Opowieści Rodu Otori

Oceń ten post
Kategorie:
Podziel się z innymi:


Skoro już jestem przy tematach innych niż gotowanie, chciałabym napisać o serii książek, które „pochłonęłam” w bardzo krótkim czasie i których czytanie dostarczyło mi ogromnej przyjemności. Mam na myśli sagę „Opowieści Rodu Otori„, napisaną przez Lian Hearn.
Jest to fantastyka, ale taka, która przypadnie do gustu nawet tym osobom, które za fantastyką nie przepadają.

Akcja rozgrywa się w fikcyjnych Trzech Krainach, jednak rządzące nią zasady nawiązują do Japonii okresu szogunatu. W Trzech Krainach rządzi wojowniczy władca Iida, który może poświęcić wszystko, by utrzymać władzę. Trzyma całą krainę w garści za pomocą przemocy i ucisku, tępiąc dawnych arystokratów, którzy mogliby zagrozić jego pozycji.  Jednak pomimo ciągłych wojen i okrucieństwa, niektórzy nadal kultywują dawne zwyczaje: pielęgnują ogrody, malują, zajmują się kaligrafią, z lubością patrzą na pierwszy śnieg, składają modlitwy. W świecie targanym sprzecznościami, prześladowaniami religijnymi i spiskami przyszło żyć głównym bohaterom: Takeo i Kaede.
Świat Trzech Krain jest przepełniony jest zarówno pięknem jak i cierpieniem. Ludzie pogodzili się z cyklem przyrody, kiedy jest zimno-marzną, kiedy przychodzi tajfun – głodują, kiedy jest dobrobyt – bogacą się, wierząc, że wszystko co ma swój początek ma i koniec. Nie wiadomo czy krainy są rządzone wyszukanymi intrygami, przypadkowością a może zrządzeniem niebios? Na to pytanie czytelnik powinien odpowiedzieć sobie sam.

Jedno jest pewne: powieści napisane są niezwykle pięknym i prostym stylem, nawiązującym to japońskiej poezji. Przed oczyma czytelnika przewijają się proste ale sugestywne krajobrazy, doskonale zarysowane postaci… Można nieomal poczuć szum strumienia w ogrodzie Pana Otori czy gorzki i intensywny zapach ściętych chryzantem, leżących w wiadrach. Samo czytanie jest nieomal estetycznym doznaniem.

Co więcej w książkach można znaleźć wiele odwołań do filozofii konfucjańskiej i buddyjskiej, zwyczajów dawnej Japonii oraz spojrzenia na kulturę oczami kobiet. Dla mnie to lektura bardzo inspirująca, przy której nie można się nudzić i w której znajdziemy rozwiązania zaskakujące dla kogoś przyzwyczajonego do europejskiej literatury ( myślicie, że już wiecie jak zakończy się dany wątek? Że stworzy się miłosny trójkąt? Nic z tego!;)) Smaczku dodaje fakt, iż autorka jest wielką miłośniczką kultury japońskiej i wykłada na Oxford University.

W każdym razie zapraszam na wyprawę w świat wyobraźni z filiżanką gorzkiej, zielonej herbaty..