
Dzień dobry,
Dostaję od Was mnóstwo pytań dotyczących syropu z mniszka lekarskiego. Ten robiony tradycyjną drogą jest pyszny, ale pytacie jak z właściwościami zdrowotnymi?
Pytanie jest całkiem zasadne, ponieważ wiadomo, że temperatura nie sprzyja generalnie zachowaniu substancji czynnych.
Dlatego dzisiaj w Ziołowym 101 będzie ciekawy i ważny temat: będziemy – na przykładzie mniszka lekarskiego – przygotowywać gliceryt. W dużym skrócie – syrop na bazie gliceryny. Taki, który pomaga zachować substancje czynne zawarte w kwiatach. Równocześnie jest prosty do przygotowania i można go podawać dzieciom. Brzmi dobrze?
Zachęcam Was gorąco do zapoznania się z tematem, ponieważ jest to bardzo ciekawa preparacja ziołowa, dość rzadko wykorzystywana w naszym kraju i myślę, że po prostu warto znać tę technikę!
PS. Post ma charakter informacyjny i hobbystyczny, nie służy do diagnostyki i samoleczenia.
Syrop z mniszka lekarskiego – gliceryt
Część pierwsza.
Co to jest gliceryt?
Gliceryt jest to w dużym skrócie wyciąg ziołowy/macerat oparty na glicerynie.
Gliceryt może mieć trzy oblicza. Otóż może być:
- oparty tylko na glicerynie,
- w główniej mierze oparty na glicerynie, ale znajdziemy tam trochę alkoholu,
- to wyciąg alkoholowy z małym dodatkiem gliceryny, jak to było w przypadku gemmaterapeutycznego glicerytu z pączków porzeczki.
Gliceryna to rodzaj alkoholu (alkohol trójwodorotlenowy, kto lubi sobie poczytać, zapraszam do Wikipedii). Gliceryna jest produktem ubocznym robienia mydła i dawniej pozyskiwano ją głównie w ten sposób: była głównie pochodzenia zwierzęcego, gdyż mydła często robiono na tłuszczu zwierzęcym. Obecnie można kupić również glicerynę pochodzenia roślinnego (to najczęściej w sklepach z półproduktami kosmetycznymi) lub pochodzenia organicznego (z ropy naftowej, jest produktem ubocznym wytwarzania biodiesla) i ta ostatnia jest najczęściej dostępna w aptece.
Właśnie w aptece najłatwiej kupić glicerynę. Warto pamiętać, że gliceryna apteczna jest czysta i można stosować ją do przeróżnych magicznych mikstur. Zazwyczaj jednak (co nam się przyda dalej) jest sprzedawana w stężeniu 85%. Oznacza to, że mamy 85% gliceryny oraz 15% wody. Czasami podobno dostępna jest gliceryna 95%, ale ja się z taką nie spotkałam.
Gliceryna prosto z apteki. Często mają jej w aptece niewiele (np. 1-2 buteleczki) i trzeba sobie zrobić mały rajd, aby dostać jej więcej :)

Gliceryna ma sto tysięcy przeróżnych zastosowań, jednak dzisiaj będziemy mówić o tym, jak zrobić z niej syrop.
Tak, pamiętam, jaki jest główny temat :)
Jeśli chcesz mieć wszystkie przepisy na mniszka lekarskiego (z mojego bloga) w jednym miejscu to zebrałam je dla Ciebie w e-booku „Przepisy Zielarki”.
Co musisz zrobić, żeby otrzymać ściągawkę? Zapisz się do naszego newslettera. BONUS: Uzyskasz dostęp do darmowych ściągawek o olejkach eterycznych (tylko proste i skuteczne sposoby na ich używanie)!
Jak zrobić gliceryt?
Gliceryna – po co to, a nie lepiej spirytus?
Zazwyczaj lepiej spirytus :). Jednak są przypadki, kiedy chcemy zrezygnować z alkoholu lub ograniczyć jego ilość.
Jakie?
