Grüezi,
Zapraszam Cię dzisiaj do kolejnej części podróży po Szwajcarii. Wczoraj objadaliśmy się serami, dzisiaj zerkniemy do pięknego ogrodu, zwanego tutaj Muzeum Drzew. Nie jest to typowy ogród botaniczny, ale raczej drzewno-architektoniczny projekt, połączenie arboretum z otwartą wystawą sztuki nowoczesnej.
Muzeum jest autorskim projektem kolekcjonera drzew, uznanego szwajcarskiego architekta oraz projektanta, Enzo Enea. Enea jest założycielem firmy o tej samej nazwie, zajmującej się między innymi projektowaniem ogrodów czy sprzedażą ekskluzywnych mebli.
Muzem Drzew w Szwajcarii
Zdjęcie dokumentujące początek projektu. Podobno starych drzew się nie przesadza..
Przyznam, że nie jestem wielką fanką bardzo eleganckich i „przystrzyżonych na tip-top” przestrzeni, jednak nie można im odmówić uroku oraz takiego poczucia.. harmonii, zen czy jakkolwiek to nazwać. Ten ogród to takie żywe „portfolio” firmy, pełne przeróżnych rzeźb i jesiennych kolorów..
Sprzyjała nam także pogoda, ciepły wiatr, leciutko wirowały liście, drzewa i trawy przybierały już delikatne, jesienne kolory…
Pełen relaks.
(Pominąwszy dwójkę dzieci poniżej 3 r.ż).
Pełen relaks. Głębki wdech i wydech. Pełen relaks i tego się trzymamy!:-)
Zaczynamy od zakupu biletów, na miejscu możemy od razu podziwiać eleganckie meble..
Wszystko jest bardzo eleganckie, nawet foldery wydrukowane na ciekawym papierze (niestety, trzeba dotknąć, żeby się przekonać).
No dobrze, czas pooglądać co tu jest ciekawego!
Charakterystyczną cechą Muzeum Drzew są przeróżne rzeźby, wpisane w krajobraz. Akurat ten pomysł bardzo mi się podobał! Fantastyczne rozmieszczenie imitujące naturalne grzyby oraz te urocze igiełki na kapeluszu. Jak już będę mieć swoje siedem hektarów ziemi, to biorę!;)
Bardziej słynną instalacją są jednak te oto grzyby. Jak dla mnie prawie jak z Alicji w Krainie Czarów lub Krainy Czarów Po LSD. Nie żebym wiedziała jak to jest.. Ale przyznaj, jest w nich coś psychodelicznego.. Wyobrażam sobie, że można je umieścić gdzieś w mrocznej części ogrodu, pomiędzy starymi, omszonymi drzewami..
Chociaż pewnie popsułabym nieco wizję architekta:)
Zresztą nie martw się, dziwnych rzeźb jest tutaj dostatek! Na wypadek, gdybyśmy się zagubili, dostajemy mapkę z opisem drzew oraz sztuki ogrodowej.
Co znajdziesz w ogrodzie?
Cóż, różności. Pamiętaj, perspektywa ma znaczenie.
Co widzisz poniżej?
Ja.. Słonie. Mamuty? Coś dziwnego?
Wrócimy do tych rzeźb za chwilę..
Najpierw jednak coś co usprawiedliwi nazwę „muzeum drzew”. Po pierwsze: Ezo zgromadził w nim ponad 50 gatunków (które przesadził w to miejsce). Po drugie, ten oto eksponat.
Skamieniałe drzewo sprzed 200 milionów lat. Nie mam pojęcia skąd je wzięli, natomiast drzewo można dotknąć, pogładzić, popodziwiać i rzeczywiście jest twarde jak skała.
Jest też świetnie ułożone z kompozycyjnego punktu widzenia (może nie znam się na architekturze, ale kilkaset tysięcy zdjęć w życiu zrobiłam i coś tam wiem;)) – kieruje nasz wzrok ku głównej części ogrodu. Pięknemu, przeszklonemu pawilonowi..
Dla mnie pawilon nawiązuje do mojego ukochanego stylu wiktoriańskiego.
Kiedy jednak zajrzysz do środka przekonasz się, że jest urządzony w stylu nowoczesnej elegancji, która nigdy nie wychodzi z mody.
Można usiąść i się zrelaksować..
Kiedy odpoczniemy możemy się wybrać buszować w inne zakamarki..
…
Pamiętasz rzeźbę z początku postu? Z czym Ci się kojarzyła? Słoniem, mamutem, mrówką?
Zmienimy perspektywę i widzimy co innego..
Ja widzę trzy kobiece głowy.. kobietę i dwie dziewczynki..:-)
Co do rzeźb…
Oczywiście zawsze możemy oglądać też postawić na elegancję:)
Teraz wracamy na chwilkę do drzew, klony zaczynają się wybarwiać..
Można również zakupić olbrzymie krzewy i drzewa (tutaj: różaneczniki), gotowe do wsadzenia..
Możesz dalej przechadzać się pomiędzy drzewami i cieszyć się piękną pogodą, nawet jeśli niekoniecznie masz u siebie miejsce na dwumetrowe rododendrony!
Jeśli chcesz poczuć więcej atmosfery Muzeum Drzew, zapraszam do obejrzenia filmów!
W filmie znajdziesz jeszcze jedną, bonusową, schizową rzeźbę, której nie było w fotorelacji!>:)
Dla wybierających się do Szwajcarii, kiedyś.
Gdzie?
Wstęp: 15 franków.