Zielona zupa rzodkiewkowa z masłem szałwiowym. Wiosenna!

Oceń ten post
Kategorie:
Podziel się z innymi:
Dzień dobry!

 

W końcu (na chwilkę przynajmniej) mamy lato. Z tej okazji, zgodnie z zapowiedzią, przygotowałam zupę rzodkiewkową. Jako wkład do zupy użyłam górnych liści, dodałam także świeżą dymkę, odrobinę pora i parę liści szpinaku, czyli wszystko co świeże, wiosenne i zielone!

Co prawda na początku gotowania kolor był intensywnie zielony, przyznam jednak, że tak przygotowana zupa była dobra, jednak nie „bardzo dobra”. Nie byłabym sobą, gdybym jej nie ubogaciła, według swojego gustu :-) Do zupy dodałam startą skórkę oraz wyciśnięty sok z limonki i solidną szczyptę chilli w płatkach.Zupa straciła wtedy nieco na kolorze, ale wcale nie żałuję: wydaje mi się, że nadal wygląda zachęcająco.

Dodatkowo, integralną częścią zupy jest aromatyczne masło szałwiowe na którym podsmażyłam do chrupkości liście szałwii oraz kawałeczki rzodkiewki. To był strzał w dziesiątkę!

Zupa z pewnością nie jest nudna, podsmażona szałwia i rzodkiewki są przepyszne. Dodatkowo świeża dymka, grzanki, kwaśna śmietana i przepis na obiad gotowy:)

Zapraszam!

Inspiracja do przygotowania zupy pochodzi ze strony artkulinaria, gdzie Renata przygotowała swoją soczyście zieloną, elegancką zupę. Gdy tylko ją zobaczyłam, postanowiłam przyrządzić coś podobnego, wiedziałam jednak, że nie jestem zbyt elegancką i dokładną osobą, więc moja wersja będzie bardziej sycąca i rustykalna.

Danie składa się z dwóch części i jeśli chcecie przygotować tę zupę, proszę przygotujcie obydwie tj. zupę oraz smażoną z szałwią rzodkiewkę.

Zaczęło się od rzodkiewek, które podarowała mi Babcia. Nie wiem co to za odmiana (opolanka?), jednak mają fajny, ostry smak, zupełnie inny niż te często spotykane w sklepach. Zdziwiło mnie to, że moja ośmioletnia siostra wcina te ostre rzodkiewki jak chipsy:)

Do zrobienia zupy użyłam ślicznych, górnych liści. Troszkę oklapły podczas podróży do Krakowa, jednak nadal wyglądały nieźle.


Drugim, ważnym składnikiem była piękna, świeża dymka.


Skroiłam pół pęczka, zarówno cebulkę jak i liście.

Jeśli chodzi o przygotowanie masła szałwiowego, jest ono dość proste. Polecam „chipsy szałwiowe” – usmażoną do chrupkości szałwię, są świetnym dodatkiem do zup jak i samodzielną przekąską.

Rozgrzałam patelnię na niewielkim ogniu, dodałam kilka łyżek masła, szałwię – kiedy liście stały się lekko przeźroczyste, dorzuciłam pokrojoną na plasterki rzodkiewkę. Rrzodkiewka nie staje się chrupka, ale jest miękkawa i jędrna. Ważne, żeby rozpuścić więcej masła, ponieważ to jego aromat nadaje smak zupie.


To co mi zostało, przełożyłam do kokilki, aby każdy mógł sobie nałożyć tyle, ile chce (w tym konkretnym przypadku „każdym” byłam ja:)).

Jak się Wam podoba taki pomysł? Może być? W takim razie, zapraszam!


Zapraszam!
Zielona zupa rzodkiewkowa z masłem szałwiowo-rzodkiewkowym

Składniki
(około 4 porcje – ilość, jak to w zupach, orientacyjna)

Zupa

  • pęczek liści rzodkiewki, ładnych i młodych
  • pół pora
  • kilka liści szpinaku
  • świeża dymka, pół pęczka
  • cebula posiekana, połowa
  • około pól litra dobrego wywaru warzywnego lub dobrego bulionu (proszę, użyjcie takiego, który na prawdę lubicie, ponieważ nada smak zupie!)
  • limonka: skórka starta, sok wyciśnięty
  • porządna szczypta chilli w płatkach
  • sól, pieprz do smaku
  • olej do smażenia

Masło szałwiowe z rzodkiewką:

  • kilka sporych łyżek masła
  • trzy-cztery rzodkiewki pokrojone w plasterki
  • garść listków szałwi (świeżych)

Do podania

  • kwaśna śmietana lub jogurt grecki
  • grzanki
  • świeża rzodkiewka i skrojona natka/dymka

Zupa
Rozgrzewamy olej, smażymy przez chwilę cebulę, dodajemy resztę zieleniny, dusimy kilka minut następnie dodajemy skórkę z limonki, dolewamy bulion i gotujemy około 15 minut. Miksujemy. Dodajemy do smaku sok z limonki (sprawdźcie, jaka kwaśność Wam odpowiada), doprawiamy chilli, solą i pieprzem.

Masło szałwiowe:

Rozgrzewamy masło na małym ogniu, kiedy się roztopi dodajemy szałwię. Gdy listki staną się przeźroczyste dodajemy rzodkiewkę, smażymy przez kilka minut, aż szałwia będzie chrupka a mieszanka aromatyczna

Zupę podajemy ciepłą, z masłem szałwiowym i dodatkami.

Smacznego!

ps. jeśli chodzi o durszlak, to wygrzebałam go u Babci w piwnicy. Babcia chciała go wyrzucić („po co Ci poobijany durszlak?”), ale powiedziałam jej, że jeszcze coś fajnego z niego będzie:)

ps2. zapraszam na konkursowe głosowanie na mojego bloga , jeśli podoba się Wam to co, prezentuję (mam nadzieję, że nie macie mi za złe autoreklamy?)

Miłego lata!