Lubicie rabarbar?
Ja, tak.
Szczególnie taki z ogródka. Można wyrywać jego wielkie wielkie łodygi, obierać je na trawie, potem wykraść Babci cukierniczkę (potem znów będzie, że popsuliśmy cały cukier), zanurzać kwaśne kawałeczki i jeść. Czuć tylko leciutki kwaskowy smak pod grubą kołderką cukru. To chyba jedna z niewielu rzeczy o kwaśnym smaku, jakie dzieci lubią (moim zdaniem lubią raczej cukier)
Z wielkich liści robiliśmy ubrania dla lalek, kołderki, kapelusze i parasole. Z kwitnących kwiatów rabarbaru – „zupy na niby”. U Babci już rabarbar jest, więc się nawcinamy z siostrą. :-)
A teraz do rzeczy. Ciasto, które proponuję jest lekkie, drożdżowe z nutką masła. Na wierzchu – rabarbar otoczony cukrem i pyszna kruszonka. To jest ciasto do krojenia w wielkie kawałki i jedzenia z kubkiem mleka lub kakao. Najlepsze pierwszego dnia, ale dobrze się przechowuje – nawet trzy dni.
Polecam naprawdę poprawia humor!
I pachnie obłędnie
Drożdżowe ciasto z rabarbarem i kruszonką:
(za Liską)
Składniki:
Ciasto
4 żółkta
3/4 szklanki cukru
olejek pomarańczowy (użyłam esencji waniliowej domowej roboty i wody z kwiatów pomarańczy – A.C)
1/3 szklanki oleju
20 dag świeżych drożdży
szklanka ciepłego mleka
trzy obrane łodygi rabarbaru
cukier do obtoczenia
Kruszonka:
100 g mąki
50 g masła zimnego, pokrojonego na kawałki
50 g cukru brązowego
(ja dawałam na oko i tak radzę robić:-))
Kruszonka: drewnianą szpatułką lub rękami mieszamy wszystkie składniki. Podarte na kawałki wrzucamy na ciasto.
Ciasto: (cytuję za Liską)
„• w dużej misce: 4 żółtka + 3/4 szklanki cukru ucieram na kogel-mogel, dodaję olejek pomarańczowy i odrobinę cytrynowego (najbardziej lubię dr. Oetkera)
• w półlitrowym naczyniu (wysokim) ucieram lekko 8dkg drożdży z łyżką cukru, po chwili drożdże stają się płynne, zalewam je 1 szklanką ciepłego mleka, mieszam i czekam aż wypełnią naczynie
• dodaję wyrośnięte drożdże do utartych jajek, wsypuję jednocześnie 3 szklanki mąki, skórkę pomarańczową i rodzynki, mieszam kilka razy dużą łyżką, na końcu dodaję 1/4 kostki roztopionego masła *lub 1/3 oleju- A.C), mieszam i gotowe
(koniec cytatu)
Ciasto przekładamy do średniej formy lub tortownicy (28 cm -takiej większej). Nagrzewamy piekarnik na 50 C i wkładamy ciasto: gdy szybko podrośnie (ok 20min) podwyższamy temperaturę do 170C. Pieczemy ok 40 minut – ciasto będzie gotowe, kiedy do wbitego drewnianego patyczka nic się nie przyklei. Można przykryć folią aluminową, gdyby się przypalało.
Smacznego!