Spis treści
Dzień dobry,
Zgodnie z wczorajszą obietnicą, dziś chciałam zaprosić Was na kolację z udziałem fondue a co za tym idzie pokażę Wam swój przepis na fondue. Czy fondue jest wyrazem oszczędności czy rozrzutności? A może po prostu przyjemności kulinarnej? Wczoraj, jedząc z moim Panem kolację, skłaniam się do ostatniej tezy, ale nie jest to takie oczywiste.
Propozycję testowania fondue otrzymałam od firmy Severin i ponieważ na Facebooku zachęcaliście mnie do spróbowania sprzętu (i fondue!), po prostu to zrobiłam:-)*. Niedługo będę również testować rodzaj elektrycznego grilla – raclette, więc już teraz zapraszam. Na stronie Severin, możecie znaleźć także test z nagrodami, który podpowie, które urządzenie byłoby dla Was bardziej odpowiednie. Moje wyniki: chcesz mieć to i to!
Wracając do fondue. W tym poście krótko pokażę Wam mój sposób na fondue, napiszę skąd fondue się wzięło, dlaczego tradycyjnie dodaje się do niego czerwone wino oraz co wspólnego mają górale szwajcarscy z włoskimi. Czy za fondue stoi coś więcej, niż idea wspólnego gotowania i dobrej zabawy?
Zapraszam!
* pewnie zrobiłabym to i bez zachęty!:-)
ps. ten wpis jest wpisem promocyjnym.
ps2. wpis podłączam do serii FoodStudies w Ziołowym Zakątku.
Dziś fondue wydaje się być dekadenckim elementem, czymś ekskluzywnym i modnym. Myślę, że dlatego, bo jest to urządzenie jednofunkcyjne, które służy dostarczeniu nam przyjemności jedzenia. Jest czymś czego nie potrzebujemy do życia, ale moglibyśmy/chcielibyśmy/bardzo chcielibyśmy mieć [niepotrzebne skreślić]. Fondue może się też kojarzyć z zabawą: zapraszamy znajomych i jemy wspólnie, z jednego garnka. Jest to skojarzenie słuszne, bo współczesne fondue to kontynuacja tzw.communal pot , czyli wspólnotowego garnka.
Historia Fondue.
Fondue które znamy wywodzi się ze Szwajcarii, jednak w książce „Sekrety kuchni włoskiej” spotkałam się ze wzmianką, że górale z północnych Włoch również wynaleźli coś w rodzaju fondue. Oznacza to, że pomysł topienia sera był bardzo prosty i efektywny.
[pullquote] Historia fondue to historia oszczędności[/pullquote]
U podstaw fondue leży oszczędne gospodarowanie zasobami. Starsze sery, roztopione z winem, były nie tylko smaczniejsze, ale po prostu łatwiejsze do spożycia. Jeśli dołożymy do tego czerstwy chleb i warzywa, które akurat są pod ręką, oszczędność jest oczywista.
Idea jest prosta: bierzemy garnek z grubym dnem, powoli roztapiamy w nim resztki sera (w Szwajcarii był to ser typu Gruyere) i jemy to, co akurat mamy pod ręką. Dzielimy się posiłkiem z towarzyszami. Każdy ma jeden szpikulec, więc wszyscy jesteśmy równi, jemy tak, aby każdy mógł się nasycić. Jak się Wam podoba taka idea?
Fondue. Między oszczędnością a szczyptą luksusu.
Fondue dzisiaj.
Dzisiejsze założenie fondue wydaje się być inne niż pierwotne. Trudno mówić o oszczędności, jeśli kupujemy specjalne urządzenie (albo idziemy do restauracji), specjalne rodzaje sera, przeróżne owoce i warzywa, specjalnie na tę okazję. Raczej jest to rozrzutność niż oszczędność.
Swoją drogą, ludzi zawsze pociągała rozrzutność zasobów.
[pullquote]Dziś istota fondue to przyjemność dzielenia się i smakowania.[/pullquote]
Pozostało jednak coś z pierwotnego fondue: dzielenie się jedzeniem, aspekt wspólnotowy (jakie smutne byłoby jedzenie fondue samemu!) oraz prostota przygotowania. Gotowanie z fondue ma teraz być proste, fajne, dawać nam frajdę, a niekoniecznie pomagać przetrwać. To jest OK!
Sprzęt do fondue.
