Orzechówka – nastawiamy nalewkę z orzechów

Oceń ten post
Kategorie:
Podziel się z innymi:

Dzień dobry!

Właśnie trafiłeś/ trafiłaś na bardzo dobry przepis na orzechówkę.

Zielone orzechy. Dlaczego takie? Bo takie właśnie potrzebne nam będą do nalewki, o której nasłuchałam się wielu historii: orzechówki.

Orzechy na orzechówkę najlepsze są wtedy, kiedy da się je bez problemu przeciąć nożem (rzeczywiście tak jest, zobaczycie na filmie) – według znawców, najlepsze są dwa tygodnie po Świętym Janie/Nocy Kupały, zaś potem do 20 lipca.

Wydaje mi się, że reguła nie jest sztywna i zapewne miękkość orzechów to cecha środowiskowa i zależna od każdego drzewa, dlatego i 22 lipca można pewnie znaleźć dobre orzechy :-).

Dlatego zapraszam Was do przyrządzenia orzechówki! Kolejny raz będziemy robić nalewkę inspirowaną przepisem Hieronima Błażejaka, znanego ze swoich fantastycznych receptur.  Tym razem mistrz nalewek się ulitował i podał dokładne stężenie spirytusu (nie zawsze podaje dokładnie stężenie w swoich przepisach), więc wszystko powinno pójść gładko!

Zapraszam!

spirytus

 

 

 

Robimy orzechówkę.

 

Skąd wziąć orzechy na orzechówkę?

Orzechów wszędzie jest w bród: ja zbierałam w okolicach mojego bloku (koniec Krakowa wita!) – dawniej były tutaj ogródki działkowe, teraz część już nie istnieje, ale pozostały po nich drzewa. Kiedy rozglądałam się po osiedlu, orzechów jest w bród (oczywiście trzeba zastosować jakieś podstawowe BHP: wolałabym nie zbierać orzechów z okolic krakowskich Alei. Ale jeśli mieszkacie w jakiejś sensownej okolicy, wystarczy tylko się rozejrzeć!

Nalewka jest dwuetapowa, jednak w przeciwieństwie do nalewki z kwiatów bzu, nie wymaga aż takiej uwagi i cudowania: nic nam tutaj nie sfermentuje, nie trzeba się martwić, że nagle przyjdą 30-stopniowe upały i z naszego nastawu zrobi się ocet.

Właściwie w pierwszym etapie zalewa się jedynie orzechy spirytusem.

W drugim dodajemy syrop cukrowy z przyprawami – orzechówka jest wymagająca i dopiero po roku jej smaki się harmonizują.

Od razu dodam, że robię z niewielkiej ilości (0,5 litra) – nie chcę całej rodziny „rozpić” tymi nalewkami…

To co, zaczynamy?

 

Orzechówka – nastaw. 

Aby zrobić nalewkę, potrzebujemy:

  • 15 – 20 orzechów włoskich, zebranych w lipcu (do około 20 lipca): orzechy są dobre, jeśli dadzą się przekroić nożem,
  • ostrego noża do krojenia orzechów,
  • pół litra (96% spirytusu, z surówki zbożowej najlepiej),
  • słoika,
  • koniecznie rękawiczek – na drugim filmie zobaczycie dlaczego – orzech straszliwie barwi skórę.

 

Przygotowanie nastawu. 

Orzechy myjemy. Zakładamy rękawiczki gumowe i kroimy orzechy na ćwiartki. Hieronim Błażejak dodaje:

„Bardzo ważne, żeby użyć noża z dobrej stali, unikniemy wtedy metalicznego posmaku i nadmiernego zgorzknienia”. Bierzemy sobie tę radę do serca i nie kroimy orzechów tępym nożem z aluminium, ale porządnym narzędziem.

Wkładamy orzechy do słoika, zalewamy spirytusem.

Odstawiamy całość na tydzień.

Po tym czasie będziemy robić syrop cukrowy z przyprawami i dodawać go do nastawu.

I to chyba tyle na teraz.

 

Nastaw jest gotowy. Co dalej?

orzechówka

Składniki:

/ciągle składniki na 0,5 litra spirytusu – bardzo trudno było mi wymierzyć przyprawy, jako że oryginalny przepis traktuje na 7 litrów/

  • nastaw,
  • 1/8 świeżej gałki muszkatołowej,
  • 1/3 lub 1/2 gwiazdki anyżu,- powyższe przyprawy mielimy w młynku lub ucieramy w moździerzu, nie musi być bardzo drobno-
  • 3 ziarenka czarnego pieprzu: całe,
  • zamierzam dodać także całą (!) laskę cynamonu, bądź dwie.

Oraz:

  • syrop cukrowy: 500 ml wody + 300 g cukru (wszystko zagotować razem, ściągnąć ewentualne szumowiny, ostudzić).

Przygotowanie:

Przygotowanie orzechówki jest teraz bardzo łatwe.

Do nastawu dolewamy ostudzony syrop i dorzucamy przyprawy mielone oraz pieprz i ewentualnie cynamon.

Wszystko wstrząsamy, odstawiamy nalewkę na cztery miesiące. Miejsce nie jest podane, będę trzymała ją w kuchni.

Po tym czasie przecedzamy nalewkę i wkładamy z powrotem do baniaka czy słoika.

Zostawiamy na następne 4 – 6 tygodni, aż osad opadnie na dno.

Po tym czasie zlewamy klarowny trunek znad dna naczynia.

Bierzemy osad, filtrujemy go jeszcze raz (np. przez filtr do kawy przelewamy albo przez gazę) i ten „odsiąknięty osad” dodajemy do nalewki.

Odstawiamy – najlepiej na rok.

Po tym czasie uwalniają się aromaty, słodycz się równoważy i przyprawy się harmonizują, zwłaszcza intensywny posmak anyżu.

Bardzo dobra nalewka apertifowa albo jako wspomaganie w problemach żołądkowych – jako lekarstwo można przyjmować przed upływem roku. Wiadomo, jeśli coś się dzieje z żołądkiem, nie będziemy czekać na pełny bukiet smaków.

To tyle!

słoik z orzechówką

PS. Zrobiłam krótką rozpiskę:

  • 20 lipca: wykończenie nastawu,
  • 20 listopada: odcedzenie nalewki, wyrzucenie orzechów, przelewanie do butelek, klarowanie,
  • okolice Bożego Narodzenia/Nowego Roku: zlewamy klarowny trunek, filtrujemy osad,
  • Boże Narodzenie – cieszymy się nalewką w pełnej krasie.