[Wszystkie artykułu z cyklu można znaleźć na stronie Food Studies w Ziołowym Zakątku]
Dzień dobry,
Mam dla Was małą niespodziankę, która – nie wiem czy przypadnie Wam do gustu.
Postanowiłam w Ziołowym Zakątku zamieszczać artykuły z dziedziny Food Studies czyli „Studiów o jedzeniu”. Dlaczego? Przygotowuję się do pisania kolejnej pracy magisterskiej, którą chciałam połączyć właśnie z antropologią jedzenia. Czytam więc wiele artykułów, także zagranicznych, dotyczących tego zagadnienia. Czasem trafiam na tematy, które nie są związane stricte z moją pracą, ale w jakiś sposób mnie zaciekawiły i chciałabym się z Wami nimi podzielić.
Czym są Food Studies?
To rozwijająca się od dwudziestu lat, interdyscyplinarna dziedzina nauki, która zajmuje się w dużej mierze szeroko pojętym jedzeniem. Nie zajmują się jedzeniem jako takim, ale relacjami pomiędzy ludźmi a jedzeniem. Zwierzęta jedzą ( w polskim języku nawet „żreją”) a ludzie spożywają posiłki. To, co różni nas od zwierząt to między innymi to co i w jaki sposób jemy.
Food studies będą więc włączać w swój zakres zainteresowań antropologię (jaką funkcję jedzenie pełniło w danych kulturach?), socjologię (jak jedzenie wpływa na podział ról w społeczeństwie?) , historię (jak kształtowały się nasze nawyki żywieniowe?), archeologię (co jedliśmy, jak wyglądają tzw. foodways – szlaki z którymi wędrowało jedzenie, jak wpływało to na kulturę), psychologię (dlaczego jemy to co jemy? jak kształtują się nawyki konsumenckie?), ekonomię (jak to co jemy wpływa na globalną gospodarkę) oraz inne dziedziny takie jak biotechnologia, dietetyka, ekologia.
Food studies są więc szeroką i fascynującą (przynajmniej dla mnie – dziedziną). Szczególnie rozwijają się na Zachodzie, dlatego też czytam wiele anglojęzycznych materiałów. Co znalazłoby się w Ziołowym Zakątku? Z pewnością nie regularny wykład. Na moim blogu piszę o tym co subiektywnie mnie zainteresowało..
Jak uczta wyglądała w społecznościach pierwotnych? Dlaczego ciasteczka oreo je się na różne sposoby i co z tego wynika? Co znaczy locavore i jak zrobić frytkę taką jak w Mac Donaldzie? Dlaczego w czasach wiktoriańskich rozwinięto rozbudowaną etykietę związaną z jedzeniem? Jakie (psychologicznie) cechy powinien posiadać produkt mrożony, aby został uznany za świeży?
To tylko część tematów, na które natknęłam się po drodze i wydały mi się interesujące. Jak zapatrujecie się na taki pomysł? Macie jakieś sugestie, uwagi, pomysły?
Miłego dnia!