- Syrop ma być podawany kobietom w ciąży, karmiącym lub malutkim dzieciom (oczywiście, o ile może być i są to zioła, które mogą być podawane w tym czasie).
- Niezbyt etyczne jest podawanie osobie na odwyku lekarstwa z alkoholem, więc wtedy też może przydać się gliceryt.
- Ktoś może być uczulony na alkohol.
- Z jakiegokolwiek innego powodu alkoholu chcemy uniknąć.
We wszystkich tych przypadkach możemy korzystać właśnie z gliceryny i zrobić sobie gliceryt. Dodatkowo jest jeszcze inny, specyficzny przypadek, kiedy chcemy dodać odrobinę gliceryny do nalewki alkoholowej, ale o tym powiemy sobie innym razem, kiedy będziemy robić nalewkę z kwiatów głogu. Tak, będziemy robić taką nalewkę:)
Jak działa gliceryna?
Skoro już znaleźliśmy zastosowanie dla gliceryny i przekonaliśmy się co do tego, że chcemy akurat tym razem przygotować gliceryt, zastanówmy się: czy wystarczy po prostu zalać cokolwiek gliceryną i będziemy mieć piękny, wartościowy syrop?
Niestety nie! W glicerynie można rozpuścić przeróżne substancje, jednak rozpuszczalność jest dużo niższa niż w alkoholu. W praktyce oznacza to, że do glicerytów z samą gliceryną nadają się delikatne części roślin (najczęściej są to kwiaty), zaś trudno będzie za jej pomocą wyciągnąć coś dobrego z korzeni czy łykowatych łodyg.
Gliceryty przygotowuje się więc właśnie z kwiatów czy płatków (tu wracamy do naszego mniszka lekarskiego), czasami z pączków. Używamy do tego świeżych części roślin: części zasuszone będą zbyt twarde, aby cokolwiek wyciągnąć z nich za pomocą gliceryny.
Tutaj bardzo ważna sprawa: gliceryna jest bardziej podatna na zepsucie niż nalewka z alkoholem, w związku z tym bardzo ważna sprawa: gliceryna w końcowym syropie powinna zajmować co najmniej 50-55 %, najlepiej 65%. Inaczej ryzykujecie zepsucie. Gliceryna nie ma takich właściwości antybakteryjnych jak alkohol, więc musi jej być po prostu więcej.
Pamiętacie, że gliceryna kupiona w aptece ma stężenie 85%? Jeśli będziecie się bawić gliceryną samodzielnie, pamiętajcie, żeby właśnie osiągnąć stężenie minimum 50% czystej gliceryny w gotowym syropie. Lub dodać alkoholu: nawet łyżka spirytusu przedłuży trwałość.
Zanim zabierzecie się za przygotowanie glicerytu, zostawcie świeże kwiaty mniszka na chwilę, coby nieproszeni goście (robaczki i inne takie) mogły sobie spokojnie uciec. U mnie zaplątał się taki oto gość:

Podsumujmy, jakie są ograniczenia gliceryny?
- Nadaje się głównie do świeżych części roślin, najlepiej kwiatów.
- Gliceryt jest mniej trwały niż nalewka, przechowuje się go teoretycznie do roku.
- Gliceryna nie ma takich właściwości antybakteryjnych jak alkohol, więc trzeba zachować jej odpowiednie stężenie.
- Jeśli robicie cokolwiek z gliceryną, ręce muszą być dobrze umyte, naczynia również.
- Glicerynę można łączyć z alkoholem.
Gliceryty są generalnie smaczniejsze niż nalewki (przynajmniej dla mnie ;)) i sprawdzą się dobrze w przypadku roślin z rodziny złożonych: czyli na przykład rumianku, nagietka, arniki czy właśnie – ta dam! dochodzimy do tematu – mniszka lekarskiego.
Robimy syrop z mniszka lekarskiego – gliceryt
Skoro już przebrnęliśmy przez długą, nudną, ale konieczną nam do zrozumienia glicerytów teorię, czas przygotować syrop z mniszka lekarskiego!
