Spis treści
Dzień dobry,
Zaczęło się niewinnie.
Od krótkiego filmu na Facebooku, pokazującego kobietę splatającą z niezwykłą precyzją chałki*.
Potem od krótkiej rozmowy z koleżankami:
– Ależ świetnie to robi! Ja potrafię splatać tylko chałkę z czterech części albo z sześciu!
– A ja dawno nie piekłam chałki!
– A ja dawno nie piekłam!
Postanowiłyśmy więc razem z Anną Marią i Eweliną wirtualnie upiec chałkę. Wszystkie mamy pewne doświadczenie w pieczeniu, więc pozostała kwestia splotu. Mnie kusił „wisdom knot” czyli „węzeł wiedzy” ale końcowo wybrałyśmy splot z siedmiu części.
Taka siódemka na szczęście, bo wszystkim nam będzie ono wkrótce potrzebne. Szybko i dużo.
Do tej pory brzmi prosto. Wspólne, internetowe pieczenie.
Takie pieczenie ma jednak pewną wadę: nie możesz sobie porozmawiać, pożartować, powąchać wspólnie ciasta. Jest na to tylko jedna rada: ruszyć się sprzed komputera i spotkać się analogowo. Wiecie, w prawdziwym świecie.
Wieczorem dostałam maila do Anny Marii (stali czytelnicy znają Annę Marię z historii o Blog Forum Gdańsk):
– Co Klaudyna będziesz siedzieć w Krakowie. Spakuj walizkę i siostrę, wsiądź w autobus do Cieszyna. Trzeba razem upiec chałkę.
Po szybkim upewnieniu się, że na weekend nie mamy żadnych specjalnych planów, spakowałam walizkę, siostrę, wsiadłam w sobotę rano w autobus do Cieszyna i po południu upiekłam razem z Anną Marią chałkę.
Taką z siedmiu części.
Na szczęście.
Jako pełnokrwiste blogerki nie mogłyśmy sobie odmówić przyjemności fotografowania.
Dlatego też, zanim przejdziemy do przepisu, uraczę Was kilkoma migawkami.
Robimy siedmioramienną chałkę
Najpierw trzeba odmierzyć składniki na ciasto: zacznijmy od wsypania mąki.
Dodać jajka..
Ciasto należy bardzo dobrze wyrobić. Ta konkretna chałka to dość ciężkie ciasto, mikser jest bardzo pomocny.
Ciasto trzeba zostawić do wyrośnięcia a potem podzielić na 7 równych części. Najłatwiej zrobić to za pomocą wagi.
Formujemy siedem części warkocza. Który zaplatamy w piękny splot:
Delikatnie go wykańczając:
Chałkę zostawiamy do wyrośnięcia, smarujemy żółtkiem i pieczemy. Wyciągamy z piekarnika piękną, pachnącą i rumianą. Dokładnie taką:
To tyle, jeśli chodzi o część zdjęciową.
Jutro dołączę do niej krótki film pokazujący jak zapleść chałkę z siedmiu części (internet na wsi jest bardzo wolny). Póki co jednak, możecie zobaczyć film przedstawiający zaplatanie poczwórnego warkocza.
Jak upleść chałkę z 7 części?
Jeśli lubicie chałki, ale chcielibyście czegoś bardziej wytrawnego i uniwersalnego niż klasyczna chałka, to właśnie ta receptura jest dla Was!
Chałka z oliwą i solą morską, na szczęście
/przepis inspirowany Smitten Kitchen/
Składniki:
- 7 g drożdży instant (lub 21g drożdży zwykłych)
- 1/4 kubka (85g) płynnego miodu
- 2/3 kubka (240ml) ciepłej wody
- 1/3 kubka (80ml) oliwy z oliwek
- 2 duże jajka
- 2 łyżeczki dobrej jakości soli morskiej
- 500 g mąki białej (typ 450/500)
Dodatkowo: 1 duże jajko, rozbełtane (do posmarowania)
Przygotowanie:
Do ciepłej wody dodajemy miód i drożdże, odstawiamy na kilka minut, aż się aktywują.
W dużej misce (u nas misa miksera, można wszystko robić ręcznie, ale trzeba porządnie zarobić!) łączymy miksturę drożdżową z pozostałym miodem, oliwą, jajkami. Dodajemy sól i mąkę, miksując aż całość zacznie się łączyć. Następnie wyrabiamy, aż ciasto będzie elastyczne i błyszczące (mikserem do wyrabiania ciasta około 8-10 minut, ręcznie jakieś 15) i zacznie odchodzić od ręki. Zostawiamy na godzinę lub do czasu aż podwoi objętość.
Dzielimy teraz ciasto na części i formujemy częsci warkocza. U nas na części siedem, ale może być i na 3 i na 4 (patrz film instruktażowy), ile tam sobie chcecie. Formujecie wybrany wzór chałki. Smarujemy chałkę rozbełtanym jajkiem.
Odstawiamy chałkę do ponownego wyrośnięcia na godzinę.
W tym czasie nagrzewamy piekarnik do 190 C.
Wyrośniętą chałkę smarujemy rozbełtanym jajkiem (tak, jeszcze raz), posypujemy solą morską, wkładamy do piekarnika na 30-40 minut (sprawdzamy patyczkiem, czy w środku jest już gotowa, jeśli wychodzi czysty to znaczy, że tak).
Powinna być piękna, pachnąca i brązowa. Miejscie na nią oko: Gdyby zaczęła brązowić się zbyt szybko, trzeba po prostu przykryć ją folią aluminiową.
To tyle.
Wasza chałka na szczęście jest gotowa!
A my, oprócz pieczenia chałki, pracowałyśmy z Anną nad nowym projektem, który mamy nadzieję ujrzy światło dzienne już w listopadzie!:)
Komu potrzeba trochę szczęścia?:)