczywiście brać udział: ale wysyłam do Polski.
Konkurs będzie fotograficzny – temat to: „Zioła, rośliny i przyprawy w oczekiwaniu wiosny” (wiem, zaszalałam:)). Oto zasady:
– interpretujecie temat jak chcecie:) wysyłacie zdjęcie swojego autorstwa na adres [email protected] do 12 lutego włącznie. Jeśli ten adres nie będzie działał z jakiegoś powodu (jak wiecie szaleje mi serwer i wszystko) podaję prywatny: [email protected]. W tytule proszę wpisać „konkurs: historia smaku”. Będzie mi miło, jeśli polubicie Ziołowy Zakątek na FB. Proszę o dodanie karteczki „Ziołowy Zakątek” gdzieś do zdjęć – co jakiś czas pojawiają się sprawy z
– jedna osoba może wysłać dowolną ilość zdjęć ale bardzo proszę o nie wysyłanie 10 prawie takich samych ujęć jednego tematu;)
– jeśli chcecie być super mili, proszę o zmniejszenie zdjęcia: szerokość 600 pikseli jest wystarczająca, załączniki po kilkanaście megabajtów nie są wskazane:)
– wysyłając zdjęcia zgadzacie się, żebym umieściła je na Faebooku i na galerii na stronie. Możecie się podpisać pod nimi jak chcecie:)
– kontaktuję się ze zwycięzcą mailowo, jeśli od chwili kontaktu nie dostanę danych adresowych w ciągu trzech dni, nagroda przechodzi dalej.
– idę na pocztę i wysyłam Wam nagrodę:)
Jeśli coś nie jest jasne – dajcie znać…
Uff, to tyle. Zostawiam Was z obrazem kolorowych kwiatów….Podobają się Wam?