Na rynku można spotkać różne rodzaje fondue: elektryczne, żeliwne czy nawet ceramiczne. Ja skłaniam się jednak ku elektrycznym (są lekkie, łatwe w obsłudze i dają większe możliwości). Ponieważ zostałam poproszona o przetestowanie konkretnego sprzętu, napiszę Wam co o nim sądzę.
Oto fondue które otrzymałam:
[pullquote]Dla mnie najważniejsza jest solidność wykonania. [/pullquote]
Plusy:
+ zestaw jest bardzo solidnie wykonany. Garnek ma grube dno, wykonany jest precyzyjnie. Nic się nie przemieszcza, nie porusza, nie kiwa na boki
+ bardzo lekki zestaw. Wygodny w przenoszeniu z jednego miejsca mieszkania na drugi. Stabilny. Nie wyobrażam sobie przenoszenia fondue z żeliwa. Tutaj spokojnie można wyciągać i wkładać fondue do szafki
+ sześciostopniowa regulacja temperatury (!), można bardzo wygodnie przygotować fondue od razu na urządzeniu i mieć kontrolę nad temperaturą. Regulacja jest płynna, urządzenie nagrzewa się bardzo szybko
+ łatwo się myje
+ wiem, że to drobnostka, ale spodobało mi się, że każdy widelczyk jest oznaczony innym kolorem. Każdy wie, który jest jego:-)
Każdy szpikulec jest oznaczony innym kolorem:
Minusy:
– jak dla mnie zbyt krótki kabel. Musiałam sobie pomagać przedłużaczem do akwarium, żeby wygodnie postawić zestaw na stole. Jeśli postawicie fondue na szafce obok kontaktu będzie OK bez przedłużacza.
– słabo zaznaczone „włączenie”/”wyłączenie zasilania”. W wieczornym świetle trzeba się dopatrywać, czy aby na pewno wyłączyliśmy urządzenie (brak lampki sygnalizacyjnej). Myślę, że można np. korektorem białym zaznaczyć strzałkę i będzie dobrze.
– nie przypadł mi do gustu błyszczący kolor, bardzo widać na nim ślady palców. Gdybyście wybierali fondue, rozważcie takie z matowym wykończeniem.
Podsumowując: oprócz drobnych niedogodności zestaw spełnia swoją funkcję bardzo dobrze – można nie tylko podawać ale też przygotowywać w nim fondue (co nie zawsze jest takie oczywiste), jest solidny i lekki.
No dobrze, do czego może służyć fondue?
Zapewne słyszeliście o podstawowych wersjach: fondue serowym i czekoladowym. Można również przygotować wersję mięsną, gulaszową a także fondue na wzór chiński. Moim zdaniem fajnie sprawdzi się również do tego, aby przygotować zupę lub gulasz i po prostu podgrzewać go na wolnym ogniu na stole.
Jakie dodatki do fondue?
Jakie Wam wyobraźnia podpowie. Oto część mojego zestawu:
Tak jak widzicie: owoce (gruszki, jabłka, winogrona), różnorodne pieczywo, warzywa (u mnie koper włoski i papryka).
Umówmy się co do jednego. Fondue nie jest dietetyczne. To co jest przyjemne, rzadko kiedy jest zdrowe. Fondue nie smakuje też w samotności. Dlatego przygotowując je nie ma co mieć wyrzutów sumienia, tylko zaprosić kogo się chce i szaleć!
Jak przygotować fondue serowe?
Teoretycznie (tj. z punktu widzenia chemii), fondue powinno być przygotowywane z winem, ponieważ taniny w nim zawarte wspomagają proces topienia się sera. Tradycyjnie przyrządza się go z białym winem. Widziałam jednak przepisy na fondue z dodatkiem wina czerwonego, czy też piwa. Ja postawiłam na wersję: ser – czerwone wino – czosnek – chilli.
Jak przygotowuje się fondue w Szwajcarii. Jak smakuje takie fondue?
Nie wiem, ponieważ nie byłam w Szwajcarii. Na szczęście blog daje możliwość otrzymania wskazówek od ludzi, którzy mają wiedzę szerszą od mojej. Pozwolę sobie zacytować fragmenty komentarzy dziewczyn, które szwajcarskie fondue jadły i przygotowywały (pełna wersja: w sekcji komentarzy).
