Ouff, zdążyłam jeszcze na jesienny festiwal dyni (chociaż dyniowo nie powiedziałam ostatniego słowa jeszcze:))
Nie będę więc pisała o korkach, tłoku w pociągach, kolejkach w sklepach i w tym, że dziś już w jedym sklepie w Galerii Krakowskiej zobaczyłam półki wypełnione świątecznymi gadżetami a po Wszystkich Świętych w Galerii będą już wielkie choinki.. (niedobrze mi się robi na sam widok choinki na początku listopada, myślę, że wiele osób podziela moje zdanie, więc dlaczego, dlaczego stroją już w listopadzie??). A. I moja siostra ma już świąteczne naklejki z jakiejś gazety. Szkoda że we wrześniu już nie zaczną agitacji.
Ale dość już narzekania..
Tym razem przedstawiam przepis z którego jestem b. zadowolona z dwóch powodów: po pierwsze wymyśliłam go zupełne sama, a nie jak zazwyczaj zaadoptowałam już istniejący :), a po drugie połączenie smaków jest bardzo ciekawe, lekkie, orzechowe i nowoczesne.
Przedstawiam sałatkę z pieczonej dyni, gorgonzoli i orzechów włoskich. Podaną na szpinaku z miodowo-cytrynowym dressingiem oraz kawałeczkami gruszki.
Jest to potrawa z cyklu fikuśne: ciepła i rozgrzewająca, zaskakująca w smaku i jednocześnie lekka. Nie jest to jednak coś czego możemy oczekiwać po wyczerpującym dniu pracy (o, a wtedy marzy się nam miska zupy, takiej jak zawsze, gęstej i aromatycznej) ale raczej udana zabawa smakiem którą warto podjąć wtedy, gdy nie jesteśmy wilczo głodni i mamy chwilę na czerpanie przyjemności z jedzenia :-)
Sałatka jest fajna z kilku względów:
– ciekawie się prezentuje
– jest zdrowa, lekka, szybka w przygotowaniu
– ma ciekawą fakturę: połączyłam miękką, kremową dynię z jędrną gruszką, chrupiącymi zblanszowanymi orzechami włoskimi oraz kruchym szpinakiem. Ser gorgonzola tworzy aromatyczny sos.
– w sałatce lekko zrównoważony jest smak wytrawny ze słodkim; ser i orzechy nadają ciekawego aromatu, reszty dopełniają nasiona kopru włoskiego.
Resztki można dodać do rizotto albo połączyć z makaronem..
W każdym razie zachęcam, jeśli nie do wypróbowania, to do wyobrażenia sobie kompozycji:)
ps. przepis na dressing do szpinaku podała mi moja koleżanka Monika, za co bardzo jej dziękuję!
Sałatka z pieczonej dyni, gorgonzoli i orzechów włoskich.
Na szpinaku, z aromatycznym dressingiem.
Piękna pomarańczowa dynia, około 300g
Nasiona kopru włoskiego, ubite w moździerzu (opcjonalnie: dodają wiele lekkości, ale można też spróbować z gałką muszkatołową, imbirem, cynamonem..)
ser gorgonzola, 150 g (można użyć innego pleśniowego, jednak gorgonzola ma lekko słodkawy smak)
jedna twarda, niezbyt słodka gruszka
garść orzechów włoskich
świeży szpinak (można pominąć ale b. polecam)
Na dressing:
dwie łyżki miodu
sok z połówki cytryny
kilka łyżek oliwy (około 1/3 szklanki)
Wszystkie składniki dressingu dokładnie mieszamy – chodzi o to aby smak nie był ani zbyt słodki ani zbyt kwaśny; trzeba wyczuć równowagę.
Sałatka
Nagrzewamy piekarnik do 180-200C.
Dynię obieramy, kroimy w kostkę (można najpierw upiec dynię a potem pokroić ale nie wiem czy wtedy zachowałaby ładny kształt), wykładamy do naczynia do zapiekania (blachę z pergaminem), skrapiamy oliwą oraz posypujemy utartym koprem włoskim. Pieczemy w piekarniku około 20 minut, aż dynia będzie miękka i kremowa ale wciąż jędrna (sprawdzamy widelcem).
W czasie kiedy dynia się piecze przygotowujemy dressing (wg. przepisu powyżej), wrzucamy orzechy na patelnię bez tłuszczu i smażymy aż zaczną wydzielać intensywny słodko-orzechowy aromat (uwaga aby nie przepalić). Kroimy gruszkę i gorgonzolę na kawałki, myjemy szpinak i dokładnie osuszamy.
Na talerzu układamy szpinak, polewamy go częścią dressingu.
Wyciągamy upieczoną dynię, dodajemy do niej większość gorgonzoli i mieszamy: ser rozpuści się na gorącej dyni, dając aromatyczny sos. Próbujemy i dokładnie doprawiamy solą i pieprzem! (ostrożnie, ser jest już dość słony). Dodajemy gruszkę, orzechy (odstawiamy około łyżkę orzechów na bok), mieszamy.
Wykładamy na szpinak, posypujemy resztą gorgonzoli oraz orzechami włoskimi i polewamy dressigiem. W razie potrzeby jeszcze raz doprawiamy do smaku.
To tyle.
Smacznego!:)