This post is dedicated to my friends from Romania, thank you for a great recipie!
Ojej!
Już ponad rok piszę tego bloga i nawet nie zauważyłam, kiedy to minęło.
Kiedy patrzę na pierwszy post to nie mogę uwierzyć że są to moje fotografie, w każdym razie mam nadzieję nadal się fotograficznie rozwijać. :-)
Dziękuję wszystkim, którzy odwiedzają mojego bloga i mam nadzieję, że jego przeglądanie będzie dla Was jeszcze przyjemniejsze i ciekawsze.
W każdym razie ten post będzie specjalny, ponieważ dedykowany moim znajomym z których rok temu spędziłam wakacje w pięknym mieście Sybin w Rumunii, stąd też pozwolę sobie na dodatek języka angielskiego :-)
Rok temu dostałam od Anki przepis na fantastyczną zacuskę: jest to połączenie przetworów zimowych, pasty chlebowej i chutney’u – zamknięte w słoiczku same pyszne, letnie smaki: pieczone papryki, bakłażan, pomidory, złocista cebulka.
Zacuskę można w Rumunii kupić gotową (w słoiczkach) jednak ja poprosiłam Ankę o jej domowy przepis (każdy robi ją nieco inaczej, tak jak nasze ogórki konserwowe).
Można wyjadać prosto ze słoiczka albo zapasteryzować i cieszyć się zimą.
Bardzo polecam!
ps. Anca podała mi przepis na ilość wystarczającą na nakarmienie kilkuosobowej rodziny: pozwolę sobie podać oryginalny przepis i moje domowe proporcje wystarczające na kilka słoiczków. :-)
Przed podaniem przepisu zapraszam na mały, urodzinowy dla bloga, fotoreportaż. Mam nadzieję, że się Wam spodoba. Enjoy!
Zacuska jest pełna samych dobrych rzeczy!
Kolorowe łagodne papryczki …
Colourful mild pepers…
Z odrobiną chilli
With a hint of chilli
Dorodnymi pomidorami
….Ripe tomatoes
Pięknie opieczone..
Zarówno papryczki
Beautifully baked both pepers..
Zamknięte w słoiczku..
Closed with a jar
Thank you, Anca V!
(przepis na kilka słoiczków 250 ml)
1,5 kg bakłażanów
1,5 kg różnokolorowej łagodnej papryki
2-3 papryczki chilli
1 kg cebuli
1,5 kg pomidorów
0,5 l oleju
kilka ziaren czarnego pieprzu
kilka liści laurowych
sól, pieprz
Oryginalną zacuskę gotuje się około 5 godzin na gładką pulpę, ja gotowałam tylko 1,5 h, tak coby zostały kawałeczki:)
Kroimy bakłażan na kawałki, pieczemy w piekarniku w temperaturze 180-200C przez około 25 minut. Co jakiś czas mieszamy aby się nie przypaliły.
Na drugiej blasze pieczemy papryczki w skórce – co jakiś czas przekładamy je na drugą stronę aby się zbytnio nie przypaliły. Po ostudzeniu, kroimy na połówki, wyciągamy nasionka a potem kroimy na kawałeczki.
Kiedy warzywa się pieką, kroimy pomidory w kostkę oraz szklimy cebulkę na patelni.
Teraz potrzebujemy dużego garnka albo woka.
Pomidory gotujemy z olejem przez koloło godzinę (na małym ogniu) dopóki sos się nie zredukuje.
Następnie dodajemy cebulę, bakłażana, papryczki, pieprz, liście laurowe i gotujemy przez kolejne dwie godziny na małym ogniu często mieszając. Doprawiamy do smaku solą (nie za dużo).
Część jemy od razu a część pasteryzujemy:)
Smacznego!
Who wants a jar?