„Zupa z granatów” i irański chrust z wodą różaną.

Oceń ten post
Kategorie:
Podziel się z innymi:

Dzień dobry,

Dziś chciałam kontynuować nieco temat granatów w troszkę nietypowy sposób.
Zapraszam Was do przeczytania recenzji książki  Zupa z granatów, którą napisała Merhan Marsha. Być może część z Was zna już tę pozycję: jest to opowieść o trzech siostrach – Irankach, które ze względów politycznych, zmuszone są emigrować z kraju. Osiadają w małym miasteczku w Irlandii i tam próbują ustabilizować swoje życie oraz odtworzyć mały kawałek własnej ojczyzny.

No dobrze. A gdzie granaty? Książka jest o tyle ciekawa, że przeplatana jest irańskimi przepisami. Czytając ją dowiecie się więc jak przygotować tytułową zupę z granatów,  jak wygląda irańska kuchnia, jaką symbolikę mają różnego rodzaju przyprawy.. Artykuł zilustrowałam przepisem na „słoniowe uszy” (rodzaj irańskiego chrustu z kardamonem i wodą różaną), tak więc amatorzy słodkości też znajdą coś dla siebie!

Recenzję przygotowałam dla czasopisma Archipelag. Przyznam, że za każdym razem zaskakuje mnie profesjonalizm z jakim prowadzone jest to internetowe pismo oraz ilość czasu i wysiłku, jaki ludzie bezinteresownie poświęcają aby je tworzyć. Kiedy tylko zobaczyłam swój artykuł, nie mogłam uwierzyć, że to ja go napisałam: tak pięknie jest wyedytowany!  Zadziwia mnie dbałość o szczegóły i pieczołowitość z jaką redakcja pracuje nad pismem. Jestem dumna, że mogę być częścią tego projektu. Tradycyjnie, zachęcam do przejrzenia, ponieważ pełne jest ciekawych artykułów, poszerzających kulturalne (i kulturowe) horyzonty – sama biorę się do czytania!

Artykuł możecie przeczytać pobierając plik z czasopismem ze strony Archipelagu (dla leniwych dodam, że mój tekst jest na stronie 122 – ale z pewnością warto chociaż przejrzeć pismo!)

W poprzednich numerach pisałam o książce Stół jaki jest, Wojciecha Nowickiego oraz Mistrzyni Przypraw Chitry Banerjee Divakaruni.

ps. może niektórzy z Was zauważyli, że Ziołowy Zakątek ma nowe logo. Przygotował mi go Kamil ze Studia Manufaktura, dziękuję. Oto i ono w pełnej krasie (po godzinach konsultacji, strasznie wybredna jestem):