Dzień dobry,
Dziś zapraszam Cię do kolejnego wpisu z serii wpisów remontowych.
Jak być może wiesz, remont i przygotowanie biura oraz magazynu wysyłkowego, jest dla mnie kwestią priorytetową i dopóki się z tym nie ogarnę, nie mam możliwości wprowadzenia jakichkolwiek nowych produktów do sklepu (a pomysłów jest wiele i naprawdę ekscytujące!). Powód jest bardzo prosty: brak miejsca i powoli kończąca się wytrzymałość do pudełek i pudełeczek w salonie u Rodziców..:-). No, ale każdy jakoś zaczynał, prawda?
Okazało się, że z jednego czy dwóch pokojów remont „nieco” się rozszerzył o ganek, część kuchni oraz łazienki.. Dziś pokażę Ci pomieszczenia, których wcześniej nie widziałaś/nie widziałeś.
W przyszłym tygodniu będę wybierać kolory i mam nadzieję już odmalować to co trzeba. Bardzo cieszę się na samo malowanie z kilku powodów: po pierwsze myślę, że dopiero wtedy „poczuję”, że coś się zmieniło, po drugie koncepcja zmieniła się o 180stopni (miało być.. a nie powiem jak:)), a po trzecie w kwestii malowania zupełnie przez przypadek (i tu zupełnie przez przypadek, długa historia:)) udało mi się nawiązać bardzo fajną blogową współpracę, ale o tym w przyszłym tygodniu:).
W każdym razie póki co, wygląda to tak jak widzisz. Nadal staramy sie zachować tyle ile się da oryginalnego charakteru. Nie wspomnę ile razy znajomi mówili mi: „Weź wyrzuć te drzwi stare, kup sobie nowe, będzie lepiej..”. A ja mówię, że z tych starych drzwi zrobię jeszcze takie fajne drzwi, że nowe się mogą schować!:).
Tak naprawdę myślę, że dopiero po wymalowaniu wszystko zacznie nabierać kształtu w mojej głowie i będzie można zająć się przyjemniejszą częścią czyli.. urządzaniem!
Już nie mogę się doczekać, aż tę część będę miała za sobą, na razie.. Witaj chaosie!