Zielnik podróżny – recenzja książki z filmem.

Oceń ten post
Kategorie:
Podziel się z innymi:

Dzień dobry,

Dziś chciałam Wam napisać kilka słów o bardzo ciekawej książce, do której często sięgam: Zielnik podróżny. Rośliny w tradycji Karpat i Bałkanów, przewodnik alternatywny/wprowadzenie do etnobotaniki.

Pod tą długą nazwą kryje się książka, którą docenią osoby zainteresowane kulinariami, historią jedzenia, przyrodą oraz podróżowaniem po górach. Książka, której nie znajdziecie na półkach przy wejściu do Empiku – książka, która w zalewie bylejakości i przekonania, że każdy może pisać o wszystkim, zwłaszcza, gdy jest sławny daje mi wiarę w literaturę i w to, że nadal można poczytać tych, którzy mają coś do powiedzenia.

Książkę napisał – Marek Styczyński, inżynier leśnictwa, podróżnik, miłośnik Karpat. Zajmuje się etnobotaniką, czyli nauką badającą związki pomiędzy kulturą a roślinami (lub, drugie, bardziej rozpowszechnione, znaczenie etnobotaniki: nauki pochylającej się nad starożytnymi substancjami psychoaktywnymi).

Zapraszam!

Autor ma za sobą warsztat antropologiczny i to widać w jego tekstach: sprawnie porusza się w świecie mitów, legend czy po prostu terminologii antropologicznej (jednak nie ma się co martwić, jeśli ktoś nie wie, co oznacza,że „drzewo jest osią świata”, autor wyjaśni tę sprawę:-)). Książka jest czymś pomiędzy gawędą, wykładem, zielnikiem a przewodnikiem. Jakby to najlepiej opisać?

Zielnik podróżny – recenzja
 

Książka składa się z kilku części:

  • cześć poświęcona roślinom – zarówno dzikim jak i ogrodowym, znajdują się w niej zarówno krokusy podhalańskie,.jak i znany  i często sadzony w ogrodach podkarpackich rozmaryn. Czytelnik będzie mógł nie tylko dowiedzieć się więcej o właściwościach danej rośliny, ale także o jej historii na tym terenie, wierzeniach z nią związanych.. słowem, będzie mógł przybliżyć się do znaczeń, jakie roślinom przez pokolenia nadawali mieszkańcy..
  • muzyka roślin – Marek Styczyński prowadzi projekt „Karpaty magiczne” w ramach którego odkrywa zapomnianą muzykę Karpat. Dlatego też, przy wielu roślinach znajdziemy także informację o tym, jakie instrumenty z nich otrzymywano. Nie wiedziałam na przykład, że z drewna bzu czarnego przygotowywano świetnej jakości pasterskie flety.. przyznam,że instrumenty nie leżą w centrum moich zainteresowań, jednak te rozdziały czytało mi się z dużą przyjemnością.
  • przewodnik alternatywny: bardzo ciekawe wspomnienia z podróży Autora, opowieści o wędrówkach szlakami lokalnych zielarzy, jak choćby Brata Cypriana – mnicha z Czerwonego Klasztoru, który zasłynął nie tylko umiejętnościami zielarskimi, ale też konstruktorskimi: legenda głosi, że skonstruował maszynę latającą i wykonał na niej udany lot z samego szczytu Trzech Koron. W przewodniku alternatywnym brak jest map i czy tras: ot, każdy zainteresowany, może na własną rękę przygotować sobie własną wędrówkę w nieznane..

Marek Styczyński zabiera nas także w podróż w czasie: przeniesiemy się do ciepłych, tętniących życiem,  wód Tetyty, które niegdyś pokrywały część Małopolski, potem zaś sprawdzimy, jak to się stało, że w Karpatach rośnie chrobotek reniferowy, roślina z koła podbiegunowego?

Autor zabiera nas w podróże małe i duże..

  • ogrody czarodziejskie i magiczne: gdzie powstały pierwsze ogrody? czym różniły się ogrody bogini miłości Afrodyty od ogrodów Hekate? Jakie rośliny uprawiali mnisi i dlaczego bazylia była uznawana za zioło, którego nie powinny spożywać mniszki i inne kobiety? Jak wyglądały ogrody pustelników? Świetna część nie tylko dla miłośników ogrodów..

