Dzień dobry!
Rok temu z zazdrością podpatrywałam poczynania dziewczyn, które zostały zaproszone do Poznania na kręcenie Rogali Świętomarcińskich (swoją drogą, świetne słowo – „kręcić rogale”!)
Tego roku, ku mojemu zaskoczeniu, ja zostałam zaproszona. I co lepsze! Pojechałam razem z moim Panem (z czego – ja kręciłam rogale, On – pracował przed komputerem). Miałam okazję nie tylko podpatrzeć jak najlepsi przygotowują rogale ale też zwiedzić piękny Poznań.
To był mój pierwszy raz. Zarówno jeśli chodzi o próbowanie rogali świętomarcińskich jak i wizytę w Poznaniu:-)
Tym razem, wyjątkowo, zamiast fotografowania spróbowałam swoich sił w kręceniu filmów – dlatego też przygotowałam dla Was film-relację, pokazujący krok po kroku jak zręczni cukiernicy przygotowują ciasto, kształtują rogale oraz polewają je pomadą. Mam nadzieję,że poczujecie się chociaż trochę tak, jakbyście byli na miejscu: zręczność naszych mentorów była wręcz niesamowita!
Zapraszam!
Przygotowywania
Rogale świętomarcińskie – kręcenie oryginalnych rogali :-)
/bardzo długo szukałam muzyki, która byłaby na licencji Creative Commons – jaka piosenka wg. Was pasowałaby do robienia rogali?/
Kręcenia rogali uczyliśmy się od pana Piotra Koperskiego, którego cukiernia od wielu lat wypieka właśnie takie rogale. Co więcej – jest także osobą, która bardzo dużo wie o certyfikacji rogala marcińskiego: który to stał się produktem regionalnym. Oznacza to,że może być wytwarzany w Poznaniu i okolicach, mieć określony kształt, wagę (200 – 250g) oraz nadzienie (koniecznie z białym makiem, zaś inne dodatki są kwestią interpretacji cukierni.
Z nadzieniem historia jest o tyle zabawna, że przed wojną używano mielonych migdałów. W powojennej Polsce stały się luksusem, więc zastąpiono je białym makiem. Obecnie dobry, biały mak, jest obiektem westchnień niejednej blogerki: co bardziej zapobiegliwe, zaopatrzyły się w kilogram lub dwa od pana Piotra :-)
Nie wiedziałam czego spodziewać się po takim rogalu. Był bardzo smaczny, rozpływający się w ustach, nieco karmelowy i przede wszystkim – wielki! Nie dziwę się,że sztuka kosztuje około 9 złotych – przez cały dzień dałam radę zjeść jednego i to naprawdę w kawałeczkach. Jest bardzo duży i sycący!
Obecnie rogale są kompromisem pomiędzy ceną a jakością. Nie zrozumcie mnie źle: są pyszne. Gdyby jednak chcieć włożyć do nich migdałów i masła zamiast margaryny (chociaż margaryna jest ponoć lepszym wyborem ze względu na konsystencję ciasta), cena stałaby się dopiero astronomiczna!
Ktoś tutaj jest bardzo fotogeniczny :-) Kasia z Krainy Smaku.
Dostałyśmy przepis na oryginalne rogale: jak przystało na cukiernię, dostałyśmy przepis z wykorzystaniem 10 kilogramów mąki;-) Nie pokusiłam się o przygotowanie własnych rogali, ponieważ byłam pewna, że nie dam rady ich potem zjeść. Dla mnie są zbyt bogate, zbyt duże i zbyt…zbyt dobre i kaloryczne dla jednej osoby. Z pewnością zbyt dobre, żeby mieć ich pod ręką więcej, niż jedną sztukę. :-) Renata i Lorentyna pokusiły się o własne wypieki: jestem pełna podziwu zarówno dla ich cierpliwości w przygotowywaniu ciasta półfrancuskiego jak i odwagi, że poradzą sobie z taką ilością słodkości!:-)
Biały mak, obiekt westchnień..
Nie mam dla Was rogala, ale mam film, w którym starałam się uchwycić proces produkcji – mam nadzieję,że Was zainteresuje!
Co do spotkania: jest mi bardzo miło,że zostałam zaproszona przez miasto Poznań!
Spotkania blogerek zawsze są fajne i ciekawe – oczywiście, żadna nie opuszcza swojego sprzętu czy aparatu!:-)
Każda z nas ma swoją lunetę..
Ja miałam własny fartuch, jednak trzeba było jeszcze pospiesznie spiąć włosy i jednak założyć na siebie zatwierdzone przez SANEPID wdzianka:-)
Dla mnie świetne jest to,że staramy się wracać do naszych kulinarnych tradycji. Rogal marciński, gęsina kujawsko-pomorska na 11 listopada.. Mam nadzieję,że z każdym rokiem tego typu inicjatywy będą coraz bardziej popularne. Kto wie, może kiedyś gęsina będzie tak popularna jak indyk na amerykański Thanksgiving day?
Nie mogę już dalej pisać tego posta.
Brakuje mi rogala i gorącej herbaty.
Nie mogę o tym dłużej myśleć:-)
Ktoś jest mniej fotogeniczny..:-)