Dzień dobry,
Wokół skrzypi mróz, ostatnie tchnienie zimy wydaje się magiczne.
Można snuć opowieści, że „przecież to nic takiego, jeszcze kilka lat temu śniegu było po kolana całą zimę”, „taki mróz to nie mróz” i czuś się staro. Mimo, że to prawda!
Najchętniej zakutałabym się w koc, z bezpiecznej odległości obserwowała spadające powoli płatki śniegu, czytała książki i grzała się przy kozie.
Takiej żeliwnej, dla porządku.
Nie da się.
Praca wzywa (jej efekty zobaczycie wkrótce), jutro trzeba znów spakować walizkę i wyjechać na lotnisko. Po powrocie do Polski pewnie powitają mnie już roztopy.
Dlatego cieszę się śniegiem ile można, popijając aromatyczne kakao z olejkami eterycznymi.
Gęste, mocne, esencjonalne, pobudzające, rozgrzewające i niepozwalające łatwo zasnąć.
Polecam Wam serdecznie!
Kakao z olejkami eterycznymi
Składniki:
- 0.5 litra mleka lub mleka roślinnego (co tam lubicie)
- 3 – 4 łyżki surowego kakao, najlepiej nieodtłuszczonego (jest gorzkie, ale ma moc)
- 1 łyżka oleju kokosowego* lub dobrego masła
- 5 – 10 kropli olejku pomarańczowego
- 1/4 łyżeczki zmielonego zielonego kardamonu
- 1/4 łyżeczki cynamonu
- miód do smaku
* zdjęcie zrobiłam przed dodaniem, bo by mi zamarzł :)
Przygotowanie:
Robimy jak to kakao.
Mleko podgrzewamy razem z przyprawami, dodajemy kakao, gotujemy na średnim ogniu uważając, żeby nie wykipiało.
Dodajemy olej kokosowy lub masło.
Lekko przestudzamy (o tej porze wystarczy wystawić na chwilę na pole) i kiedy jest w temperaturze zdatnej do picia (takiej, jaką lubimy), dodajemy olejek eteryczny oraz miód.
Dokładnie mieszamy do rozpuszczenia.
Kilka uwag technicznych
Surowe kakao działa pobudzająco i jest dość gorzkie, niekoniecznie chcecie je dać dzieciom przed zaśnięciem. ;-)
Zamiast olejku pomarańczowego można dodać skórki ekologicznej pomarańczy, ale z olejkiem jest wyborne!
Jeśli zależy Wam na właściwościach miodu, to oczywiście im niższa temperatura, tym lepiej (około 40 C). Ja przy takim mrozie, szczerze mówiąc, przedkładam ciepło napoju nad jego pełne właściwości. Nic nie poradzę, że lubię ciepełko.
Jeśli lubisz, możesz dodać szczyptę chilli.
Podobał Ci się ten wpis? Podaj dalej!