Spis treści
Niedawno wpadł mi w ręce piękny bukiet nagietków i po prostu nie mogłam przejść obok nich obojętnie. Dlatego przygotowałam Wam opowieść właśnie o tym kwiecie, który zna chyba każdy, ale tylko nieliczni próbowali praktycznie go wykorzystać.
Zazwyczaj kiedy pytam na spotkaniach, warsztatach albo po prostu podczas rozmowy:
– Znacie nagietki?
Otrzymuję entuzjastyczne potwierdzenie.
Bo kto by pięknych, pomarańczowych nagietków nie znał albo przynajmniej nie kojarzył?
Zaraz potem pytam:
– A z nagietkiem coś robiłaś (rzadziej: „robiłeś”)?
Zapada cisza.
Nagietki znamy, wiemy, że jest to zioło bo widzimy np. kremy z nagietkami, ale w sumie niczego sami z nich nie przygotowujemy.
Czas to zmienić, bo to jeden z najfajniejszych surowców zielarskich!
PS: Piszę tutaj o nagietku lekarskim (jest kilkanaście odmian nagietków, jedne mocno pomarańczowe inne żółtawe, jedne mniejsze inne większe), ale wszystkie mają podobne właściwości
Nagietki przed wiekami, czyli kilka słów o miejscu nagietków w kulturze
Jeśli sprawdzimy łacińską nazwę nagietka lekarskiego – Calendula officinalis – zauważymy, że „calendula” brzmi podobnie do „calendar”. Pierwszy człon wywodzi się z tego samego rdzenia co wyraz „kalendarz”: od łacińskiego calens, określającego pierwszy dzień każdego miesiąca. Rzymianie wierzyli bowiem, że nagietki zakwitają od nowa właśnie z początkiem nowego miesiąca. Nam może wydawać się to dziwne, ale w ciepłym klimacie Italii, nagietki na pewno kwitły dużo dłużej niż u nas i być może stąd taka obserwacja.
Zresztą, Rzymianie mogli sobie mówić o nagietku, co uznawali za stosowne, ponieważ to oni rozpowszechnili użycie tego azjatyckiego kwiatu w Europie (tak samo zresztą jak wykorzystanie lawendy). Nagietki były kojarzone głównie ze słońcem (w sumie oczywista sprawa) i w związku z tym nadawano im wiele pięknych nazw ludowych.
Grecki mit powstaniu o nagietków
Według mitologii greckiej okoliczności powstania nagietka wyglądały następująco:
Bóg Apollo (czyli uosobienie piękna i muz i bóstwo słońca) filtrował sobie z nimfami. Problem był tego rodzaju, że nimfy miały służyć jego siostrze-bliźniaczce, bogini Artemidzie. Artemida była królową łowów i raczej nie słynęła z wyrozumiałości. Wściekła za to, że nimfy nie wykonywały swoich obowiązków, zamieniła je w białe kwiaty przypominające wyrośnięte stokrotki.
Kiedy Apollo się o tym dowiedział, trochę się przejął i użyczył kwiatom swojego słonecznego blasku: teraz zamiast być białe ich kolor zmienił się w ognisty pomarańcz i tak powstały nagietki.
Ludowe nazwy nagietka
Wybrałam dla Was te moim zdaniem najciekawsze:
- Słoneczna narzeczona, oblubienica lata (Summer’s bride, Spousa solis)
- Złoto Maryi (Marigold, Gold of Mary, nazwy maryjne wzięły się stąd, że zakwitał wtedy, kiedy jest wiele świąt maryjnych)
- Kielich królów (Kings cups)
- Święte złoto (Holygold)
Dodatkowo, Francuzi nazywali nagietek gauche-fer (wydaje mi się, że to naramiennik, chodzi o wypolerowaną część zbroi), ponieważ jego jaskrawy kolor kojarzył się z wypolerowaną zbroją.
Nagietkowa magia, czyli miłość i kwiat słońca
Tradycyjnie, nagietek wykorzystywano magicznie przede wszystkim jako zioło miłosne. Wierzono, że wystarczy posiać nagietek u progu swojej miłości i jeśli tylko wykwitnie, nie ma takiej możliwości, żeby nasz wybranek w nas się nie zakochał. Nagietek uznawano również za potężny afrodyzjak. Nie wiem jednak w jaki sposób przyjmowano go w tym celu (pity jest dość gorzki). Teraz trudno sprawdzić, czy magia nagietkowa jest skuteczna (zwłaszcza jeśli mieszka się w bloku), ale kto wie co może w tym być?
