Spis treści
Dzień dobry,
Niedawno opowiadałam Wam o nowej roślinie w mojej kuchni – mizunie. Dziś chciałam Wam powiedzieć troszkę więcej o innym japońskim ziołu- zielonym shiso. Rośliny uprawiamy razem z moją Mamą, całkowicie ekologicznie i przyznam, że mamy niezłą frajdę z uprawy!
Shiso to japońskie zioło, które jest niesamowite zarówno jeśli chodzi o walory zdrowotne jak i smakowe – smakuje troszkę jak kmin rzymski (kumin) oraz ziele angielskie, z lekką, ziołową nutą. Jest to jedna z tych roślin, która pozostawia ogromne pole do interpretacji kucharza. Najlepszą częścią jego zalet jest to, że bardzo ładne rośnie w naszym klimacie. Jak dla mnie, shiso jest NIE-SA-MO-WI-TE. Zaraz obok wietnamskiej kolendry!
W każdym razie, zapraszam Was do tego wpisu, z którego dowiecie się co to jest shiso, jak je uprawiać i wykorzystywać oraz, dlaczego warto mieć je w swojej kuchni!
ps, kilka sadzonek shiso jest dostępnych na Allegro, jak kogoś ciekawi, może zerknąć.
Dodam tutaj, że przywiozłam trochę mizuny i shiso do Krakowa – skończyło się tak, że rozdałam je jako prezenty (ah, miałam z nimi gotować i gotować, ale mam za dobre serce;-)). Zdania co do tego, która roślina jest smaczniejsza są podzielone – moim zdaniem, obydwie zasługują na uwagę!
Shiso: Perilla Film HD.
Shiso (perilla) – czym to się je?
Shiso jest jednoroczną rośliną, wytwarzającą delikatne, różowe kwiaty. Występuje w kilku odmianach: najbardziej znane to shiso zielone (właśnie to, które Wam pokazuję) Perilla frutescens var. crispa oraz shiso czerwone Perilla frutescens var. prpurascens. W Korei szeroko stosuje się tzw. Zi Su ( perilla frutescens var. frutescens), które charakteryzuje się tym, że spodnia część liścia jest purpurowa.
Shiso purpurowe: u nas czeka w kolejce na wsadzenie:
Shiso otocznie bywa nazywana miętą japońską (ponieważ pochodzi z tej samej rodziny co mięta, ale na tym podobieństwa się kończą), kolendrą koreańską, beefsteak plant (po polsku, hmm, stekową rośliną?), w Polsce funkcjonuje także nazwa pachnotka zwyczajna.
To, które tu widzicie jest jeszcze młodziutkie i świeże – z czasem łodyżki stwardnieją i roślina może dorosnąć nawet do ponad metra! Dlatego, można zużywać shiso od razu lub po prostu przesadzić je do większego pojemnika na balkonie i czekać, aż dorośnie! Roślina lubi żyzną ziemię – my nawoziłyśmy ją dodatkowo eko-kompostem z pokrzyw.
Tak wyglądają liście dorosłego shiso zielonego: foto za Wiki:
Shiso możemy uprawiać zarówno na balkonie jak i w ogrodzie. Zazwyczaj traktuje się je jako roślinę jednoroczną, jednak może być uprawiana w domu, jako roślina wieloletnia. Drobna uwaga z zielnika, którą czuję się zobowiązana dodać: zioła nie sadzimy tam, gdzie pasie się trzoda, ponieważ zwierzęta mogą mieć problemy z jego trawieniem. Jeśli macie kozę lub krowę, posadźcie je poza ich zasięgiem!
Jak smakuje shiso?
Shiso to bardzo aromatyczna roślina: jej listeczki smakują troszkę cynamonem, troszkę kminkiem i zielem angielskim. Zapach jest intensywny, ziołowy, bardzo ciekawy – co tu dużo gadać, trzeba spróbować!
