Dzień dobry,
Kilka dni temu, mój Pan zaskoczył mnie propozycją:
– Jeśli chcesz, pojedziemy do Maroka. Ale nie w tym miesiącu, i może kiedy miną największe upały.
Zawsze chciałam pojechać do krajów arabskich i chociaż wiem, że Maroko jest o wiele bardziej berberyjskie niż arabskie (nawet tamtejsza odmiana arabskiego wymaga specjalnego słownika, chociaż bardzo dobrze można się porozumieć po francusku), to też jeden z krajów, które są wysoko na mojej liście w kategorii „do odwiedzenia”. Z Maroko pochodzi jeden z moich ulubionych podróżnków, Ibn Battuta (o którym pisałam więcej przy okazji postu o maśle shea), poza tym powiedzmy sobie wprost, że Marrakesz, góry Atlas oraz drzewa arganowe brzmią kusząco :-)
Piszę o tym z dwóch powodów: po pierwsze, co na piśmie, to potem łatwiej wyegzekwować;), po drugie zaś, oprócz obietnicy dostała* także przepiękną książkę The Food of Morocco, z której w ten weekend troszkę pogotowałam.
Oprócz tagine (o którym innym razem) zrobiłam długo wyczekiwany przeze mnie bliskowschodni deser – kunafę. Kunafa to rodzaj ciasta przygotowanego z cieniutkiego ciasta knafeh (w poście zobaczycie dokładnie jak wygląda), przełożonego serem ricotta oraz syropem różanym, który przygotowałam od podstaw używając płatków róży pachnącej.
Zapraszam!
* w sumie wyglądało to tak, że w Empiku przycisnęłam książkę do piersi i nie chciałam jej puścić. Po racjonalnych argumentach: „Bądź rozsądna, nie potrzebujesz tej książki, masz dużo innych” oraz „i tak już nie masz miejsca w domu” doszło do „no dobrze, chodź, kupię Ci”.
Ciasto knafeh nazywane też czasem ciastem kadaif, to w uproszczeniu „pocięte ciasto filo” – jest bardzo cieniutkie i delikatne, sprzedawane w formie cienkich, długich nitek. Ciasta praktycznie nie wykonuje się w domu (zresztą tak jak ciasta filo, czy ciasta na turecku borek), kupuje się je jako gotowy półprodukt. W Polsce można zakupić je w kuchniach świata lub zamówić przez Internet (ja kupiłam w sklepie arabskie.pl). Surowe ciasto knafeh wygląda w taki sposób:
Ciasto chciałam kupić już jakiś czas temu – kojarzyło mi się ze słodyczami, które jadłam podczas mojej krótkiej studenckiej wyprawy do Grecji, tzw „anielskimi włosami” – zanurzonym w słodkim, cukrowym syropie stożkami właśnie z takiego ciasta.
Tutaj możecie zobaczyć, w jaki sposób wykonuje się takie ciasto: nie wiem jak Wam, mi kojarzy się troszkę z watą cukrową:)
Kiedy mamy już ciasto, możemy przygotować bliskowschodni deser, zwany kunafą, czyli ciasto knafeh wymieszane z rozstopionym masłem, przełożone serem, zapieczone i polane syropem cukrowym. W przepisach występują różnego rodzaju sery: tradycyjnie powinien być to solankowy ser akawi (co oznacza dosłownie „akkijski” czyli pochodzący z miasta Akki), używa się także mozarelli, halloumi (które wydaje się być najbardziej podobne do akawi), jak również bardziej na słodko: mieszanki ricotty ze śmietanką. Myślę, że poczciwy, polski twarożek też dałby radę:-)
Wszystko przekłada się syropem cukrowym, zazwyczaj z dodatkiem wody różanej lub wody z neroli, czyli z kwiatu pomarańczy. Można zakupić je w sklepach z egzotczną żywnością, ja jednak przygotowałam swoją wersję korzystając z płatków róży pachnącej. Możecie także zaromatyzować syrop na przykład kardamonem lub odrobinką gałki muszkatołowej – kto powiedział, że wszystko musi być tradycyjnie?
Samodzielnie przygotowany syrop cukrowy o zapachu polskiej róży..
Oczywiście, tak jak w przypadku baklawyma tonę kalorii i cukru, chociaż przyznam szczerze, że raczej nie będziecie w stanie zjeść samodzielnie całej blaszki – dobrze jest wezwać na pomoc rodzinę lub znajomych:-)
Jak smakuje kunafa? Szczerze mówiąc: moim zdaniem, jak chrupiące pierogi z serem i z masłem. To dość specyficzny smak. Wygląda pięknie: mojemu Panu skojarzyło się z leśnym mchem, mojej mamie z trawą. Przez moment zastanawiałam się nawet, jak wyglądałaby zabarwiona na zielono barwnikiem spożywczym:) Niemniej naturalny, złoty kolor, piękny różany zapach sprawiają, że kunafa jest wystarczająco kusząca.
Zapraszam Was w takim razie na kawałeczek!
Kunafa – bliskowschodni deser:
/przepis inspirowany tą recepturą/
Składniki:
- opakowanie ciasta knafeh
- 250 ml stopionego masła, u mnie klarowane ze zwykłym pół na pół (polecam mocno dodatek klarowanego!)
- opakowanie sera ricotta
- 200 ml śmietanki
Na syrop:
- szklanka cukru
- pół szklanki wody
- sok wyciśnięty z cytryny
- garść płatków róży pachnącej lub dwie łyżki wody różanej (lub z kwiatu pomarańczy)
Wykonanie:
Tradycyjnie kunafę przygotowuje się w płaskich, okrągłych foremkach, Ja wykorzystałam do tego celu tortownicę, wysmarowaną masłem.
Przygotowanie syropu cukrowego:
Wodę zagotowujemy razem z cukrem i sokiem z cytryny na małym ogniu, kiedy cukier się rozpuści, dodajemy płatki róż, gotujemy przez chwilkę na wolnym ogniu i odstawiamy do wystygnięcia.
Przygotowujemy ciasto knafeh: najpierw kroimy je/siekamy/drzemy rękami na kilkucentymetrowe kawałki. Ciasto przekładamy do miski, zalewamy płynnym masłem i dokładnie mieszamy całość.
Mieszamy ricottę ze śmietaną.
Połowę ciasta przkładamy do tortownicy, ubijamy je lekko rękami.
Łyżką nakładamy masę serową.
Na masłę kładziemy drugą część ciasta.
Wkładamy ciasto do piekarnika nagrzanego na 180 stopni i pieczemy,aż pięknie się zrumieni – u mnie trwało to około 35 minut.
Ciepłe ciasto zostawiamy na kilka minut do przestygnięcia, potem polewamy syropem cukrowym. Zostawiamy na około godzinę,aby syrop dobrze spenetrował ciasto.
To wszystko,
Smacznego!