Dzień dobry,
Dziś chciałam Was zaprosić na bardzo szybki, jednak smakowity wpis – zapraszam Was na kurczaka jubileuszowego z pistacjami i ananasem. Pomysł pochodzi z najnowszej książki Jamiego Olivera Jamie’s Great Britain (już przygotowałam film do recenzji, muszę tylko znaleźć trochę czasu i miejsca na blogu;)), jest praktycznie bezwysiłkowy i bardzo, ale to bardzo smaczny – trochę się obawiałam dodatku ananasa, ale w tym przypadku jest całkiem trafiony.
Kurczak jest przygotowywany w dość ciekawy sposób – najpierw mięso, natarte aromatyczną marynatą jest pieczone na ruszcie (u mnie po prostu na kratce w piekarniku), następnie skórka jest ściągana, podprażana razem z orzechami na patelni do chrupkości i kurczak jest posypywany ziołami oraz właśnie tą chrupką skórką. Wszystko posypujemy sezamem i polewamy ziołowo- cytrynowym sosem, z dodatkiem pietruszki i mizuny. Wbrew pozorom, składników jest niewiele i można bardzo łatwo zastąpić je innymi dodatkami – świetnie smakuje zarówno na ciepło jak i na zimno. Wszystkim mięsożercom, lubiącym orientalne smaki, polecam!
Zdjęcia również przygotowywałam szybko, ponieważ byliśmy w stanie: oh-tak-ładnie-pachnie-jesteśmy-głodni-szybko-jedzmy.
Przyznaję, jeśli nie mam pomysłu na to, jak przygotować mięso, zawsze sięgam do Jamiego – moim zdaniem ma świetne i sprawdzone przepisy na różnego rodzaju mięsiwa. Gwoli ścisłości dodam, że jestem wielką fanką Jamiego, bo to właśnie na jego książkach uczyłam się gotować. Przerobiłam mnóstwo jego przepisów i może tylko dwa mi nie wyszły – reszta okazała się pyszna! To jeden z tych autorów kulinarnych, na których można liczyć, kiedy przychodzą goście – ot, wiadomo, że nie zawiedzie. Owszem, po pewnym czasie jego przepisy stają się czasem przewidywalne, jednak zdecydowanie są to „moje smaki”. To tyle z takiego krótkiego wprowadzenia, zapraszam Was na przepis – w końcu obiecałam, że nie będę dziś się rozgadywać!
Nazwa kurczak jubileuszowy, nawiązuje do tradycji przygotowywania kurczaka na cześć monarchy i z okazji jubileuszu jego panowania. Nie jest to jedyny kurczak przyrządzany dla władcy- inną znaną królewską potrawą jest kurczak koronacyjny, wymyślony na potrzeby uczty koronacyjnej królowej Elżbiety w 1953 roku. Wracając do naszej potrawy: jak podaje Wikipedia, pierwszą wersję kurczaka jubileuszowego przyrządzono w 1935 roku na cześć króla Grzegorza V, zaś drugą w 2002 z okazji złotego jubileuszu panowania królowej Elżbiety. Kurczak jubileuszowy tradycyjnie był podawany na zimno (dobry pomysł, jeśli chcemy nakarmić dużą liczbę ważnych gości, świętujących jubileusz!), z dodatkiem curry, cytryn, pietruszki i białego sosu (na bazie majonezu i creme fraiche) – tutaj możecie zobaczyć, jak wygląda oryginalny przepis na kurczaka jubileuszowego dla królowej Elżbiety (królowa próbowała i podobno jej smakował!).
Przepis, który dziś Wam pokazuję, jest kreatywną wariacją na temat tego klasycznego dania, jest dość nieszablonowy, ponieważ Jamie nawiązuje do kuchni imigrantów – który przecież również tworzą oblicze Wielkiej Brytanii.
Nie wiem czy takie ekstrawaganckie połączenie smaków posmakowałoby królowej (aczkolwiek znając jej styl i grzeczność, zapewne nie okazałaby niezadowolenia), ale z pewnością będzie ozdobą niejednego stołu. Tak, zdecydowanie posiłek godny władców!:-)
Kurczak jubileuszowy z ananasem i pistacjami – przepis.
Inspirowany przepisem Jamiego Olivera.
Na cztery porcje:
- cztery ćwiartki kurczaka (podudzia i udka), ze skórką
- łyżeczka garam masala
- łyżeczka nasion kminu rzymskiego
- łyżeczka (płaska) kurkumy
- łyżeczka mielonej kolendry
- chilli do smaku, wedle uznania
- oliwa
- sól, świeżo zmielony pieprz
- świeżo starty imbir (tak z 3-4 centymetry)
- 4 ząbki czosnku, przepuszczone przez praskę
- limonka
- trochę orzechów: u mnie włoskie i pistacje niesolone
- 2 czubate łyżki ziaren sezamu, podprażonych na suchej patelni
- 1/2 ananasa, pokrojona w kostkę (najlepiej świeży – bez skórki i rdzenia)
- mały ogórek
- pomidorek
- 2 cebule czerwone
- 250 g jogurtu naturalnego (może być mniej)
- 2 limonki
- zielenina: może być świeża kolendra, u mnie drobno posiekana mizuna oraz sporo pietruszki.
Rozgrzewamy piekarnik do 190 stopni.
Mieszamy masalę i przyprawy, czosnek oraz imbir, dodajemy klika łyżek oliwy, tworząc marynatę. Dokładnie nacieramy nią kurczaka, skrapiamy go także sokiem z cytryny i doprawiamy solą i pieprzem.
Kładziemy jedną warstwę kurczaka w piekarniku – ja robiłam to na kratce do pieczenia. Pod spód dajemy bryfankę, żeby zebrać skapujący tłuszcz.
Pieczemy przez około 50 minut – jeśli macie piekarnik z termoobiegiem to trochę krócej. Gdyby mięso się brązowiło za szybko, przykrywamy je folią aluminiową. Pieczemy aż kurczak będzie rumiany i mięso będzie łatwo odchodzić od kości. Na suchej patelni podprażamy orzechy, tak, żeby się zrumieniły, ale nie były spalone – odkładamy je na bok.
Wyciągamy mięso i lekko przestudzamy. Ściągamy skórę z kurczaka i wkładamy ją na patelnię i smażymy do chrupkości – alternatywnie, kiedy mięso będzie już gotowe, można skórkę położyć nieprzypieczoną skórką do góry i włożyć do piekarnika na około 10 minut, aż się przyrumieni.
Kiedy skórka się piecze, za pomogą widelców oddzielamy mięso kurczaka i odkładamy na bok. Kroimy warzywa, ananasa i kładziemy je na ładny talerz. Na wszystko wykładamy kurczaka oraz zieleninę (u mnie pietruszkę i mizunę – część zostawiłam do przybrania).
Przygotowujemy sos: bierzemy tłuszcz z brytfanki pod którą piekł się kurczak, mieszamy go z jogurtem, dodajemy trochę soku z cytryny i i dokładnie doprawiamy do smaku solą, pieprzem i chilli. Sosem polewamy kruczaka i dokładnie mieszamy czystymi palcami lub sztućcami – gdyby talerz się zachlapał, można przetrzeć boki serwetką.
Wyciągamy gorącą skórkę i kroimy ją na drobne kawałki – będzie chrupka i pachnąca. Posypujemy danie z kurczaka skórką, orzechami, sezamem oraz zieleniną pozostałą do udekorowania. Podajemy
Smacznego!