Dzień dobry,
Dziś chciałam Wam przedstawić bardzo prosty, jesienny pomysł na grzyby: był już makaron z grzybami, była już skandynawska tarta grzybowa, tym razem będzie coś błyskawicznego – grzanki z leśnymi grzybami. Pomysł dość prosty, jednak opierający się na dobrej jakości składnikach: pieczonym własnoręcznie żytnim chlebie na zakwasie, grzybach, mozarelli, oraz chutneyu paprykowym, podobnym nieco do zacuski.
Wszystko przygotowane w jesiennych klimatach – stąd też postanowiłam oprócz grzanek, pokazać Wam kilka zdjęć z mojej rowerowej wycieczki do lasu. Przyznam, że niedawno byłam w tym samym miejscu z moją siostrą i pamiętam, jak bardzo kolorowo i radośnie było na łąkach!
Tym razem jednak kolorowe i krzykliwe kolory trzeba zostawić za sobą i przywitać się z jesiennymi brązami i szarościami – gorąco polecam jesienne wyprawy do lasu: jeśli zaś nie macie na nie możliwości, może skusicie się chociaż na grzanki?
Zapraszam!
ps. w tym poście wykorzystałam oliwę, którą dostałam od Monini (jest to więc wpis promocyjny)- jakiś czas temu obiecałam przetestować ich produkty i tutaj użyję ostatniej oliwy z paczki – wiecie, oliwy z oliwek nigdy za wiele! Z tej oliwy przygotowałam też placuszki z bobem oraz grillowany ser kozi w liściach winogron: do tej pory go wspominam!
Zawsze kiedy wybieram się na rower, obiecuję sobie,że tym razem będę jeździć regularnie – niestety, życie dość szybko weryfikuje moje ambitne plany. Tym razem wybrałyśmy się z moją siostrą poza naszą miejscowość – skręciłyśmy w polną drogę prowadzącą do tzw. kapliczki Piotra i Pawła – obok kapliczki tryska cudowne źródełko (dla osób sceptycznych: po prostu studnia z dwoma kręgami), skąd miejscowi pobierają wodę wierząc w jej lecznicze właściwości. Cudowne czy nie, podobno źródełko rzeczywiście ma wielką moc i nawet podczas największych susz nie brakuje w nim wody: tutaj możecie zobaczyć przykapliczny krzyż z XVIII wieku. Powiem Wam szczerze,że nie planowałam fotografować kapliczki, dopiero pisząc ten post pomyślałam sobie,że opowieść o niej mogłaby być dla Was interesująca – jeśli będę kiedyś w tych okolicach, koniecznie przygotuję zdjęcia!
Wracając do tematu, poszukiwałyśmy z siostrą śladów jesieni – znalazłyśmy krzaczki borówek bez owoców…
Piękne liście…
Leśna ścieżka – kojarzy mi się z Władcą Pierścieni: wiecie, ten fragment, kiedy Frodo wyczuwa, że nadchodzą Czarni Jeźdzcy i liście wirują mu pod stopami…
Czy patrzyliście kiedyś w jesienne niebo leżąc na trawie? Jest tak bardzo inne od błękitnego nieba spowitego powolnymi, białymi chmurami…
Nasze ulubione spotkanie z ciekawskim koziołkiem :-)
Jesienią też się można dobrze bawić i jeszcze chodzić na bosaka! Moja siostra podrzucająca liście..
A czy jest coś bardziej jesiennego, niż jesienne grzyby? (które już prawie się kończą, bo jest zimno i sucho..) Kto się skusi?
Grzanki z grzybami i mozarellą, mocno jesienne – przepis.
Składniki:
kilka kromek dobrego chleba (polecam żytni chleb na zakwasie)
20 dag ulubionych grzybów, oczyszczonych i pokrojonych na kawałki
1 cebula, pokrojona w piórka
2 ząbki czosnku
tymianek
sos Worcestershire (opcjonalnie – uwaga: nie jest to dodatek wegetariański)
mozarella
tłuszcz do smażenia, u mnie: klarowane masło.
oliwa z oliwek (użyłam oliwy Monini Classico, mam od nich zapas oliw jeszcze na pół roku:-))
płatki chilli (opcjonalnie) lub chutney z papryki
sól, pieprz do smaku
Wykonanie:
Nagrzewamy piekarnik do temperatury 190 stopni (z termoobiegiem do 180)
Rozgrzewamy olej lub masło na patelni, dodajemy cebulkę i szklimy na wolnym ogniu. Dodajemy jeden ząbek czosnku, posiekany, oraz kilka gałązek świeżego tymianku. Szklimy jeszcze chwilę uważając,żeby się nie przypaliło. Dodajemy pokrojone grzyby i smażymy na średnim ogniu przez około 7 minut. Ja użyłam do tego celu patelni grillowej, więc grzyby ładnie się podsmazyły.
Drugi ząbek czosnku przekrawamy na pół – czosnkiem smarujemy z obydwu stron kromki chleba.
Na chlebie układamy grzyby z cebulką, mozarellę pokrojoną na kawałki, kawałeczek tymianku. Doprawiamy do smaku solą, pieprzem, chilli, oliwą z oliwek i wkładamy do piekarnika na kilka minut,aż wierzch się roztopi, a grzanki pięknie przymienią.
Podajemy jeszcze ciepłe, spryskane odrobiną oliwy i jeśli macie pod ręką, pikantną pastą z papryki.
Smacznego!