Na przekór deszczowi, chmurom, mgłom i kałużom, chciałam przedstawić dziś coś radosnego i wesołego.
Będzie słodko i madnarynkowo-kwiatowo. Przepis jeszcze z czasów, kiedy wiosna była wiosną i na błękitnym niebie świeciło słońce – czyli z połowy kwietnia.
Jak nazwa postu wskazuje, jest to ciasto urodzinowe i pomimo iż publikuję je z pewnym opóźnieniem – chciałam jeszcze raz złożyć serdeczne życzenia mojemu z Panu. Z wyrazami miłości i szacunku :-)
Co do ciasta, pochodzi oto z książki „Desery. Od najprostszych po wykwintne” Pierra Herme, o której wspominałam w tym poście. Włożyłam w przygotowanie tego deseru, który miał pełnić rolę tortu, wiele serca. Niestety – chyba zabujałam gdzieś w obłokach – gdyż po części z pośpiechu, po części z niedokładnego podania składników w książce – zagapiłam się i dodałam pół słoika dżemu zamiast trzech łyżek. Zdarza się:-)
Efekt? Tarta z dżemem, galaretką i migdałami. Myślę, że gdyby dżemu było mniej – ciasto byłoby smaczniejsze i bardziej stałe (mniej „pływające”). Do masy dodałam wodę z kwiatów pomarańczy – trzeba jednak z tym uważać, gdyż zbyt duża ilość spowoduje sztuczny smak i zapach – przynajmniej mi kojarzy się z sklepowymi ciastkami. Ciasto dość słodkie, ale dobrze zbalansowane, dzięki galaretce i mięcie. Z pewnością dodatek Cointrenau dodałby mu charakteru.
Niemniej myślę, że było satysfakcjonujące – zwłaszcza, że stanowiło tylko część przygotowanej przeze mnie kolacji. Reszty nie zamieszczę, ze względu na słabe zdjęcia.
W każdym razie, mam nadzieję, że nawet jeśli nie spróbujecie ciasta, zdjęcia przyniosą Wam trochę radości:-)
ps. kwiaty to jaskry ogrodowe.
Urodzinowe ciasto madarynkowo-migdałowe.
według Pierra Herme
Ciasto:
(moim zdaniem można zrobić jakiekolwiek ciasto na kruchą, słodką tartę)
Uwaga!
Składniki wystarczają na 500g ciasta. Przepis wymaga 3oog. Ja robiłam z połowy porcji.
Można przygotować ciasto z połowy składników, lub zamrozić resztę.
Ciasto wymaga minimum 2h schładzania.
190g masła o temperaturze pokojowej
1 łyżeczka soli
50 g zimnego mleka pełnotłustego lub wody
250g mąki
Ciasto mandarynkowo migdałowe
300g ciasta kruchego (patrz niżej)
125 g obranych migdałów
4 jajka
4 paski prażonej w cukrze skórki mandarynkowej
125g cukru-pudru
3 krople esencji waniliowej (ja dałam pół łyżki plus wodę z kwiatów pomarańczy)
2 krople esencji z gorzkich migdałów (pominęłam)
marmolada morelowa – 3 łyżki(!)
marmolada mandarynkowa
2-3 mandarynki
migdały w płatkach
galaretka mandarynkowa
świeże listki mięty
Przygotowanie ciasta kruchego:
1. Masło pokroić na bardzo małe kawalki, wrzucić do miski, rozgnieść szpatułką i lekko utrzeć.
2.Do innej miseczki wlać mleko, sól i mieszać aż się rozpuści. Płyn stopniowo połączyć z masłem, stopniowo mieszając drewnianą szpatułką.
3. Przesianą mąkę stopniowo wsypywać do miski z masłem i mieszać, aż składniki się połączą.
4. Ciasto przełożyć na stolnicę i szybko zarobić – tak by nie zdążyło się zanadto ocieplić od dłoni.Wygniatać aż będzie gładkie, uformować kulę, spłaszczyć.
5. Zawinąć w folię spożywczą i włożyć do lodówki na minimum 2 godziny. Rozwałować według potrzeb. Część można zamrozić.
Przygotowanie ciasta właściwego
1.Przygotować ciasto kruche.
2.Nagrzać piekarnik do 200C
3.Przetrzeć przez sitko 3 łyżki marmolady morelowej. Migdały utłuc w moździerzu i zemleć (ja użyłam blendera), wymieszać z kolejno dodwanymi jajkami. Skórkę mandarynkową drobno pokroić. Do masy migdałowej dodać skórkę, esencje, cukier puder, alkohol, marmoladę morelową. Dokładnie wymieszać
4.Ciasto rozwałkować na około 3 mm, wyłożyć nim tortownicę. Na spodzie rozłożyć 150g marmolady mandarynkowej, wlać masę migdałową i wygładzić powierzchnię.
5. Ciasto wstawić do piekarnika na 25 minut. Upieczone ciasto wyjąć i zostawić do ostygnięcia (piekłam 35 minut)
6.Mandarynki obrać, płatki migdałów podsmażyć na suchej patelni.
7. W rondelku przygotować galaretkę, ciasto polać galaretką, ozdobić migdałami, cząstkami madarynki i listkami mięty.
Nie jest aż tak czasochłonne jak brzmi.
Smacznego!