Bez podgrzewania, a właśnie z gliceryną. Pamiętajcie tylko, że dostaniecie mniej syropu niż metodą „cukrową”. Tutaj będzie to sam, skoncentrowany sok z kwiatów, nie zaś mniszek lekarski roztopiony z syropem cukrowym.
Jeśli więc zależy Wam głównie na smaku: polecam miód z mniszka majowego, syrop z mlecza robiony tradycyjną metodą.
Jeśli zależy Wam głównie na właściwościach leczniczych: polecam gliceryt!
Przygotowania syropu/glicerytu z mniszka lekarskiego.
Nie robimy tutaj wszystkiego z aptekarską precyzją (wiem, że 200 ml gliceryny waży trochę więcej niż 200 g), ale na nasze potrzeby wystarczy. Można spokojnie zwiększyć ilość surowca.
Potrzebujemy:
- 100 g płatków mniszka lekarskiego, oskubanych lub po prostu obciętych ostrymi nożyczkami, to jest około jeden kubek
- 200 g/ml gliceryny (powstanie nam tzw. gliceryt 1:2, chociaż to troszkę oszukane, ponieważ nasza gliceryna ma 85%, nie 100% :))
- łyżka spirytusu 95% lub 2 łyżki wódki (opcjonalne, ale polecane: konserwuje i zwiększa ekstrakcję)
Przygotowanie:
Płatki mniszka lekarskiego zalewamy gliceryną. Uruchamiamy blender i wszystko miksujemy na możliwie gładką masę. Już teraz powinniśmy zauważyć, że mniszek zaczyna wypuszczać złoty sok.
Przekładamy wszystko do porządnie wyparzonego słoiczka, zakręcamy.
Przechowujemy w temperaturze pokojowej przez dwa tygodnie. Niektórzy autorzy twierdzą, że najlepsze jest miejsce słoneczne, inni, że ciemne. Ja będę chyba trzymać po prostu w szafce kuchennej. Przez ten czas codziennie potrząsamy słoiczkiem.
Po dwóch tygodniach przecedzamy nasz gliceryt bardzo dokładnie – najlepiej przez gazę. Trzeba go mocno wycisnąć. Powinniśmy otrzymać około 80% objętości początkowej mieszanki.
Zbieramy gliceryt i wkładamy go do czystego słoiczka jeszcze na dwa dni. Gliceryna ma dużą lepkość i ten czas jest potrzebny naszemu glicerytowi, żeby się wyklarował. Na dnie możemy zauważyć małe „paproszki”.
Po dwóch dniach przecedzamy sobie gliceryt jeszcze raz, zamykamy w buteleczkach (najlepiej w ciemnych) i trzymamy w ciemnym, suchym, optymalnie w miarę chłodnym miejscu.
I to wszystko!
Możemy się teraz poczuć, jakbyśmy byli ziołowymi mistrzami, bo właśnie zrobiliśmy gliceryt ;-).
Dawkowanie syropu z mniszka lekarskiego:
Gliceryty zazwyczaj podaje się w większej dawce niż nalewki na bazie spirytusu (najczęściej jest to podwojenie dawki alkoholowej).
W przypadku mniszka lekarskiego dawka dla dorosłych to około 60-120 kropli (jakaś łyżeczka, tak mi się wydaje) 3-5 razy dziennie, rozpuszczone w niewielkiej ilości wody. Więc jeśli liczycie na coś więcej niż placebo, trzeba zakasać rękawy i trochę tych kwiatów nazbierać. Jeśli nie zdążycie teraz, nie przejmujcie się: za jakieś 1.5 miesiąca powtórzą kwitnienie, choć nie tak obficie.

Bibliografia:
Korzystałam ze świetniej książki „Making Plant Medicine” by Richo Cech. Jeśli lubicie wiedzieć więcej, bawią Was rzeczy robione z aptekarską precyzją (czyli np. chcecie sobie np. obliczyć, ile dokładnie procent wody zawiera wasza suszona roślina) to gorąco polecam Wam tę książkę.
Dobrze, to kto odważy się przygotować gliceryt?