Tutaj miała być lawendowa notka.
Ciasteczka kruche i chrupiące, pachnące lawendą.
Niestety, jadąc do sklepu miałam nazwijmy to .. wypadek rowerowy. Tak się spieszyłam po masło do ciasteczek!
Kolana obdarte, ręce odrapane i pobandażowane, ramiona i brzuch w stanie średnim..
Poczułam się jak małe dziecko, takie obdrapane. Ale nic to!
Najgorsze jest to że nie mogę za bardzo niczego trzymać w dłoniach, ugniatać, wyrabiać, mieszać, formować!
Rany, a tyle przepisów na mnie czeka. Blachy stoją w pogotowiu, mam nadzieję za kilka dni się zebrać:-)
Pozdrawiam lawendowo mimo to:-)