Dziś w Ziołowym Zakątku nalewka z pigwy (pigwówka)
Pigwa podobno jest owocem retro.
Może tak było, kilka lat temu, zanim jeszcze nie używałam jej do gotowania.
Teraz jest owocem ekskluzywnym. I to z dwóch powodów: po pierwsze dlatego, że dostęp do niej jest ograniczony (widziałam pigwę tutaj, widziałam pigwę tam, informacja na wagę złota!) a po drugie dlatego że jest bezczelnie, porażająco wręcz droga: 30zł za kg! (tak się dzieje, kiedy zaburzy się relację podaż-popyt: podpowiadam każdemu kto ma kawałek ziemi i nie wie co z nią zrobić, żeby posadził sobie pigwy w ogrodzie).
Mi udało się zdobyć pigwę za 12zł kg. na początku sezonu i głupia, kupiłam jeden kilogram, bo sądziłam, że to cena na otwarcie i potem będą tańsze ;-) Nie muszę wspominać, że drugiego dnia ich wcale nie było.
W każdym razie jeśli komuś już uda się zdobyć, za bajeczną cenę albo na dobre znajomości :) warto zastanowić się co z niej zrobić najlepszego: zarówno pysznego jak i wymagającego stosunkowo małego odrzutu (jeśli chcecie tracić połowę wagi pigwy, obierając ją i wykrawając gniazda nasienne, żeby zrobić gładki dżem to proszę bardzo, jednak mi po prostu było szkoda:-))
Pigwa polska bardzo pięknie pachnie (dużo bardziej intensywne niż turecka pigwa olbrzymia), dlatego przygotowałam prostą i aromatyczną pigwówkę- aby ją zrobić nie trzeba obierać owoców a okazało się, pozostałe, zagotowane pigwy są przepyszną przekąską (ale o tym w innym poście..)
Wiele osób pisała bardzo wiele dobrego o pigwówce – chciałam ją zrobić już rok temu w listopadzie, jednak nie dostałam wtedy pigw. Jest to moja pierwsza nalewka z pigwy, która jeszcze nie leżakowała, jednak już teraz po smaku mogę powiedzieć, że to strzał w dziesiątkę, nawet dla osoby, która tak jak ja nie jest fanką alkoholu.
Oprócz popijania w zimne, zimowe wieczory ze znajomymi już teraz widzę, że pigwówka świetnie będzie nadawać się do celów kulinarnych a jej smak z pewnością będzie jeszcze bardziej bogaty.
W każdym razie, jeśli macie składniki i chęć, zapraszam i polecam!
Uwaga: nie polecam picia tak dużych ilości jak na zdjęciach za jednym razem to w końcu wysokowyskokowy napój:)
Nalewka z pigwy (pigwówka)
Przepis inspirowany magazynem Kuchnia z listopada 2009 r.
80 dag – 1 kg pigwy
0,5 l wody
15 dag brązowego cukru
laska cynamonu,
kilka goździków,
4gwiazdki anyżu
0, 5 l wódki (miałam troszkę więcej:))
buteleczki do przechowywania.
- Pigwę myjemy, kroimy w ćwiartki (nie obieramy ani nie usuwamy gniazd nasiennych chodzi o to aby wydobyć maksimum smaku!). Wkładamy owoce do dużego garnka z grubym dnem, zasypujemy cukrem i przez kilka minut smażymy.
- Dodajemy następnie 0.5 l wody i gotujemy na maleńkim ogniu przez około 2 godziny. W domu będzie pięknie pachniało, natomiast woda powinna się zredukować do gęstego, bursztynowego syropu.
- Po 2 godzinach wykładamy czekamy aż wywar ostygnie, wykładamy sitko gazą, cedzimy wywar (nie wyrzucamy owoców z nich też można zrobić coś dobrego ale o tym w następnym poście:)). Mieszamy z alkoholem, przelewamy do buteleczek i odkładamy na miesiąc do szafki (plus odrobina do degustacji)
Mam nadzieję, że nalewka z pigwy posmakuje Wam tak jak mi! Smacznego!