Karmelizowany popcorn. Z miodem i orzeszkami ziemnymi :-)

Oceń ten post
Kategorie:
Podziel się z innymi:

Próbowaliście kiedyś karmelizowanego popcornu w Multikinie?
(Zawsze pytają: „Zwykły czy z karmelem?”). Jeśli nie, to proszę, nie próbujcie. Nie dość, że nie dacie rady go zjeść do końca filmu to jeszcze prawdopodobnie całkowicie zrazicie się do tej przekąski.

Ja również się zraziłam, dopóki dwóch panów, jakimś cudem, nie przekonało mnie, że prawidłowo przygotowana prażona kukurydza na słodko to coś czego z pewnością i absolutnie trzeba spróbować (ach, Ci Amerykanie i ich pewność siebie!). Oto sprawcy całego zamieszania.


Tak piszą w swojej książce „Baked Explorations. Traditional American Recipies Reinvented”.

„Nigdy nie pociągał mnie popcorn. Jako przekąskę, zjadałem go tylko wtedy, kiedy ktoś zaoferował mi trochę ze swojego w kinie. Tak było, dopóki Renato nie przedstawił mi magicznej (oryginalne: voodo-like, ktoś na ochotnika do przetłumaczenia? :)) natury domowo karmelizowanego popcornu. I dopiero wtedy zrozumiałem jego powab. Zwykłe ziarna zmieniają się w coś zupełnie innego Solone orzeszki ziemne, chrupiący popcorn i ciemna czekolada, która dopełnia efektu zachęcają do epickiej konsumpcji i skrajnej histerii (borderline histeria (?), pisałam już, że amerykanie są dziwni?).”

Do tego jeszcze dopisek, aby rozdać część przyjaciołom (co oczywiście uczyniłam).

I co? Ja nie zrobię? :-)


W każdym razie, przekąska wychodzi całkiem smaczna. Prażona kukurydza (i wcale nie czuć ich popcornem!) zanurzona w miodowym karmelu staje się przyjemnie ciągnąca. Do tego chrupiące orzeszki ziemne i paseczki z polewy z gorzkiej czekolady (użyłam dla kontrastu naprawdę gorzkiej, 82% kakao).

Sama wyjadałam prosto z miseczki, ale można przygotować papierowe koperty-rożki (tak jak widać na zdjęciu, to jakieś podstawowe origami bez klejenia jest). I co ważne, świetnie się przechowują (nawet do tygodnia w szczelnym opakowaniu).

Przekąska nie jest bardzo słodka, smakuje jak coś pomiędzy chrupiącym batonikiem, karmelowym ciasteczkiem a ryżową szyszką. Czyli nieźle!

Zanim przejdę do meritum, czyli przepisu, chciałam napisać kilka słów o książce „Baked Explorations. Traditional American Recipies Reinvented”. Książka jest przepięknie wydana i zawiera przepisy, moim zdaniem głównie dla miłośników czekolady (którymi są sami autorzy!). Mamy więc przepisy i na wielkie czekoladowe ciasta jak i na małe ciasteczka czekoladowo-miętowe, torty karmelowe i tarty z migdałami.

Przepisy które zaznaczyłam sobie do wypróbowania to min. „Burn sugar bundt cake” (nawet nie wiem jak przetłumaczyć), ciasteczka z melasą i rumem, karmelowy tort jabłkowy, rozmarynowe kwadraciki z morelami czy podwójnie czekoladowy chleb.

Przepisy są wydają się dość proste do wykonania, moim zdaniem głównie jesienno-zimowe, chociaż zdarzają się też takie z owocami sezonowymi. W każdym razie, trudno mi będzie zdecydować, za co się zabrać :-)

Póki co, zapraszam na karmelizowany w miodzie popcorn z orzeszkami ziemnymi.
(przepis nieco zmieniony, pominęłam syrop kukurydziany, melasę zastąpiłam miodem. Przygotowany z połowy porcji podanej w książce).


Karmelizowany w miodzie popcorn z orzeszkami ziemnymi.
(źródło: Baked Explorations, wolne tłumaczenie i interpretacja:))

pół filiżanki ziaren kukurydzy do prażenia (ok, 100ml, 75 g)
pół filiżanki masła
filiżanka brązowego cukru
2 łyżki melasy (pominęłam)
1/4 filiżanki syropu kukurydzianego ( zamiast tego dałam 1/4 filiżanki miodu + 1/4 filiżanki wody)
1/4 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki sody do pieczenia
1/2 łyżki oryginalnego ekstraktu z wanili (jeśli nie macie prawdziwej wanilii , lepiej pominąć)
3/4 filiżanki solonych orzeszków ziemnych
100 g czarnej, gorzkiej czekolady (użyłam Wawel, 82% kakao).
Autorzy przepisu sugerowali dodanie jeszcze czekolady mlecznej, ale moim zdaniem to za dużo dobrego:)

Wykonanie:

Nagrzewamy piekarnik do 150C.

Kukurydzę prażymy dowolną metodą (ja w garnku). Przekładamy na dużą blachę do pieczenia. Uwaga! Przejrzyjcie czy razem z kukurydzą nie dostały się tam twarde, niewyprażone ziarenka. Nie chcemy niemiłych niespodzianek podczas jedzenia.. (tak, mądry Polak po szkodzie).

W rondelku topimy masło, dodajemy cukier, miód i mieszamy co jakiś czas. Kiedy mikstura zacznie wrzeć, mieszamy jeszcze chwilę, aż nabierze głębokiego, złoto-bursztynowego koloru. Ściągamy z ognia, dodajemy sól, sodę i wanilię.

Karmel wylewamy na blachę z popcornem, dokładnie mieszamy, aby pokryć wszystkie ziarna. Posypujemy wszystko orzeszkami ziemnymi i mieszamy jeszcze przez chwilę.

Wkładamy blachę do nagrzanego piekarnika na 15 minut. Po tym czasie wyciągamy, mieszamy dokładnie jeszcze raz, aby pokryć wszystko karmelem i dopiekamy jeszcze 20 minut.

Przygotowujemy dużą blachę do pieczenia (np. taką do ciasteczek), wykładamy papierem do pieczenia albo nasmarowaną tłuszczem folią aluminiową. Wyciągamy popcorn z piekarnika, pozwalamy mu ochłodzić się lekko przez 5 minut, potem wykładamy na papier do pieczenia, rozprowadzamy równomiernie. Powinien się lekko przechłodzić (z 15 minut).

Topimy czekoladę w kąpieli wodnej lub w mikrofalówce i polewamy tak przygotowaną masę cienkimi stróżkami. Kiedy czekolada zaschnie, łamiemy na kawałki i podajemy.

Można przechowywać do tygodnia w zamkniętym szczelnie pojemniku (w mniej szczelnym tak jak mój, przestanie być chrupiące a zrobi się miękko-ciągnące:))

To wszystko.

Smacznego!