Spis treści
Dzień dobry,
Zrobiliście już zakupy na Sylwestra i na Nowy Rok? Przede mną jeszcze trochę do ogarnięcia.
Głównym tematem jest oczywiście jaki alkohol na Sylwestra? W moim wypadku alkohol = wino = wino musujące (niekoniecznie szampan). Chciałam Wam pokazać dwie bardzo fajne alternatywy dla szampana, smaczne, naturalnej fermentacji i – co ważne – przyjazne dla kiszeni:-).
Pokażę Wam co wybrałam, ale moja lista nie jest jeszcze definitywnie zamknięta, więc jeśli macie swoje ulubione typy, dajcie koniecznie znać!
Jakie wino na Sylwestra?
Na Sylwestra tylko szampan?
Polacy kochają szampana taką samą miłością jaką kochają karpia. Jednodniową. W sklepach pojawiają się wielkie kartony nieśmietelnych Igristojów od naszych zaprzyjaźnionych w piciu rosyjskich przyjaciół, wina musujące – w mniej lub bardziej naturalny sposób – z linii bardziej ekskluzywnych (20 zł w zwyż). I tak wszystkiego jest za mało, bo pamiętam jak rok temu z supermarketu w Nowej Hucie o 17tej wymiotło już wszystko, co miało jakąkolwiek szansę wystrzelić korkiem. Brakło nawet marzenia mojego dzieciństwa, czyli Picollo;-)
Nie mam nic do takich „Szampanów”, zwłaszcza że prawdziwego szampana, a właściwie szampany, piłam tylko raz. Gdyby ktoś mi powiedział, że „szampan ma mineralną nutę”, pewnie przyjęłabym to wzruszeniem ramion, jednak tego roku byłam na spotkaniu nowo powstałego stowarzyszenia Kobiety i Wino. Na spotkaniu próbowałyśmy 6 szampanów z małej, francuskiej wytwórni. Wszystkie miały mineralny posmak i były bardzo ciekawe.
Tego roku postanowiłam więc (drugi rok z rzędu) obstawić na Sylwestra coś naturalnego czyli takiego, w którym bąbelki pochodzą z naturalnej fermentacji
Jeśli nie szampan, to co?
Mój wybór padł na dwa wina naturalnie musujące. Obydwa pochodzą z naturalnej fermentacji i są tańsze od szampanów, ale nadal bardzo dobrej jakości.
1. Lambrusco:
Półsłodkie, naturalnie musujące i różowe wino z Włoch. Kupiłam je latem na jednym z krakowskich festiwali smaku (na Placu Wolnica). Najpierw jeden kieliszek na spróbowanie i to była miłość od pierwszego wejrzenia! Tego samego dnia szłam na urodziny koleżanki i zaopatrzyłam się w jedną butelkę. Drugiego dnia przyjechałam na festiwal specjalnie (no dobrze, unukałam mojego Pana: „Pojedźmy jeszcze raz, tam takie.. sery dobre, wędliny.. i mam bardzo ważną sprawę!”) i zakupiłam butelkę dla siebie. Specjalnie na Sylwestra. Dziś czas ją otworzyć!
Wino jest pyszne, delikatnie słodkie, ale niezbyt mocno i leciutko musuje. Tyle mojego profesjonalnego opisu. Niestety, nie wiem czy jest dostępne w regularnej sprzedaży: jeśli się natkniecie, koniecznie weźcie! Jeśli nie zasmakuje Wam, to na pewno znajdzie się ktoś, kto będzie je uwielbiał i długo nie postoi!
Wino kosztowało około 35 złotych.
2. Cava
Naturalne wino musujące pochodzące z Hiszpanii. Odkryłam je trzy lata temu i staram się kupować jako dobry jakościowo zamiennik szampana. Cavy występują w przeróżnych wersjach: są mocno wytrawne, wytrawne, półwytrawne, półsłodkie.. każdy znajdzie coś dla siebie.
Tej konkretnej jeszcze nie próbowałam: kupiłam ją głównie ze względu na mojego Pana, który lubi jedynie wytrawne wina, stąd też wzięłam z półki wytrawną wersję (ale nie „bardzo wytrawną”). Dam Wam znać jak smakowała!
To wino kosztowało około 39 złotych.
Osobiście wolę kupić jedno, a lepsze, zwłaszcza na specjalną okazję jaką jest przełom roku:-). Kultura picia wina w Polsce dopiero się rozwija, ja też nie jestem jakoś specjalnie w niej zanurzona, ale lubię poznawać nowe smaki, więc czemu nie poeksperymentować?
A co Wy dzisiaj pijecie?
Co pijecie na Sylwestra? Jeśli macie coś super-ekstra (ja lubię rzeczy słodkie, ale w miarę lekkie, coby nie mdliły słodkością jak advocat) koniecznie dajcie znać, jeszcze może zdążę skoczyć do sklepu!
ps. jakaś większa impreza się u Wasz szykuje czy skromnie raczej? My prawdopodobnie zostaniemy w domu, będziemy jeść curry (jeśli je zrobię;)), pić wino i rozmawiać o marzeniach.. przynajmniej ja będę:-)