Sprawdzone przepisy na Tłusty Czwartek i karnawał.

Oceń ten post
Kategorie:
Podziel się z innymi:

 

Dzień dobry,

Tradycyjnie, podrzucam Wam przepisy na karnawał i Tłusty Czwartek.

Tradycyjnie, nie zmieniło się w zestawieniu zbyt wiele (aczkolwiek tego roku chcę zrobić jeszcze pyszności prosto z Persji:))

Z przepisów jakie znajdziecie niżej polecam Wam zdecydowanie dwie rzeczy: pączki z ziemniakami, które chwali nawet moja Babcia oraz przedwojenne faworki, które są w miarę prostym przepisem na tę pyszność i moim skromnym zdaniem receptura jest po prostu super (zawsze możecie je ładnej zwinąć;)).

Dla stałych czytelników zestawienie pewnie jest nudne (robię co roku prawie to samo;)), ale zawsze warto przypominać o dobrych rzeczach!

Zapraszam!

 

1.

Zawsze udające się pączki z ziemniakami: mój absolutny hit. Przygotowuję już od trzech lat. Nie trzeba wielu jajek, ani cudów na kiju, żeby się udały. Jeśli zaczynacie przygodę z pączkami – polecam! A wyglądają tak:

 

 

Prosty i pyszny przepis na faworki według Marji Disslowej. Mój ulubiony i ukochany, gorąco polecam! Można z niego także przygotować piękne róże.

 

 3. Gulab jamon

Indyjskie „mini-pączki”, które przygotowuję jakoś raz na kwartał, jeśli mam ochotę na coś słodkiego. Są nasączone syropem kardamonowym, delikatne i po prostu pyszne! Dla poszukiwaczy nowych smaków! Przepis możecie pobrać z Magazynu Archipelag, do którego piszę (strona 84) – przepis do pobrania tutaj. Dodatkowo, załączyłam Wam skany stron – jeśli potrzebujecie powiększenia przepisu, wystarczy w nie kliknąć.

4..

Taki jakby „rodzaj irański chrust” z dodatkiem wody różanej. Trochę faworki, trochę ciasteczka, trochę wafelki.  Również z czasopisma Archipelag (numer 6). Dla Waszej wygody podaję tylko stronę z przepisem.

 

5.

Propozycja dla tych, którzy nie przepadają za pączkami. Fajne, lekko ciągnące się i przyjemnie korzenne.

 

lem

Czyli trochę po amerykańsku. Bardzo dobre, nie wiem czy koniecznie na Tłusty Czwartek, ale raz warto spróbować:). Sto razy lepszy niż karmelowy popcorn, jaki sprzedają czasem w kinach.

 

 

O rany, teraz sobie przypomniałam jakie to jest dobre! Dość drogie w przygotowaniu (wchodzi brązowione masło oraz mąka migdałowa) ale obłędne.  Chyba muszę zrobić sobie jeszcze raz! Jak nie w Tłusty Czwartek to kiedyś spróbujcie koniecznie!

 

Bardzo smaczne, ale jak pisałam Wam na początku, pechowe dla mnie pączki. Jeśli macie ochotę na coś lżejszego (w teksturze, nie ilości cukru;)) niż klasyczne pączki, to te będą w sam raz!