Podepcz książkę! Zniszcz ten dziennik.

Oceń ten post
Kategorie:
Podziel się z innymi:

 

Dzień dobry,

Ustaliliśmy sobie jakiś czas temu, że moi czytelnicy to tacy, którzy szanują książki. Niekoniecznie czytają, bo nie każdy ma czas czy możliwości. Znam osoby, które są bardzo ciekawe, inteligentne, ale po trzech – czterech stronach czytania książki usypiają, czy to ich wina? nie sądzę) ale powiedzmy sobie, że dostrzegają wartość książek.

Po książkach definitywnie się nie bazgrze (chociaż to jest sprawa otwarta czy robić znaczniki czy nie, ja robię), nie zalewa się ich celowo wodą, nie brudzi się ich z premedytacją jedzeniem, nie skacze na nie i nie odrapuje brzegów. Tyle to wiedzą nawet dzieci internetu, tak sądzę.

Co jednak, jeśli książka sama Was o to prosi?

Na Święta kupiłam mojej siostrze jedyną książkę, o której wiedziałam, że przyniesie jej radość: Zniszcz Ten Dziennik. Polecam też Waszej uwadze!

Zacznijmy od tego.

Moja siostra wygląda jak kopia mnie. Moja córka, młodsza bliźniaczka (gdyby to było możliwe), niektórzy mówią, że mnie sklonowali. Nie prawda, bo to tylko wygląd. Charakterologicznie jesteśmy różne, pomimo, że oby dwie ciągle się śmiejemy. Ja uwielbiam książki, Magdalena – ekhem. Cóż. Może książki w Minecrafcie.

Kiedyś zapytała mnie:

– Klaudynka, a za Twoich czasów w tym XX wieku  jak byłaś mała, to były kolorowe zdjęcia w książkach?

– Były, trochę czasu od Gutenberga minęło?

– Od kogo?

– Włącz sobie Wikipedię, podobno taka jesteś internetowa w tym XXI wieku. Taki człowiek, który wymyślił druk. Nie ma tej informacji w Minecrafcie?

– Skąd miałam wiedzieć, dawniej mieliście przecież też komputery bez internetu.

[dodam tutaj, że sama jestem trochę za to odpowiedzialna, bo jako dobra siostra osobiście opłaciłam jej subskrypcję gry, w sumie nie jest ona taka zła, całkiem kreatywna. Czasami].

Bardzo się staram, żeby czytanie nie kojarzyło się jej z przykrym obowiązkiem i co jakiś czas podrzucam jej coś ciekawego.

Utrafiłam w punkt kupując Koralinę i Tajemniczę Drzwi (ulubiona do tej pory książka Magdy). Niestety, rok później świetna Odd i Lodowi Olbrzymi  tego samego autora (którą wytrzasnęłam nieomal spod ziemi, bo jest poza obiegiem już praktycznie) nie znalazła już takiego poklasku. Rok temu wkręciłam Magdzie że mam dla niej najlepszy prezent świata i nieco się rozczarowała widząc Uroczysko Colina Meloy (niemniej, święta uratował mój Pan przynosząc futrzastego Furby, którego pragnęła cała klasa, zgadnijcie kto potem był fajniejszy).

Niemniej, raz na kwartał staram się coś tam jej podrzucać, bo a nuż powtórzy sukces Koraliny.

Tym razem wiedziałam, że trafię. Lena lubi robótki ręczne, wycinanie, wyklejanie i inne manualne zabawy. Nie przepada za książkami, ale jest kreatywna. Stąd też Zniszcz Ten Dziennik spotkał się z ciepłym przyjęciem.

„W końcu mogę zniszczyć książkę, aale fajnie!”.

To taki dziennik konceptualny. Z różnymi zadaniami, z których większość godzi w świętość „książki”.

 

Już od pierwszych stron jest dość kreatywnie.

 

Niektórzy robią z dziennkiem naprawdę cudeńka, kupują kilka kopii, aby przygotować je na różny sposób.

Wystarczy wpisać sobie na YouTube „Wreck this journal” i naprawdę wyskakują przeróżne rzeczy.

 

 

Ja ustaliłam sama ze sobą, że ten dziennik to jest prezent i moja siostra zrobi co będzie uważać. Albo totalną destrukcję (o co ją podejrzewam) albo coś zorganizowanego  (o co jej nie podejrzewam, chaos mamy w genach).

Przez moment stałam nad nią i mówiłam, kiedy jej oczy zaczynały błyszczeć szaleństwem:

– A może zrobisz to ładnie, ludzie na YouTube robią to ładnie..

Ale potem stwierdziłam, że to bez sensu. To jej prezent. Niech go zrobi jak chce, potnie na kawałki albo upiększy. W końcu to jedyna „książka” z którą może to zrobić bez wyrzutów sumienia.

Jeszcze kilka stron:

Tylko od Was zależy jak dziennik będzie wyglądać:

Kiedy w weekend dotrę do domu z przyjemnością pokażę Wam jak wygląda teraz (o ile jeszcze istnieje) – zajrzyjcie na Facebooka w niedzielę!

W każdym razie, jeśli macie w domu dzieci starsze i młodsze które lubią kreatywne zabawy, zwłaszcza manualne, to gorąco polecam!

Dziennik można kupić praktycznie w każdej większej księgarni, kosztuje około 26 złotych.

Podobał Ci się ten post? Podaj dalej!