Małopolski Festiwal Smaku 8 – 2012

Oceń ten post
Kategorie:
Podziel się z innymi:

Dzień dobry,

Niedawno pisałam Wam o Festiwalu Pierogów w Krakowie, dziś chciałam Wam krótko opowiedzieć o, moim zdaniem, najciekawszym festiwalu związanym z jedzeniem, jaki odbywa się w Krakowie.

Małopolski Festiwal Smaku to festiwal na który zdecydowanie warto się wybrać – podczas wakacji przygotowywanych jest jego kilka części (np. poświęcona miodom), natomiast pod koniec sierpnia na Placu Wolnica odbywa się wielki finał! Podczas finału wystawcy otrzymują nagrody – nagrodę publiczności oraz inne, w poszczególnych kategoriach (jedną z nich jest kategoria „jak u mamy”).

Festiwal cieszy się olbrzymim powodzeniem, zwłaszcza wśród rodowitych krakowian – Plac Wolnica jest nieco oddalony od Rynku Głównego. Na Festiwalu byliśmy pierwszego i drugiego dnia (drugiego na ogłoszenie wyniku konkursów – niestety, większość sprzedawców się już pozamykała) – tłumy były niesamowite, ale nie ma się czemu dziwić!

Oprócz bardzo lubianych przez klientów wędlin i chlebów, można było spróbować past z fasoli, ziołowych maseł, ryb z grilla (super, w końcu coś innego na grillu!), kefirów, wypieków kół gospodyń wiejskich.. jednym słowem,żyć nie umierać!

W dalszej części postu pokażę Wam kilka z ciekawszych (moim zdaniem) festiwalowych rzeczy – przygotowałam też króciutki filmik:)

Zapraszam!

ps. jeśli lubicie czytać tego rodzaju relacje, zapraszam na relację z Festiwalu Sera w Sandomierzu i króciutką relację z Festiwalu Pierogów.

Na festiwalu każdy znajdzie coś dla siebie – smakosze mięsa z pewnością nie będą zawiedzeni, jednak dla wegetarian czy wegan również było kilka całkiem ciekawych propozycji:-)

Podczas Małopolskiego Festiwalu Smaku wystawiają się zarówno gospodarstwa ekologiczne jak i stowarzyszenia, prywatne firmy produkujące tradycyjne wyroby, czy koła gospodyń wiejskich. Można spotkać sprawdzone potrawy i wypieki – na przykład sernik i miodownik, jak i coś mniej oczywistego – tegoroczną edycję festiwalu wygrała kozina w sosie miętowym, długo pieczona, można było kupić np. chrzan z borówkami (jagodami). W każdym bądź razie, dla każdego coś dobrego!

Może zacznijmy od klasyki: chleb ze smalcem i skwarkami, klasyka polskich festiwali:-)

Oraz grillowanego oscypka – tym razem w wersji de lux: pyszny oscypek (wcale nie przesolony!) oraz ręcznie robiona konfitura z żurawiny..

I pyszna żurawinka:

Oprócz serów wypatrzyłam też kefir..

Oczywiście jak zawsze oblegane są stoiska z chlebem..

Klienci uwielbiają dobre pieczywo.. Dobrze znany w Krakowie chleb prądnicki, sprzedawany na wagę w wielkich bochnach.. (chociaż szczerze mówiąc za nim nie przepadam).

Były też stoiska z nieco słodszymi wypiekami..

Oraz z wędlinami.. chociaż tego typu dekoracja niekoniecznie do mnie przemawia..

Ekologiczny kurczak certyfikowany – nie wiem, czy jest dostępny na stałe w Krakowie. Ja mam kurczaki od Babci, ale gdyby ktoś był zainteresowany, może sobie sprawdzić:)

Było także kilka stoisk z miodem – pszczelarze narzekają,że tego roku miodu jest mało, zaś miodu spadziowego nie ma praktycznie wcale.. (miód spadziowy to miód, który jest produkowany z wydzielin mszyc)

Bardzo ciekawy miód – miód kremowany (oczywiście go kupiłam). Jest to miód przekładany do specjalnej maszyny, takiego jakby wirnika, gdzie jest wirowany kilka razy dziennie – dzięki temu osiąga taką puszystą konsystencję (jakby pianki) i nie podlega krystalizacji. Ponieważ jest to jedynie mechaniczne działanie, miód nie traci swoich właściwości. Sama kupiłam kremowany spadziowy, o pięknym kolorze kawy z mlekiem. Polecam spróbować!

Z innych ciekawostek – ryby z tzw. Doliny Karpia. To system stawów połowowych, gdzie występuje min. karp zatorski. Pierwsze wzmianki o hodowli tego karpia pochodzą z XIII wieku. Karpie z Zatoru były podawane na królewskich stołach, stąd też nazwa „karp królewski”. Dziś „karp zatorski” jest zastrzeżoną nazwą handlową i jest uznawany za najlepszy rodzaj karpia. Tutaj wędzone ryby – wiecie, to smutne, że wędzone ryby słodkowodne z polskich jezior można kupić tylko na targach! Czasem łatwiej o produkty zagraniczne niż coś, co można dostać w naszej okolicy..

Z rejonu Małopolski pochodzą też śliwki z okolic Iwkowej. Rosną na ziemi naniesionej przez Dunajec, z dużą zawartością magnezu – teraz producenci tych śliwek starają się o uznanie ich za produkt regionalny, właśnie ze względu na specyficzny smak.

Z ciekawych rzeczy: zupa ziemniaczana z bluszczykiem kurdybankiem. Zupa wygrała w kategorii „jak u mamy”. Zdradzę Wam tajemnicę: kurdybanek praktycznie jest bezsmakowy :-) Na stole widzicie konkursowe karteczki.

To chyba wszystko, co chciałam Wam pokazać. Pierwszego dnia zrobiłam zakupy, jednak wyładowała mi się bateria w aparacie. Drugiego zaczął padać deszcz – miałam baterię, jednak o 16 większość sprzedawców już się zebrała do domu.. Tak więc ten wpis jest wpisem z materiału, który zbierałam przez dwa dni:-)

Tutaj możecie przeczytać jakie produkty uzyskały wyróżnienia na Festiwalu smaku. 

Może ktoś z Was był na takim lub podobnym festiwalu? Jak wrażenia?:-)