Shiso – historia:
Liście shiso były popularne w Chinach już w szóstym wieku naszej ery, używano ich zarówno w kuchni jak i w medycynie. Z shiso wytwarzano też olejek, który był używany jako olejek do lamp – w Korei nadal używa się aromatycznego olejku z shiso jako oleju do gotowania. Olejek jest stosowany także jako lekarstwo, ze względu na jego mocno odkażające właściwości.
W ósmym wieku shiso zawędrowało do Japonii i bardzo szybko podbiło serca mieszkańców wyspy kwitnącej wiśni – do tej pory jest jednym z podstawowych składników kuchni japońskiej -shiso (zarówno czerwonego jak i zielonego) używa się do przygotowania marynowanych śliwek, jako składnika tempury, sałatek, miso a także jako dodatku do surowej ryby. Shiso ma silne właściwości odkażające – konsumowanie surowej ryby w jego towarzystwie jest jak najbardziej uzasadnione!
Shiso używano także w Indiach i Nepalu, gdzie ziarenka mielono na pastę razem z chilli i na bazie tej przyprawy przygotowywano różnego rodzaju sosy i dipy – do tej pory można spotkać tego typu potrawy w wiejskich rejonach.
Shiso jest także uznawane za jeden z najmocniejszych antyoksydantów, naukowcy z Uniwersytetu Osaka dowiedli, że ma większą moc niż kwas askorbinowy.
Jak widzicie, zastosowania i możliwości są całkiem szerokie!
Młode liście zielonego shiso:
Shiso – zbiór i wykorzystanie.
- Liście:
Ponieważ shiso jest dość łatwą w uprawie rośliną, która dobrze rośnie w różnych warunkach, jego można zbierać od wiosny do pierwszych przymrozków. Jak w przypadku innych rośln warto uszczykiwać listeczki na końcu łodyżki – usuwanie pędów wzrostu pobudza shiso to teog, żeby ładnie się rozkrzewiało. Małe liście można wykorzystać jako dodatek do mięs, sałatek, miso, tempury, z większych można przygotować np. małe, ryżowe roladki – starsze liście nadają się do gotowania.
- Kwiaty :
W lecie shiso zaczyna kwitnienie – kwiaty mają delikatny posmak i również są jadalne. Używa się ich jako dodatku do sałatek, można dorzucić do stir-fry , dodać do ryb..
- Nasiona:
Nasiona można zbierać od późnego lata do wczesnej jesieni – mają aromatyczny, raczej słodkawy zapach – podobno w niektórych rejonach Japonii shiso jest uprawiane właśnie ze względu na nasiona. Nasiona można dodać do potraw albo wytłoczyć z nich olej, który jest podobny do oleju lnianego. Olej z shiso ma szerokie zastosowanie: jest używany zarówno w kuchni jak i w medycynie – ceni się go głównie ze względu na jego antysceptyczne właściwości i dużą zawartość kwasów tłuszczowych OMEGA-3. Używa się go też do celów kosmetycznych oraz przemysłowych (według Wikipedii w lakiernictwie).
Ciekawostka: W Japonii Pepisi wpuściła specjalną linię Pepsi-shiso:
Dostępność shiso:
Podobnie jak w przypadku mizuny, shiso wyhodowałyśmy same. Jeśli nabraliście ochoty na tę roślinę, wystawiłam kilka sztuk na Allegro, można zerknąć:
ps. zastrzegam sobie możliwość zakończenia aukcji wcześniej.
Na zakończenie:
Shiso jest bardzo ciekawą rośliną, jeśli tylko będziecie mieli możliwość je wypróbować gorąco polecam! Jak możecie zobaczyć ładnie prezentuje się też razem z innymi ziołami. Jest dość łatwe w uprawie i szybko rośnie.
Post przygotowałam dla Was głównie w oparciu o dwie książki angielskiej zielarki, Jekki McVicar:
Jekka’s Herb Cookbook oraz Jekka’s Complete Herb Book
Młode shiso na balkonie, pomiędzy innymi roślinami. Ładne, prawda?
Mieliście może do czynienia z shiso?
Jeśli jest coś, co powinnam dodać do postu, będę wdzięczna za informację!