W książce jest też wiele innych mniejszy podrozdziałów: poświęconych drzewom w kulturze, magii derenia, roślinom wspierającym…

Myślę,że każdy zainteresowany tematem znajdzie coś dla siebie!

Książka została wydana nakładem wydawnictwa Ruthenus, które specjalizuje się w różnych dziwnych książek, np. popularnej wśród leśników, monografii siekiery (no, siekiery, takiej do rąbania drewna;-)). Jest wydana bardzo ładnie, solidnie, na eleganckim, przyjemnym w dotyku papierze. Nieco przypomina zielnik: na każdej kartce znajduje się wydrukowany zielno-kwiatowy wzór. Jest to zrobione na tyle elegancko i delikatnie,że nie przeszkadza w czytaniu (chociaż z początku może nieco rozpraszać). Format jest poręczny, oprawka gruba i soldina – jest co trzymać w ręce.

Jedyne moje zastrzeżenie odnosi się do zdjęć, a raczej ich braku – niestety zdjęć jest niewiele, są czarno-białe. Jeśli nie znacie jakiejś rośliny – prawdopodobnie jej po prostu nie zidentyfikujecie.  Z tyłu co prawda znajduje się wkładka z kilkudziesięcioma zdjęciami, jednak są to zdjęcia luźno nawiązujące do tematu i w żaden sposób nie pomagają rozróżnić wszystkich roślin.

Byłam na spotkaniu autorskim z Markiem Styczyńskim – powiedział wtedy,że celowo pominął zdjęcia, ponieważ książka ma być przeznaczona do czytania, nie zaś do oglądania i jeśli ktoś sobie życzy sprawdzi sobie roślinę w Wikipedii. Ja jednak kupując książkę oczekuję,że nie muszę – bardzo ciekawej – lektury przerywać szukaniem obrazów w Google. Współcześnie książki wydaje się jednak z zamysłem „całościowym”. To trochę tak, jakby ktoś zrobił przepis na tort, podając nam niepełną gamę składników. U mnie: minus za brak zdjęć czy tablic identyfikacyjnych w części poświęconej roślinom (czasem przy jakiejś roślinie są zdjęcia czaro-białe, jednak nie zawsze).

Jest o w sumie największy minus, poza tym: same plusy. Nie znam innej pozycji na rynku polskim, która poruszałaby podobną tematykę. Dla odmiany, mam kilka książek anglojęzycznych z zakresu etnobotaniki, i nawet w porównaniu z nimi, ta jest perełką.

Podsumowanie:

W książce Marka Styczyńskiego widać olbrzymie zainteresowanie światem roślinnym, takie zainteresowanie bliskie filozofii św. Franciszka z Asyżu: „jesteśmy częścią przyrody, dlatego powinniśmy mądrze ją wykorzystywać i należy się jej nasz szacunek”. Autor czerpie z różnych tradycji – opisując rośliny magiczne Karpat –  sprawnie porusza się pomiędzy historiami z terenów Bałkanów, Finlandii (prowadził badania wśród ludu Samów), nieobce są mu także przestrzenie Azji Centralnej.

To wszytko sprawia, że książka jest ogromną przyjemnością w czytaniu – lekka lektura przeplata się z fragmentami, które trzeba czytać wolniej i uważniej.. na każdym kroku widać olbrzymią wiedzę, doświadczenie Autora, a przede wszystkim, jego wielką miłość do przyrody.

Nie żałuję ani jednej złotówki wydanej na tą książkę. To nie jest książka, którą przeczyta się raz i odkłada na półkę – nie policzę, ile razy do niej sięgałam: czy,żeby sprawdzić jakąś informację, czy dla zwykłej przyjemności „przypomnienia sobie co tam było napisane..”.

 

Jeśli tylko interesuje Was poruszana tematyka, też nie żałujcie złotówek.

 

Marek Styczyński, Zielnik Podróżny, wprowadzenie do etnobotaniki/przewodnik alternatywny,

wyd. Ruthenus, Krosno 2012

cena sugerowana: 45 złotych.

 

Zupełnie na zakończenie: muzyka Karpat Magicznych – projektu, którym zajmuje się Mare Styczyński
 

Interesują Was tego typu książki?