Zastosowania i właściwości nagietka
Nagietek lekarski zajmuje ważne miejsce w medycynie ludowej i ziołolecznictwie ze względu na swoje liczne właściwości zdrowotne. Jest ceniony nie tylko jako składnik naturalnych kosmetyków i maści, ale również jako barwnik w przemyśle tekstylnym i kulinarnym.
Nagietek w kuchni
Nagietek bardzo chętnie stosowano w kuchni. Rzymianie, których nie było stać na szafran, barwili potrawy właśnie nagietkiem. W nagietku znajduje się beta-karoten (tak, w marchewce też) i nadaje potrawom pięknego koloru.
Nagietkiem barwiono sery oraz masło. Jedna z ludowych nazw, czyli butterwort (maślane ziele) nawiązuje właśnie do tego użytkowania. Zimą, karmione w normalny/naturalny sposób krowy (czyli głównie, choć nie tylko, siano), mają gorszej jakości mleko. Jest mniej smaczne, często ma mniej tłuszczu. Gospodynie doskonale o tym wiedziały i nagietkiem nadawały masłu z powrotem ładnego, żółtego koloru.
Zapewne o tym nie wiedziały, ale w naturalny sposób wzbogacały masło w beta karoten. W lecie krowy pasą się na łące i jedzą świeżą zieleninę – ich mleko jest bardziej tłuste i można w nim znaleźć właśnie beta karoten i min. stąd piękny kolor masła. Dodając nagietek zimową porą używano tej samej substancji, która naturalnie występowała w maśle. Sprytne prawda?
Obecnie nagietek można spotkać w eleganckich restauracjach również jako dodatek do dań (kwiatuszki ładnie wyglądają), ale z tego co widziałam, jest raczej ozdobą niż dodatkiem smakowym.
Nagietek w zielarstwie
W tradycyjnym zielarstwie europejskim najbardziej spopularyzowane zostały preparaty z nagietka w formie naparów, ekstraktów alkoholowych (tynktur) i maści. Stosowano je niemalże na wszystko.
Nagietek tak jak większość kwiatów (pamiętacie kwiaty głogu?) zawiera flawonoidy. Dodatkowo mnóstwo karotenoidów, odrobinę saponin (substancji zmydlających), żywic, goryczek (herbatka z nagietka jest dość gorzka), śluzów oraz olejków eterycznych.
Taki skład sprawia, że nagietek ma działanie lekko przeciwzapalne i aseptyczne. Dlatego często dodaje się go do kremów i toników, zwłaszcza dla skóry tłustej, trądzikowej. Z tego samego powodu używa się go w przypadkach lekkiej gorączki.
Nagietek przyspiesza gojenie, więc korzysta się z niego w przypadku oparzeń, sińców, stłuczeń, ranek. Bardzo często dodaje się go do kosmetyków dla niemowląt: pomaga radzić sobie z pieluszkowym zapaleniem skóry.
Poznaj więcej ziół o właściwościach przyspieszających gojenie
Nagietek stosuje się również w przypadku problemów z układem trawiennym (np. zaparć czy biegunki). Działa również rozkurczowo, co oznacza, że nadaje się jako roślina regulująca skurcze macicy. Przydatne w przypadku bolesnych okresów – osobiście nie próbowałam bo preferuję olejek imbirowy, ale znam osoby, które są zadowolone. Z tego samego powodu pamiętajcie, żeby nie pić nagietka w czasie ciąży, zwłaszcza pierwszego trymestru. Nie ma przeciwwskazań do zastosowania zewnętrznego oczywiście. Poza tym nagietek praktycznie nie ma skutków ubocznych. No chyba, że ktoś wypije bardzo, bardzo dużo albo jest uczulony co też zdarza się niezwykle rzadko.
***
Bibliografia:
Bremness, L. The Complete Book of Herbs. Studio (1994)
Diamond, D. The Complete Book of Flowers. North Atlantic Books (1993)
Gladstar, R. Medicinal Herbs: A Beginner’s Guide: 33 Healing Herbs to Know, Grow, and Use. Storey Publishing, LLC (2012)