Dzień dobry,
Czy już wpadliście w wir świątecznych przygotowań?
Ja konsumpcyjne obowiązki zostawiam na ostatnią chwilę (i pewnie będę potem żałować), natomiast skupiam się na kuchni. Jest to o tyle zabawne , że i tak nie będę przygotowywała Wigilii samodzielnie – ot, wprawiam się na przyszłe lata!
Wyznaję zasadę, że moja kuchnia jest moją twierdzą (no dobrze, trochę zagraconą i ciasną, ale nadal twierdzą), gdzie nie sięgają Mikołaje ze sztucznymi brodami, kiczowate piosenki i tłok w galeriach handlowych.
W mojej kuchni od dzisiaj jest już za to przepiękna jemioła i gałęzie świerków oraz korzenne śledzie po skandynawsku. To są śledzie dla osób lubiących korzenne i lekko słodkawe smaki. Jeśli szukasz przepisu na klasyczne śledzie (to znaczy takie jakie się u nas robi w domu:)) to znajdziesz go w rameczce:)
[infobox maintitle=”Tu jest przepis na klasyczne śledzie wg. mojej Mamy” subtitle=”kilk!” bg=”red” color=”black” opacity=”off” space=”30″ link=”https://klaudynahebda.pl/sledzie-marynowane/”]
Zapraszam!
ps. jeśli chcecie posłuchać alternatywnej, zimowej muzyki polecam tę świąteczną playlistę oraz playlistę zimową.
Koleżanka pokazała mi stronę 8tracks i teraz nie mogę się od niej oderwać :-)
Przepis na śledzie marynowane po skandynawsku pochodzi z książki Scandalicious, o której pisałam już wielokrotnie, między innymi przy okazji przygotowania ciasta migdałowego, czy zupy buraczkowej (też świetnej na zimę!). To jeden z przepisów, które zobaczyłam i musiałam zrobić. Nie wiem, czy pobiją śledzie mojej Mamy, ale mają duże szanse.
[pullquote]
Śledzie są marynowane w korzennej zalewie.[/pullquote]
Szczególnie zaintrygowała mnie korzenna zalewa z dodatkiem kolendry, gorczycy, goździków, jałowca, koperku i odrobiny ognistej wody życia! W oryginale aquavitu, ja po cichutku wykradłam z szafki trochę whisky. Czy takiemu przepisowi można się oprzeć? I co ważniejsze: czy może smakować źle? Powiem Wam o tym za kilka dni, kiedy śledzie będą gotowe – próbowałam po zaledwie dwóch dniach i zapowiadają się bardzo, bardzo fajnie! Jeśli macie w sobie, tak jak ja, żyłkę eksperymentatora, zapraszam już teraz do przygotowania śledzi!
Mieszanka przypraw do zalewy:
Kilka uwag technicznych przed przygotowaniem
Do śledzi wykorzystałam solone filety matjasy. Pani w sklepie, niewiele starsza ode mnie, bezradnie rozłożyła ręce, kiedy zapytałam, ile powinnam je moczyć. Na jej miejscu odpowiedziałabym „przez całą noc”.
- Tak więc śledzie solone możemy moczyć od kilku godzin (minimalnie dwóch) lub zostawić przez noc.
- W zależnośći od wagi filetów, możecie przygotować całą zalewę albo tylko pół porcji. Ja miałam około 50 dag filetów (pięć średnich) – spokojnie wystarczyłaby połowa zalewy.
- Użyłam cukru muscovado, ale nie dlatego , że jestem kulinarnym hipsterem – był to po prostu jedyny cukier, jaki został mi w szafce. Na Facebooku dziewczyny mnie ostrzegły, że Skandynawowie mają tendencję do przesładzania marynat, dlatego zmniejszyłam liczbę cukru.
- Cukier muscovado ma głęboki, korzenny posmak melasy, więc dobrze pasuje do śledzi. Możecie użyć także cukru brązowego albo białego (więcej w przepisie)
Przepis na korzenne marynowane śledzie po skandynawsku
zmodyfikowany przepis z książki Scandalicious
Składniki (na około 500 ml – w zależności od wielkości filetów)
- 5 filetów solonych ze śledzia (najlepiej matjasy solone), moczone przez noc
- 300 ml octu winnego
- 250 ml wody
- 50 ml whisky lub wody
- łyżeczka soli
- 120 g brązowego cukru muscovado (w przepisie było 175 g białego cukru, to zdecydowanie zbyt dużo – zmniejszyłabym tę ilość o połowę)
- 2 cebule, pokrojone w piórka
- pęczek świeżego koperku, posiekany
Mieszanka przypraw:
- 5 ziarenek ziela angielskiego
- – łyżeczka ziaren pieprzu czarnego (dałam 1/4 łyżeczki – solidną szczyptę)
- – łyżeczka gorczycy
- – łyżeczka kolendry
- – kilka goździków
- – kilka ziarenek jałowca
- – 1/4 łyżeczki czarnuszki (opcjonalnie)
- – solidna szczypta czerwonego pieprzu (opcjonalnie)
Przygotowanie:
W rondelku gotujemy wodę, ocet, alkohol i cukier. Kiedy cukier się rozpuści, ściągamy z ognia.
Śledzie odsączamy, kroimy w kawałki, około 2 cm Słoik sterylizujemy w piekarniku lub wyparzamy wrzątkiem.
Układamy na przemian warstwy śledzia, koperku, cebuli i przypraw. Na koniec zalewamy zalewą, tak aby przykryć śledzie.
Przechowujemy w lodówce. Śledzie powinny być gotowe już po pięciu dniach. Jeśli słoik jest dobrze wysterylizowany, to można przechowywać w lodówce przez kilka miesięcy.
Smacznego!