- Hania-Kasia podlinkowała etapy przygotowania fondue wg. szwajcarskiego przepisu oraz napisała:
Miałam okazję jeść fondue w Szwajcarii i podpatrywać znajomego, Szwajcara, jak je przygotowuje. Rewelacyjne w smaku danie, ale niestety ciężkostrawne – najlepiej nadaje się do zjedzenia w mroźny, zimowy dzień. Serowi Cheddar daleko niestety w smaku do serów używanych do przyrządzenia fondue w Szwajcarii – mój znajomy przyrządził je z popularnej mieszanki serów do fondue nazywanej „moitié-moitié”, czyli Gruyère wymieszanego pół na pół z Vacherin fribourgeois. Gruyère można w Polsce kupić, o ten drugi byłoby trudniej, o ile w ogóle jest dostępny. Moi szwajcarscy znajomi przyrządzają fondue zawsze z białym winem i szalotkami. I jeszcze ciekawostka: znajomy pokazał mi pewien trik: kawałki chleba najpierw moczyliśmy w Kirschu (wódce) a dopiero potem w serze – tak jedzone fondue smakowało b. ciekawie
- Na chwilę wpadła też jedna z moich ulubionych blogerek, Bea (dzięki!)
Tradycyjne serowe fondue to (…) przede wszystkim dodatek bialego wina; wersje na piwie, rozowym winie, szampanie itp. to tylko bardziej nowoczesne warianty. Srednio na 800g sera dodaje sie ok. 300 ml bialego wina, odrobine kirschu i zamiast maki najczesciej jest maizena. NIGDY nie rozpuszcza sie sera w goracej wodzie! Zreszta do fondue sie wody nie dodaje, plynem jest tylko wino.(…) Niezbedny jest tez dodatek zabka czosnku, ktorym tradycyjnie naciera sie ‘caquelon’ – do tych serowych uzywamy tu tych tradycyjnych naczyn (…)
A fondue ‘moitié-moitié’ jest oczywiscie the best! :D
Fondue. Ogranicza Cię wyobraźnia:
Fondue przepis:
Uwagi techniczne:
– fondue można wykonać z każdego dobrze topiącego się sera. Ja użyłam sera Cheddar
– najważniejsze jest odpowiednie rozpuszczenie sera, proporcje można potraktować orientacyjnie. Ser rozpuszczamy w gorącej wodzie z dodatkiem wina. Kiedy woda zacznie wrzeć, pozwalamy jej przez chwilę przestygnąć. Dodajemy małe porcje i za każdym razem dokładnie mieszamy. Jeśli konsystencja nie jest idealnie gładka: w porządku (to zależy min. od rodzaju sera). Ważne jednak, żeby składniki dobrze się połączyły.
– Ogólna zasada: wysoka temperatura (ale nie wrząca, dla sera Cheddar około 65 stopni będzie O.K)- małe porcje sera – częste mieszanie.
– Dlaczego rozpuszczam ser w wodzie z dodatkiem wina? Przygotowanie cheddaru w ten sposób podpatrzyłam u Jamiego Olivera. Zapewnia to stosunkowo gładką konsystencję oraz, co ważniejsze, sprawia że cheddar się nie rozwarstwi. Oczywiście możecie spróbować bardziej tradycyjnych sposobów!
– Gotowe fondue podajemy lekko podgrzane, aby nie stężało (w moim fondue użyłam ustawienia podrzgrzewania: 1).
– Co zrobić jeśli trochę sera zostanie na dnie? Zjeść! Jest nawet takie powiedzenie „Zostaw miejsce dla mnicha” (czyli chrupiącej warstewki sera).
Składniki:
(dla dwóch osób, można spokojnie podwoić)
- 100g sera Cheddar
- łyżka mąki
- pół szklanki gorącej wody
- łyżka lub dwie czerwonego wina (może przyciemnić fondue)
Przyprawy: sól, pieprz, chilli i sprasowany czosnek.
do podania: różne rodzaje pieczywa, owoce, warzywa [patrz: wyżej]
Wykonanie:
Podgrzewamy wodę z winem. Ser kroimy na cieniutkie plasterki lub ucieramy na tarce. Posypujemy mąką, mieszamy [patrz:uwagi techniczne].
Podajemy lekko podgrzane z ulubionymi dodatkami i lampką wina.
Smacznego!
Kiedy woda zacznie wrzeć, wrzucamy po trochę sera. Ciągle mieszamy, aby uzyskać gładką masę.
Doprawiamy do smaku przyprawami.
Smacznego!
A Wy? W jakim otoczeniu najchętniej jedlibyście fondue?
Raz na jakiś czas w restauracji, w kameralnej atmosferze czy raczej ze znajomymi?
Co w ogóle sądzicie o takim sprzęcie? Fajny, zbędny?