Spis treści
Dzień dobry,
Oto nadszedł ten czas. Czas kwitnących róż. Wiecie tych starych odmian: galicyjskiej, stulistnej, damasceńskiej.. tych, które pachną oszałamiająco słodko i intensywnie, kojarząc się z latem.
Wczoraj i dziś wybrałam się na intensywne różobranie: udało mi się zebrać płatki u kuzynki oraz jeszcze trochę u sąsiadki mojej Cioci. Przez dwa dni byłam otulona różanym zapachem od stóp do głów i przygotowywałam dla Was różane propozycje.
Sezon na różę jest tak krótki i po prostu szkoda mi każdego dnia!
Dziś zapraszam Was na pomysły na różę z Ziołowego Zakątka, które serwowałam w ubiegłych latach. Zaglądajcie zaś na bloga na bieżąco, bo będziemy robić wiele niesamowitych rzeczy!
ps. pamiętajcie, że każda róża, o ile nie jest pryskana jest jadalna i ma zastosowanie kosmetyczne. Najlepsze jednak są róże pachnące, starych odmian. Obecnie pojawiły się wcześniej niż zwykle (wszystko jakoś wcześniej kwitnie) – jeśli nie macie swoich, nie macie też cioci, babci czy znajomej znajomej, która posiada takowe cudo (ludzie często nie wiedzą co z tym zrobić, albo nie chce się im zbierać płatków), to warto rozejrzeć się po parkach oraz po targowiskach, gdzie w sezonie (czyli teraz) sprzedawane są płatki. Czasem też można je kupić przed Bożym Ciałem, jeśli jeszcze są kwitnące róże: sprzedawane są jako mieszanka do sypania kwiatów.
Zapraszam Was na przepisy!
Przedwojenna marmolada z płatków róży
Przepis Marji Disslowej (z rejonu Lwowa). W moim wykonaniu z białej róży pachnącej.
Lody różane
Co tu dużo mówić, po prostu lody z płatków róży, bez konieczności posiadania maszynki do lodów. Z niesamowitej książki „Purple citrus and sweet perfume” – o kuchni tureckiej.
Królewski tonik do twarzy
Bardzo prosty projekt na przygotowanie różanego toniku. Mój powstał z pachnącej róży herbacianej, ale jeśli zrobicie z tej „przetworowej”, będzie miał szalony, intensywny kolor. To od tego toniku zaczęła się na poważniej moja przygoda z kosmetykami naturalnymi, gdybym go nie zrobiła, pewnie nie napisałabym książki:)
Perfumy różane metodą enfleurage
Mówiliśmy o bzie, ale róże również świetnie się do tego celu nadają. Pogoda tego roku nie sprzyjała bzowi niestety (ciągle padał deszcz) – będę swój enfleurage wykańczać właśnie pachnącą różą.
Jak zachować różę na dłużej?
Wiele róży jadalnych powtarza kwitnienie, ale jeśli nie macie do nich stałego dostępu (ja tego roku posadzę kilka, chcę mieć różaną niezależność!), to zostaje Wam kilka alternatyw:
- zamrozić płatki róży (dobrze się mrożą, tylko trzeba w miarę cienkie warstwy układać)
- przygotować do zastosowań kulinarnych marmoladę lub syrop (jutro może będziemy robić) i traktować je jak półprodukty
- część kwiatów ususzyć
- zrobić różany macerat do zastosowań kosmetycznych (czyli róże zalewamy wybranym olejem, podobnie jak stokrotki), będzie w sam raz do różanych kremów, może coś sobie zrobimy, kto nam zabroni:)
Co będziemy robić z róży w tym roku?
Trzymajcie się mocno, bo najbliższy tydzień będzie różany, do oporu:)
Oto co dla Was planuję, może uda się jeszcze zrobić coś więcej:)
- tradycyjną marmoladę z płatków róży, ucieraną w makutrze (siostrę odciągnęłam od komputera, żeby ze mną robiła)
- wodę różaną (hydrolat) robioną domową metodą
- intensywnie czerwony syrop różany (do lodów i innych takich)
- prawdzie pot-pourri metodą na mokro, czyli fermentowane w soli
- różaną miksturę na poprawę nastroju
- wpis dotyczący róż w kosmetyce
- może coś jeszcze wpadnie mi do głowy:)
Gotowi na różane szaleństwo?