Indyjski chai…i KONKURS (około) PRZYPRAWOWY

Oceń ten post
Kategorie:
Podziel się z innymi:

Dziś spełniłam swój konsumencki obowiązek i przeciskając się przez tłum osób w galerii handlowej wypatrzyłam prezenty mikołajkowe dla najbliższych (no dobrze, nie mam niczego dla mojego Pana ale to dlatego, że brak mi wystarczająco kreatywnego pomysłu).

Zaczyna się świąteczna gorączka.. Może już zaczęła się dawno temu, ale uparcie ją ignorowałam.

Wstąpiłam także do mojego ulubionego sklepu z herbatą Five o’clock.. (olbrzymi wybór herbat, świetna, znająca się na rzeczy obsługa). A tam.. herbaty świąteczne, z żurawiną, chilli, skórką pomarańczy.. bardziej pikantne, słodkie, cukierkowe, powalające zapachem..

Laponia, Grudniowa Noc, Choinkowa Słodycz, Pierwsza Gwiazdka..
Taak. Ciekawe ile filiżanek takiego cuda można wypić żeby mieć dość. Jedną, dwie trzy?

Poprosiłam o torebeczki świątecznych dla bliskich a sama wybrałam coś klasycznego: aromatyczne herbaty z drugich zbiorów (sierpień/wrzesień): Assam i Darjeeling.

Zbierana wiosną Assam Mangalam (zdjęcia ze strony sklepu five o clock)

Do gustu szczególnie przypadają mi ostatnio herbaty Assam: o lekko dymnym, korzennym smaku, ciemno-złocistym naparze..dużej dawce teiny (w zależności od długości parzenia 3 minuty: mocny napar, 5: uspokajający).

Mocna, aromatyczna, wyrazista. Świetnie pasuje do chleba żytniego. Wędzonego łososia. Powideł. Jak dla mnie wyśmienita jesienno-zimowa propozycja (ostatnio ulubiona!:))

I na dodatek pięknie wygląda! Jak możecie się przekonać niewiele ma wspólnego ze sproszkowanymi herbatami z t0rebki.

Nie spróbowałam jeszcze herbaty ze zbiorów jesiennych, ale jest podobno łagodniejsza, zobaczymy wkrótce :-)

Prowncja Assam znajduje się tutaj (źródło: wiki)


I właśnie takiej herbaty użyłam do przygotowania aromatycznej herbaty indyjskiej (chai). Jej esencjonalność wynika z powolnego gotowania mleka z korzennymi przyprawami – herbatę dodajemy potem, kiedy mikstura przejdzie już zapachami – wsypujemy herbatę do ciepłej mieszaniny i pozwalamy jej nasycić roztwór..

Wymaga to nieco czasu, jednak efekt z pewnością jest wart wysiłku, tym bardziej, że można – a właściwie trzeba – przygotować od razu cały garnek!:-)

Przepis jest banalnie prosty*

Indyjski chai
(dla dwóch osób na dwa olbrzymie kubki, lub dla jednej na cały dzień sączenia:))

oczywiście składniki możecie podmieniać, zmieniać i zamieniać! :-)

2 łyżki czarnej, intensywnej herbaty dobrej jakości (np. Assam)
500 ml mleka, pełnotłustego
200 ml wody

Przyprawy:
kilka ziarenek czarnego pieprzu
kilka strączków zielonego kardamonu, lekko utłuczonych
laska cynamonu (może być mielony)
odrobinę świeżo startej gałki muszkatołowej
szczypta chilli.

Cukier brązowy

Wykonanie
Mleko gotujemy razem z przyprawami. Kiedy zacznie wrzeć, zmniejszamy ogień na minimalny i gotujemy przez 15-20 minut. (Uważajcie na kipiące mleko!)

Ściągamy rondelek z ognia, dostawiamy na kilka minut (tak aby woda miała temperaturę około 80C),. Dosypujemy herbatę, czekamy jeszcze 5minut tak aby się zaparzyła.

Przelewamy przez siteczko i wlewamy do kubeczków.

I już! Proste prawda? I grzeje:)
*Wzorowałam się na książce Gordona Ramsaya „Great Escape”, (tworząc jednak własną konfigurację przypraw), z której przygotowałam między innymi:

Chicken Palak
Ryż indyjski z kuminem
Indyjską chałwę migdałową

A wytrwałym czytelnikom proponuję konkurs.

Do kogo jest skierowany?

– do osób które lubią przyprawiać, doprawiać i bawić się smakiem.
– gustują w narracji podróżniczo-reporterskiej..
– chciałyby się dowiedzieć co w starożytnym Rzymie robiono z kardamonem, z czego robi się zupę tom-yum i jak przyrządzić we własnej kuchni afrykańskie potrawy…

Co można wygrać?

Książkę „Podróże ze smakiem„. Została wydana przez wydawnictwo Mój Styl, pod patronatem firmy Kamis. Jest bardzo ciekawie napisaną opowieścią o przyprawach, ich historii, zastosowaniu, o ludziach, którzy z nich korzystają w różnych częściach świata …

Sponsorką nagrody jestem ja i powiązań z firmą Kamis nie mam; jednak myślę że taka książeczka z mojej biblioteczki byłaby ciekawym gwiazdkowym prezentem.


Ktoś ma ochotę?

Jeśli tak, zasady są proste:

– napiszcie pod tym postem o swojej ulubionej jesienno/zimowej przyprawie
– wybierzcie potrawę z mojego bloga którą można by tą przyprawą podkręcić (poproszę w komentarzu o link do odpowiedniego posta), mile widziane parę słów wyjaśnienia.
:)
– zwycięzcę wyłonię poprzez maszynę losującą w postaci.. jeszcze nie wiem jakiej:)

I już!

Kto może wziąć udział?

Każdy zarejestrowany użytkownik (lub jeśli nie macie konta na bloggerze proszę zostawić e-mail do siebie w poście)

Książkę wyślę tylko w granicach Polski. Mam nadzieję że dojdzie przed Świętami!

I do kiedy?

Do 13 grudnia, do godziny 23.39:-)

ps. osobę, która wygra książkę prosiłabym o napisaniu kilku zdań na jej temat, które mogłabym zamieścić na blogu w charakterze krótkiej recenzji:)

Mam nadzieję, że ktoś się skusi:)